antek098i tu w zasadzie może się nasunąć kolejny temat: Wasz stosunek do robienia masy mięśniowej? agresywnie czy powoli ? jest jeszcze wielu trenerów (światowe autorytety), które jednoznacznie twierdzą, że jak chcesz ważyć 120 czy 130kg to musisz robić mega masę tj. zalać się i robić okresowe krótkie redukcje, zaś druga część uważa, że lepiej powoli...które podejście według Was bardziej zdaje egzamin - pod kątem budowania masy mięśniowej, już nawet nie tyle samej sylwetki, a co po prostu dołożenia solidnej ilości mięsa na siebie
A ja opiszę najpierw problem od strony czysto praktycznej. Off top jak cholera ale co tam. Za każdym razem jak przekraczam 105 kg przestaję się mieścić w rozmiar XL. A mam tylko 180 cm wzrostu. W ciuchach XXL wyglądam najczęściej jak w sukience - za długie rękawy, koszula do pół uda, nie wspominam już nawet o dobraniu garnituru. Także już raczej nigdy nie planuję przekroczyć 105 kg. Z około 100 kg czuję się najwygodniej.
A co do aspektów kulturystycznych to uważam, że każdy powinien spróbować i agresywnej masy i czystego budowania mięsa. Tzn. przymusu nie ma - ale zakładając, że chce się trenować wiele lat - to można znaleźć czas na wszystko. Sprawdzić co jest efektywniejsze. Poza tym i jedna i druga metoda uczy sporo o reakcjach własnego organizmu - więc tak czy inaczej jakieś plusy mają obie metody. Prawda jest jednak taka, że z biegiem lat troszkę ciężej wrócić do normalności po agresywnej masie.
No i jeszcze jedna mała sprawa. Uważam, że do agresywnej masy powinien być dobrany równie agresywny trening. Zatem jeśli nie jesteśmy w pełni zdrowi, ogranicza nas życie zawodowe i rodzinne, odczuwamy skutki dawnych kontuzji itp. inne kwestie, to nie będziemy w stanie wyciągnąć maximum korzyści z mocno zawyżonej miski. Para idzie w gwizdek, kasa na dodatkowe żarcie również. Trochę to nieefektywne i nieekonomiczne - niestety często oceniam pod kątem ekonomiczności, co wynika z jednej z gałęzi mojego wykształcenia. Ot takie zboczenie zawodowe.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!