Trening
Dzisiaj przed treningiem postanowiłem zastąpić kawę porcją SAWa. Może to kwestia dawki (miałem próbkę z zawartością jednej miarki), ale w ogóle nie odczułem działania.
Trening zacząłem 20 minut później niż bym chciał, bo jakiś baran chcąc zrobić sobie skośną ławkę w dziurki włożył powyginanego pręta, którego nie mogłem wyjąć. Cudem pozbyłem się balastu i można było zacząć.
1. Wyciskanie leżąc - ciągle ćwiczę z tym samym ciężarem (50kg). Pierwsza seria 8 powtórzeń, trzy następne 6. Gorzej niż na ostatnim treningu, bo wtedy tylko w ostatniej serii się wyłamałem i skończyłem na sześciu powtórzeniach. Wkurza mnie to niezmiernie, ale póki co jestem cierpliwy i powtarzam sobie, że siła jeszcze przyjdzie. Musi przyjść. Po tych czterech seriach miałem zrobić dropseta, ale na siłowni byłem sam, więc nie miałem takiej możliwości - dopiero po pierwszej serii wyciskania żołnierskiego przyszedł kolega, to zrobiłem sobie 3 minuty przerwy i z jego pomocą dropseta zrobiłem - nieidealnie, bo znajomy nie bardzo ogarniał na czym to polega i trochę za bardzo mnie wyręczał
2. Dipsy - bez zmian, tyle samo powtórzeń co na ostatnim treningu.
3. Wyciskanie żołnierskie - W pierwszej serii 10 powtórzeń, w trzech następnych 8. Cały czas ciężar 24kg, cały czas powolne, głębokie ruchy.
4. Przysiad - pierwszy pozytyw dzisiejszego treningu. W drugiej serii zrobiłem 70kgx6. Poza tym ćwiczyłem z 60kg 10 powtórzeń na serię.
5. Wyciskanie górny skos - jest odrobinę lepiej niż na poprzednich treningach, pewniej się czuję ze sztangą. Ciągle pracuję na 40kg.
6. Wspięcia na palcach - OK, standard.
7. Uginanie do czoła gryfem łamanym - ćwiczenie nadal sprawia mi trochę problemów z techniką. Wkurza mnie też dobór ciężaru, bo ćwiczenie z samym gryfem (14kg) jest dla mnie za łatwe, a z dodanym obciążeniem (24kg) jest za ciężko.
8. Podnoszenie nóg do kąta prostego - tak jak ostatnio, robię ile mogę, a potem jeszcze katuję przyciąganiem kolan do klatki.
Nie mogę się doczekać, aż zarzucę filmikami. W poniedziałek facet ma mi wysłać telefon, więc pewnie za tydzień pojawią się już pierwsze.
"Nie głaskało mnie życie po głowie
Nie pijałem ptasiego mleka
No, i dobrze! No - i na zdrowie!
Tak wyrasta się na człowieka!"
DZIENNIK http://www.sfd.pl/DT__Chudzi_moga_iśc_na_ryby__by_pilkaPN-t1006905.html