Zmieniony przez - frugo1932 w dniu 2013-10-05 20:32:30
...
Napisał(a)
Zapytałem by się na 100 % upewnić, osobiście uważam ,że takie cheat day to nie jest wcale zła rzecz. Opierałem na nich moją niezłą metamorfozę. Tylko czy teraz jak już sylwetka nabiera coraz lepszych kształtów to nie trzeba z nich zrezygnować żeby zrobić dobrą formę. Jak na razie bede robił co 2 tygodnie cheaty i zdam relacje na koniec redukcji czy zakończyła sie powodzeniem :) To indywidualna sprawa bardzo, a jak wejść po redukcji na bilans 0 żeby tylko utrzymywać formę, nie polepszać tylko jej nie stracić. Dodawać co tydzień po 100 kcal ?
Zmieniony przez - frugo1932 w dniu 2013-10-05 20:32:30
Zmieniony przez - frugo1932 w dniu 2013-10-05 20:32:30
...
Napisał(a)
Wprowadzanie cheat days w przypadku osób, które dopiero zaczęły redukcję bądź też nadal mają wysoki bf jest conajmniej kontrowersyjne.
Generalnie głowną zaletą cheat day jest podniesienie poziomu leptyny. Jest to wręcz zbawienne wtedy, gdy redukujemy już długo i/lub zeszliśmy do umiarkowanego lub niskiego bf, bo przy długotrwałym deficycie engetycznym / obniżeniu poziomu tkanki tłuszczowej (zwłaszcza przy diecie LC) poziom leptyny spada. Niska leptyna = większy apetyt i wolniejszy metabolizm. W przypadku osób ze sporą nadwagą, a zawłąszcza otyłych problemem jest nie tyle niedobór leptyny, co jej nadmiar, czemu towarzyszy leptynooporność. W takich wypadkach wprowadza sie zabiegi majace na celu szybkie obniżenie poziomu tego hormonu. Cheat day - jak łatwo się domyślić temu nie służy. Czy "zablokuje" efekty niskokalorycznej diety? - Nie, nie zablokuje, podobnie jak jeden dzień zdrowego jedzenie nie "zablokuje" efektów nagminnego stołowania się w barach szybkiej obsługi. Cheat day w przypadku początku redukcji i wysokiego bf po prostu nie słuzy optymalizacji efektów. Nie ma co dorawbiać do dtego ideologii i oszukiwać sie, ze to działanie na naszą korzyść, bo to sprawa dyskusyjna.
Osobną kwestią jest uzasadnienie psychologiczne, niekiedy taki dzień luzu pomaga utrzymać dietę "od pierwszego do pierwszego", nie u wszystkich się to jednak sprawdza róniez i w tym ujęcie. Niekiedy bowiem jednodniowy "czit" wybija z tzw rytmu i trudno jest powrócić do reżimu diety.
Ostatnia kwestia: idiotycznie przeprowadzony cheat day (czyli działanie w myśla zasady "dziś najem się syfem za wszyskie czasy"), w sposób wytbitny może utrudniać utrzymanie ekosystemu jelitowego w równowadze, co może mieć daleko posunięte, niekorzystne skutki.
Tak wiec czitowanie, to nie jest taka prosta sprawa
To powyżej to tak ogólnie. Ale jeśli chodzi o samego autora tematu:
frugo1932 - jeśli odpowiednio zaplanujesz ten cheat day, to biorąc pod uwagę fakt, ze jakiś czas już redukujesz oraz, ze jesteś osobą o dośc dużej aktywnosći, a Twoj bf nie jet skrajnie wysoki - zapewne takie rozwiazanie nie zrobi Ci krzywdy. Masz jednak dpiero 17 lat, warto byłoby uważniej przejrzeć Twoją aktualną dietę w kierunku ewentualnych niedoborów> diety samodzielnie układane i zamieszczane na tym forum w większosci przypadków są źle zbilansowane.
Zmieniony przez - faftaq w dniu 2013-10-05 23:52:48
Generalnie głowną zaletą cheat day jest podniesienie poziomu leptyny. Jest to wręcz zbawienne wtedy, gdy redukujemy już długo i/lub zeszliśmy do umiarkowanego lub niskiego bf, bo przy długotrwałym deficycie engetycznym / obniżeniu poziomu tkanki tłuszczowej (zwłaszcza przy diecie LC) poziom leptyny spada. Niska leptyna = większy apetyt i wolniejszy metabolizm. W przypadku osób ze sporą nadwagą, a zawłąszcza otyłych problemem jest nie tyle niedobór leptyny, co jej nadmiar, czemu towarzyszy leptynooporność. W takich wypadkach wprowadza sie zabiegi majace na celu szybkie obniżenie poziomu tego hormonu. Cheat day - jak łatwo się domyślić temu nie służy. Czy "zablokuje" efekty niskokalorycznej diety? - Nie, nie zablokuje, podobnie jak jeden dzień zdrowego jedzenie nie "zablokuje" efektów nagminnego stołowania się w barach szybkiej obsługi. Cheat day w przypadku początku redukcji i wysokiego bf po prostu nie słuzy optymalizacji efektów. Nie ma co dorawbiać do dtego ideologii i oszukiwać sie, ze to działanie na naszą korzyść, bo to sprawa dyskusyjna.
Osobną kwestią jest uzasadnienie psychologiczne, niekiedy taki dzień luzu pomaga utrzymać dietę "od pierwszego do pierwszego", nie u wszystkich się to jednak sprawdza róniez i w tym ujęcie. Niekiedy bowiem jednodniowy "czit" wybija z tzw rytmu i trudno jest powrócić do reżimu diety.
