Hej ho!
Po wczorajszym mierzeniu jest mi jakoś tak lżej na sercu i du...szy ;) W końcu widzę efekty i z prawdziwą pogardą zaczynam patrzeć na tego loda w zamrażalniku (już bez tęsknoty!). Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni!
DZIEŃ 17.06.2013 - treningowy - siłowy
Czułam, że nie dałam z siebie wszystkiego, ale to ze względu na to, że siłownia, na której wczoraj byłam jest beznadziejna. Nie to, żebym szukała wymówek, bo tylko winny się tłumaczy. Ale mnóstwo ludzi, mało sprzętu i sprzęt z poprzedniej epoki. Ale nie miałam czasu, żeby jechać na tę, na którą chodzę zawszę. Rower przed wyprawą to priorytet :D
Na tej siłowni są inne oznaczenia ciężarów. Więc ciężarowo - też trochę inaczej mi się ułożyło.
Nie zrobiłam wspięć na palce i prostowania ramion na wyciągu. Zamiast tego - robiłam przysiady z wspięciem na palce (+ 8 kg czajnik) i takie pompki w oparciu o ławkę (na trica). No i standardowo - rozgrzewka + trening właściwy + deska/brzuchy/
wykroki itp.
Nosi mnie energiaaa!
18.06.2013 - dzień nietreningowy
Dzisiaj daję odpocząć mięśniom. Chociaż jest szansa, że wieczorem wpadnie meczyk we frisbee ;) Więc się trochę nabiegam. A jak nie wpadnie - to chwila luzu. Tym bardziej, że w niedzielę kolano mi znowu 'wypadło' :(
Zmieniony przez - tochna w dniu 2013-06-18 10:03:50
Zmieniony przez - tochna w dniu 2013-06-18 10:06:30