SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

MMA Attack 3 - wyniki i dyskusja po gali.

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 19776

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
jest takie przysłowie "jeśli ludu kupa i herkules dupa". Na Burneike najlepsza taktyka to przeczekać pierwsze 2 min i zaatakować . Jak się zssapie i wystrzela, troszke pobiega to bez problemu odłączysz go od tlenu.
Podobno ostatnio trener najmana błagał na klęczkach Fiedzie o to żeby wyszedł z Koksem


...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 345 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 5786
Generalnie po ludziach nie spłynie walka realna, natomiast po wielu spłynie walka w cywilizowanych warunkach z przeciwnikiem jak koks wówczas, gdy nie będzie taka walka posiadać różnych "wartości dodanych", jak kasa np., czy inne coś, o co się walczy/co się w wyniku walki traci lub zyskuje...
A ponieważ jasne jest, że w walce sportowej znacznie mniej są narażone na utratę znacznie ważniejsze dobra niż te przykładowo wymieniane powyżej ( myślę tu o zdrowiu i życiu, które to mogą być utracone dość łatwo w statystycznym ujęciu w walki realnej; dość łatwo jak odnieść do sportowej ), nie powinno wzbudzać kontrowersji orzeczenie o większej "kopliwości" walk realnych i zarazem skutkach potężniejszych tych kopów dla przebiegu walki.

Każdego rodzaju starcie może być swego rodzaju pompką balonika samooceny, regulatorem jego nadmuchania. Są tacy, co to się spiąć mogą w obawie o to choćby, co rzeknie lustro społeczne, w którym się przeglądają, gdy słabo wypadną, ale nawet i w takim wypadku zależnie od osoby może to być spina mobilizacyjna lub nie.
Realne starcie w większości przypadków będzie miało większą siłę oddziaływania, nawet i bez "wartości dodanych", tyle tylko, że komuś ołowiane nogi przykładowo trafią się wraz z pustką w głowie, a u innego pojawi się mega reakcja i wydolność...

Czyli tak... Bez różnego rodzaju "wartości dodanych" taka walka w oktagonie vs ktoś jak koksu, czyli kaleka w sumie, to pełen luzik - jeżeli by stan wzbudzenia przyrównywać do obecnego przy realnej walce, nawet z takim kaleką jak koks.

A przecież wielu z tych dodanych wartości Ozdoba nie miał na uwadze. Nie miałby tez konieczności myśleć o nich Steveno np. idąc na walkę z koksem, bo by pamiętając o kasie, od której zaczął w ogóle rozważać wzięcie udziału w szopce, nie musiał rozważać utraty prestiżu jako fighter np., że słabo wypadnie i go wywalą z organizacji, że się starał całe życie a tu dupa, bo się nie nadaje do tego i co teraz... I nic tu nie zmienia 300 tys. widzów na trybunach i że się jest jakiś czas tematem do uwag w Żabce, no chyba że człowiek jakiś j**nięty.

Po mnie spływa jak wypadnę w ocenie otoczenia, ale nie spływa możliwość utraty wpływów np., a przed takim dylematem staje każdy, kto choćby tylko planuje karierę, gdy - w trakcie dajmy na to koncertu - grając zastanawia się, czy nie sp******i czegoś - bo to wszak w skrajnej sytuacji może skutkować brakiem szansy na next występ itd itp. ... Czyli w dupie mam ocenę otoczenia samą w sobie, jednak się szczypię, gdy ocena otoczenia może sprawić, że pójdą inne wartości na dół za sprawą zależności od niej.

W powyższym kontekście Ozdoba właściwie mógł iść po wypłatę i się śmiać z całego zamieszania.
Po 2 rundach, które obnażyły koksa i ośmieszyły obu ( jednak dla mnie koksa bardziej ... ), mógł już nie tylko gażę wygrać nawet.
Gdyby to była realna walka, słowa bym nie powiedział złego na Ozdobę, ale w tym wypadku okazał się dupą. Że koniec końców mniejszą dupą niż koks, inna sprawa.

Poszedłbym za Ozdobę bezpośrednio z fotela w zależności od stawki...
Małe szanse, że nie potrafiłbym się śmiać do widowni, niezależnie od wyniku i ilości ludzi zgromadzonych na trybunach, przed tv itd. :)

