Najpierw wymiary:
Jak pisałam wcześniej niemal wszędzie jest mnie więcej. Po początkowych spadkach wróciłam prawie do wymiarów sprzed 2 miesięcy.
Nie powiem, żeby mnie to motywowało. Szczerze powiedziawszy mam to ochotę rzucić w p***u, bo skoro efekt jest przeciwny od zamierzonego i do tego ciągle mnie coś boli, to gdzie w tym sens?
W czym leży problem? No bo chyba zjedzenie kawałka domowego ciasta raz w tygodniu nie jest aż takim wielkim grzechem. Na treningach daję z siebie wszystko. Na koniec każdego ledwie żyję i zamiast coraz lepszej to mam coraz gorszą figurę, bo ostatnio coś za często słyszę uwagi odnośnie tego, że robię się masywna w górnej części. Zresztą sama też to zauważam. Z tego powodu dodaję pomiary pleców i obręczy barkowej. Będę sprawdzać co się z tymi wymiarami dzieje.
Trening z 29-11-2013
Bez MC bo jeszcze trochę odczuwam ból w pachwinie przy tym ćwiczeniu. Zamiast niego zrobiłam odwodzenie nogi do tyłu z linką wyciągu.
Na koniec 2 serie na brzuch (rusian twist, brzuszki z rolką i scyzoryki na piłce)
Nie zrobiłam aerobów z tego samego powodu, przez który nie było MC.
Dieta z 3 dni.
W sobotę byłam u teścia na imieninach więc wpadło wino. Nie sądziłam, że będzie na słodko i nie wzięłam nic ze sobą. Ponieważ jednak byłam tam kilka ładnych godzin to zgłodniałam i zjadłam sernik.
Mięsko zjadłam jak przyszłam do domy (nie o 19 tylko 21) aby przełamać słodki smak.
Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-12-01 21:50:49
Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-12-01 21:52:15
Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-12-01 22:04:15