Ostatnia kwestia: idiotycznie przeprowadzony cheat day (czyli działanie w myśla zasady "dziś najem się syfem za wszyskie czasy"), w sposób wytbitny może utrudniać utrzymanie ekosystemu jelitowego w równowadze, co może mieć daleko posunięte, niekorzystne skutki.
Tak wiec czitowanie, to nie jest taka prosta sprawa
To powyżej to tak ogólnie. Ale jeśli chodzi o samego autora tematu:
frugo1932 - jeśli odpowiednio zaplanujesz ten cheat day, to biorąc pod uwagę fakt, ze jakiś czas już redukujesz oraz, ze jesteś osobą o dośc dużej aktywnosći, a Twoj bf nie jet skrajnie wysoki - zapewne takie rozwiazanie nie zrobi Ci krzywdy. Masz jednak dpiero 17 lat, warto byłoby uważniej przejrzeć Twoją aktualną dietę w kierunku ewentualnych niedoborów> diety samodzielnie układane i zamieszczane na tym forum w większosci przypadków są źle zbilansowane.
Zmieniony przez - faftaq w dniu 2013-10-05 23:52:48
...
Napisał(a)
Muszę się włączyć w rozmowę, po co ci ten cheat day? W czymś ci pomoże?
...
Napisał(a)
Cheat day tylko dla psychiki, rozrywki, wyluzowania.
Efekty są od sztangi i diety a nie od stołowania się w barach raz na 10 dni. Zwłaszcza w tym dziale gdzie ludzie odchudzają się z otyłości a nie robią sztuczki żeby jeszcze niżej zjeżdżać z BF.
Lecieć dietą 30 dni z rzędu jest ciężko. Lecieć z nią 27 dni mając co 10 dni przerwę 1 dnia jest łatwo. Każdy daje z siebie tyle ile uważa za stosowne.
Jak jesz codziennie fast foody to co da Ci 1 dzień diety na 10 dni syfu ?
Jak jesz codziennie ładną dietą to co zrobi Ci 1 dzień syfu na 10 dni zdrowej żywności ? Nie wiem czy to się równa :P
Zmieniony przez - Detoxik w dniu 2013-10-06 01:46:31
Efekty są od sztangi i diety a nie od stołowania się w barach raz na 10 dni. Zwłaszcza w tym dziale gdzie ludzie odchudzają się z otyłości a nie robią sztuczki żeby jeszcze niżej zjeżdżać z BF.
Lecieć dietą 30 dni z rzędu jest ciężko. Lecieć z nią 27 dni mając co 10 dni przerwę 1 dnia jest łatwo. Każdy daje z siebie tyle ile uważa za stosowne.
Jak jesz codziennie fast foody to co da Ci 1 dzień diety na 10 dni syfu ?
Jak jesz codziennie ładną dietą to co zrobi Ci 1 dzień syfu na 10 dni zdrowej żywności ? Nie wiem czy to się równa :P
Zmieniony przez - Detoxik w dniu 2013-10-06 01:46:31
...
Napisał(a)
Lecieć dietą 30 dni z rzędu jest ciężko. Lecieć z nią 27 dni mając co 10 dni przerwę 1 dnia jest łatwo. Każdy daje z siebie tyle ile uważa za stosowne. - z pierwszą częścią tego stwierdzenia się nie zgadzam, z drugą się zgadzam
Jak jesz codziennie fast foody to co da Ci 1 dzień diety na 10 dni syfu ?
Jak jesz codziennie ładną dietą to co zrobi Ci 1 dzień syfu na 10 dni zdrowej żywności ? Nie wiem czy to się równa :P - nie, w ujęciu "co Ci da" to się nie równa, ale w tym kontekście co wspomniałem (czyli "czy zniweluje") zależność zachodzi podobnie.
Podkreślam jeszcze raz: istotne znaczenie ma tutaj to jak będzie wyglądał taki cheat day. Jeśli ktoś chce po prostu się "wyszumieć" wprowadzajac dudziestoczterogodzinną, żywieniową patologię, to nie jest to dobre rozwiązanie. Jeśli natomiast cheat day oznaczać ma "więcej luzu ale z głową", to takie rozwiązanie nie konieniecznie jest zbrodnią przeciwko własnemu zdrowiu czy efektywnosci redukcji.
Jak jesz codziennie fast foody to co da Ci 1 dzień diety na 10 dni syfu ?
Jak jesz codziennie ładną dietą to co zrobi Ci 1 dzień syfu na 10 dni zdrowej żywności ? Nie wiem czy to się równa :P - nie, w ujęciu "co Ci da" to się nie równa, ale w tym kontekście co wspomniałem (czyli "czy zniweluje") zależność zachodzi podobnie.
Podkreślam jeszcze raz: istotne znaczenie ma tutaj to jak będzie wyglądał taki cheat day. Jeśli ktoś chce po prostu się "wyszumieć" wprowadzajac dudziestoczterogodzinną, żywieniową patologię, to nie jest to dobre rozwiązanie. Jeśli natomiast cheat day oznaczać ma "więcej luzu ale z głową", to takie rozwiązanie nie konieniecznie jest zbrodnią przeciwko własnemu zdrowiu czy efektywnosci redukcji.
...
Napisał(a)
Wprowadzam dla psychiki bardziej, i macie racje w głowie "ale sie napcham za wszystkie czasy" ale nie umiem bo żołądek się skurczył i tak nie moge tyle zejsc :D. Za tydzień zrobie cheat day. I polece cały miesiąc bez cheatów zobaczymy czy coś się ruszy bo jak na razie na cheatach jest niezle :)
Poprzedni temat
Efekty mojej redukcji - ciąg dalszy, ale na tym nie koniec.
Następny temat
Dieta za 5 zł :D
Polecane artykuły