Pierwszy raz - dziennik by tochna ;)

15.06.2013 - dzień nietreningowy

POKONAŁAM SESJĘ! :) Już tylko obrona za dwa tygodnie... :)

Wrzucam dzisiejszą miseczkę. Tam, gdzie tak dużo kury i fasolki to podzielone na dwa. Właśnie - biała fasolka szparagowa się wlicza?

Nadprogramowo wpadło jakieś 100 ml yerbamate słodzonej naturalnym cukrem owocowym. Wszyscy pili piwsko, to ja sobie pozwoliłam na taką przyjemność (poza hektolitrami wody, dla zmiany smaku ;P)

A jutro TBC na siłce:)

16.06.2013 - dzień treningowy - TBC na siłce

Nawaliłam z miską. Było czysto, ale mało węgli... Cały dzień praktycznie na mieście. A do stejka dawali tylko puree ziemniaczano-serowe albo frytki. Wybrałam więc opcję brokuły + warzywa sezonowe. Ale nic się nie wlicza ;(
A potem w domu tylko chleb i już 20:30... nie chcę się zapychać ryżem czy inną soczewicą na noc.
Ale to mięso dzisiaj, takie średnio wysmażone.. O matko. Będzie mi się po nocach śnić.. Omnomnomnom. I nie wiedziałam, że to AŻ tyle białka!

Nie przewidzisz wszystkiego ;) w każdym razie też bym z chęcią wsunęła takiego stejka hehe

Tylko żeby to tyle nie kosztowało... Ale trzeba było jakoś sesję uczcić :D Już się boję tego, co będzie po licencjacie :D DWA STEJKI! :D

Zapomniałabym!
Dzisiaj się mierzyłam rano. Zanotowałam spadki!
Aktualnie:
TALIA (najwęższe miejsce) - takie niecałe 70 (pomiędzy 69,5 - 70) - było 72
PĘPEK - 79,5 - było 82
UDO - 55 - było 56

Tuturutururutututu :D

ojaaaa, gratuluję! kiedy planujesz zrobić foty?;)

3 lipca ;) będzie podsumowanie, wpadki, smutki, żale i radość ogólna :D

Hej ho!
Po wczorajszym mierzeniu jest mi jakoś tak lżej na sercu i du...szy ;) W końcu widzę efekty i z prawdziwą pogardą zaczynam patrzeć na tego loda w zamrażalniku (już bez tęsknoty!). Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni!

DZIEŃ 17.06.2013 - treningowy - siłowy
Czułam, że nie dałam z siebie wszystkiego, ale to ze względu na to, że siłownia, na której wczoraj byłam jest beznadziejna. Nie to, żebym szukała wymówek, bo tylko winny się tłumaczy. Ale mnóstwo ludzi, mało sprzętu i sprzęt z poprzedniej epoki. Ale nie miałam czasu, żeby jechać na tę, na którą chodzę zawszę. Rower przed wyprawą to priorytet :D

Na tej siłowni są inne oznaczenia ciężarów. Więc ciężarowo - też trochę inaczej mi się ułożyło.
Nie zrobiłam wspięć na palce i prostowania ramion na wyciągu. Zamiast tego - robiłam przysiady z wspięciem na palce (+ 8 kg czajnik) i takie pompki w oparciu o ławkę (na trica). No i standardowo - rozgrzewka + trening właściwy + deska/brzuchy/wykroki itp.

Nosi mnie energiaaa!







18.06.2013 - dzień nietreningowy
Dzisiaj daję odpocząć mięśniom. Chociaż jest szansa, że wieczorem wpadnie meczyk we frisbee ;) Więc się trochę nabiegam. A jak nie wpadnie - to chwila luzu. Tym bardziej, że w niedzielę kolano mi znowu 'wypadło' :(


Zmieniony przez - tochna w dniu 2013-06-18 10:03:50

Zmieniony przez - tochna w dniu 2013-06-18 10:06:30

Czytałaś artykuł Obliques na temat progresu? Bo jeśli w każdej serii zrobisz max powtórzeń to znaczy że te ciężary nie są dla Ciebie wyzwaniem

Uwierz mi, że są :D Szczególnie przy sztangielkach. Jęczę i kwiczę, ale do 10 dobijam. Zazwyczaj. Nie zawsze mi to wychodzi oczywiście. Ale wczoraj - rzeczywiście - nie był to najbardziej hardcore'owy trening jaki kiedykolwiek wykonałam. Nie miałam sztangielek 10 kg, a następne po 9 były 15 (reszta pozajmowana)...