DT PilkaPN

OK, będzie sok/carbo.

Dzisiejsza dieta



W dwóch ostatnich posiłkach niestety masło roślinne i takie już będę jadł pewnie przez kilka miesięcy.





Dzisiaj do jajek nie dorzucałem pieprzu kajeńskiego - wczoraj się po nim dziwnie poczułem, dzisiaj w dodatku niemal przez cały dzień drobne problemy z układem trawiennym (głównie dyskomfort), wolałem nie ryzykować.

Po obiedzie się zdrzemnąłem 1,5-2h, bo wczoraj spałem chyba tylko siedem godzin, za mało jak dla mnie.

5g creatine tabs do śniadania (popite soczkiem :) ), 5g razem z kanapkami do szkoły, 10g creatine+beta-alanine do obiadu i przed chwilą do kanapek 5g creatine tabs.

Jutro i pojutrze trening.

Dzisiaj lipa totalna, choć zapowiadało się dobrze. Wracam do domu, na gazie stoi:



pół kilo kury
20dag kiełbasy prawdziwej
warzywa (pomidor, papryka, cebula)

Czyli tak jak lubię najbardziej. Nałożyłem sobie ~~1/3 patelni.



Zjadłem z dwiema torebkami makaronu durum (170g), dodałem też buraczków ze słoika i świeżego pomidora. Zjadłem, wszystko było OK, pędzikiem spakowałem się na siłownię, dojechałem na miejsce i poczułem, że w brzuchu jest coś nie tak - ale na razie nic poważnego. Chwilę posiedziałem - jeszcze gorzej. Pomyślałem, że zaraz jedzenie się ułoży i mi przejdzie, więc wypiłem swoje creatine+beta-alanine, minęło kilka minut... i rozbolało mnie na dobre. Godzinę próbowałem rozchodzić, nic nie dało. Wróciłem do domu nie robiąc treningu.

Mam za swoje - wczoraj miałem iść na trening, ale myślę - poczekam jeden dzień, organizm się w pełni zregeneruje, spróbuję dorzucić na sztangę przy wyciskaniu i siadach. Ale odrobię na pewno. Jutro postaram się jeść same lekkostrawne posiłki w równych odstępach czasu i wszystkie proporcjonalne objętościowo, a na trening pójdę ze zdwojoną motywacją. Drugie pull zrobię albo u znajomego, albo w następny tydzień zrobię cztery treningi (o ile Anubis się zgodzi) - obiecałem sobie, że w listopadzie trenuję na 100% i ani promila mniej - train hard or go home. Dzisiaj nie byłbym w stanie przeprowadzić normalnego treningu, więc wybrałem to drugie.

Zastanawiam się, co mogło mi zaszkodzić. Za dużo makaronu? Standardowa porcja to 150g (i to pełnoziarnistego a nie durum) i nigdy nie miałem po niej najmniejszego problemu - 20g robiłoby taką różnicę? Pomidory były z innego sklepu - wyglądały ładnie, ale kto wie, czym je teraz szprycują... Z mięsem raczej wszystko OK, jadłem je tryliard razy i nic mi nie było.

Już mi lepiej, ale dzisiaj raczej nie domknę bilansu. Zjem banana, wpc, trochę twarogu, może małą jajecznicę... Boję się na nowo drażnić układ pokarmowy.

Zmieniony przez - pilkaPN w dniu 2013-11-06 18:33:33

może po prostu za dużo :) nie tylko ty miałeś dziś gorszy dzień :D mnie poskładało po pierwszym ćwiczeniu

To była moja pierwsza myśl, ale to raczej nie kwestia przejedzenia - jak zjem za dużo to po 15 minutach wszystko się normuje i nie ma bólu.

paramaribo nie pocieszysz mnie tym, bo dobrze Ci życzę i lepiej by mi było, gdybym chociaż po powrocie do domu zobaczył u ciebie normalną rozpiskę.

siła wyższa mnie pokonała :D albo to ciśnienie, bo fatalne dzisiaj jest. Dobrze ze idzie już w górę

Moze jakiś wirusik gdzieś coś nie umyte, rączki brudne, ja praktycznie jadam podobnie od kilku miesięcy a tu w sobotę chyba mnie tak złapało że nie mogłem wytrzymać, przerąbany ból. Pamiętaj zdrowie najważniejsze, to że sobie odpoczniesz, zrobisz dzień z mniejszą ilością kalorii, delikatniejsze jedzenie to nic się nie stanie.

Masz dla mnie więcej zrozumienia niż ja sam dla siebie :) Jutro nie ryzykuję, wstanę trochę wcześniej, ale zrobię sobie porządne śniadanie, posiłek przedtreningowy mniejszy objętościowo, na wszelki wypadek dam biały ryż, żeby nie drażnić układu pokarmowego zbyt dużą ilością błonnika.

Przed chwilą zjadłem banana i popiłem wpc, 5g krety też przyjąłem.

Bo ja jestem człowiekiem, nie bedę się nad Tobą znęcał

Czasami by się przydało