Chociaż w sumie prosto z fotela to nie, bo jak tu brać kasę za nic, za np. "padł na ryj po 30 sekundach". Ale to już kwestia uczciwości tylko, że wolałbym dać w zamian za gażę walkę, bo za to zapłacili. Koks ten aspekt miał w dupie, bo nawet jak by ze wszystkich sił zapragnął, walki pokazać by nie potrafił ( 5 sprintów na krzyż i się skończył, eh ) i jeszcze zadowolony opowiada, jak to bicki tylko pompuje... Może sądzi, że ludzie za to płacą, by się przekonać co może kolo bez żadnych ukierunkowanych przygotowań :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
chrumczak przecież walka była ustawiona. Wiadomo kto miał wygrać.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 345 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 5786
Mimo wszystko tego nie wiem.
Tekst odnośnie wątku "co sprawiło, że słabo wypadł Ozdoba w dobrej sytuacji i na ile p***a z niego, bo koksa nie wykończył, a na ile stres go zeżarł..., bo to i sama tylko spora widownia przecież może zblokować..." wraz z pobocznymi.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Ok był debiutantem i jeszcze musiał odwalić szopke mógł być spięty, szczególnie po tym cepie od Koksowego. Podłożył się ot co.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 17 Napisanych postów 1614 Wiek 37 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 11462
A ja tam stresu nie czuje. Tzn. czulem go przez pierwsze kilka lat treningow ale z czasem sie przyzwyczailem. Raz tylko sie przyznam nie wychodzilem z kibla w dzien walki. Ale z tym kolesiem mialem tez kose na dzielnicy, wiec sprawa byla polprywatna. A jak chodzi o walki na ulicy to tez nigdy nic nie czulem, ani stresu ani agresji. Moze dla tego ze nigdy nikogo nie atakowalem. Zawsze bylem pewny swoich umiejetnosci i wiedzialem ze nic mi nie grozi. Wiele razy juz sama pozycja do walki zabijala w zarodku chec typa do bitki. Ale fakt, nigdy tez nie myslalem o tym co bedzie jak... Kiedy sie za bardo wybiega co bedzie, wtedy sie wymieka, czy to broniac sie na ulicy czy to na macie. Ale niech sie jeszcze jacys inni startujacy wypowiedza jak to jest u nich ze stresem.

Zmieniony przez - PLŚ w dniu 2013-05-02 17:40:49
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 762 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 7752
U mnie jak u PLŚ. Kiedy na mieście szykuje się solówka, na którą trzeba czekać kilka dni to wtedy stresik się włącza. Jak jest od razu z marszu to luz, oklep i do domu Myślę, że tu chodzi o czas oczekiwania. Na bramce nigdy się nie denerwowałem, bo jak słyszysz "ochrona proszona na salę" to nie ma co się zastanawiać tylko trzeba nurkować w tłum. A jak były awantury o bramkę i się czekało na napastników to atmosfera była taka, że tylko zimne napoje i kibel, bo człowiek ma filmy. I to chyba każdy ma, niezależnie od pozycji, umiejętności itd.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Ja swoją przygode miałem w zeszłym roku tuż przed Świętami Bożego narodzenia.Razem z kumplem, który jest pięściarzem wyszliśmy troche wcześniej od reszty ekipy na baze. Po drodze słyszymy jak grupa góroli naradza się aby nam wpierdziel spuścić.Kumpel miał na sobie taką śmiszną czapę z pomponem, w której wyglądał jak p***eusz. Bez słowa dwóch największych ruszyło biegiem w naszą stronę. Gdy zobaczyłem to kątem oka, natychmiast zareagowałem. Zaszarżowałem na niego wykonując front kick na twarz.Przy moim wzroście 2 metry w butach, nie maiłem żadnych problemów, aby trzasnąć go w okolice brody.Góral się zachwiał, ale nie padł.Bez chwili namysłu ponowiłem atak, jednak gośc wykonał unik i moja noga znalazła się na jego ramieniu. Zachwiał się, ale ustał ponownie, jednak podkulił ogon i był już wyrażnie speniany.Z wilka stał się owcą, nie podejmował od tej pory żadnych działan.
Drugi rywal(bez koszulki przy -12stopni lol), który zaatakował koleszkę poszedł na gały.Sam zadał pierwszy cios na głowę jednak nadział się na hak mojego kumpla.Ja mając chwilowy chill, wykonałem dobry technicznie, z duża mocą high-kick na głowe nygusa. Kumpel uzupełnił sierpem, tak żeby nie było wątpliwości.
Nadbiegła ekpia ratunkowa w postaci 4 górali i jednej dupy (lol). 2 szarżowało na mnie, 2 na kumpla boxera. Dupa darła ryja.Górale chytrze zaatakowali na jedno tempo. W międzyczasie ja skupiajac uwage na jdenym z nich posłałem bombe na pysk, sam zbierając dzwona w ucho. Szarpałem się z nimi jakiś czas, a kumpel by the way rozpracował dwóch w 0,5 minuty i natarł z odsieczą. Zadał cios na nos hanysa, którego ja dusiłem jedną ręką za gardło. Drugi się zesrał i odbiegł. Obaj przeszliśmy do kontrofensywy. Przyjeli kilka niegrożnych kopniaków, wyraznie ustępując pola. Ich dupa załagodziła temat litościwie zasłaniając tych siusiumajtków przed naszymi kopytami własaną piersią(lol). Harnasie uciekli dostając od ceprów lanie. Nie miałem stresu,moze dlatego że byłem po 0,5 litrze, cisnienie mi skoczyło w pozytywnym sensie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 762 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 7752
O to chodzi Prawus. Po pierwsze to gratuluję akcji Ale widzisz, zero stresu. A jakbyście mieli się szykować dłuższy czas na ekipę goroli to od razu inaczej byście podchodzili do walki. Dlatego ma duże znaczenie to, czy walka jest na szybko, czy trzeba nań wyczekiwać. Mniejsze ma znaczenie to, gdzie się odbywa.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
znamu od nowa "walka ustawiona".ja nie mogę

silne lobby albo rodzina ozdoby tu działa.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

UFC 159: Jones vs. Sonnen live!

Następny temat

UFC 159 - wyniki i dyskusja

WHEY premium