Lejdi Bi redukcja (175 cm/ 68 kg)

Wklejam zdjęcia pierwsze z początku, drugi z teraz.

Z całym szacunkiem, ale Ty masz coś z głową. Na zdjęciach po jesteś szczuplejsza. Nie dramatyczna zmiana, ale kosmetyczna, najlepiej widać na zdjęciu tyłem

Zmieniony przez - Martucca w dniu 2013-04-20 22:34:34

Z całym szacunkiem, ale ja to średnio widzę (tzn. i tak jestem trochę pocieszona). Rozumiem, że waga kłamie, rozumiem, że zmiana kosmetyczna i u siebie samej ciężko takie zauważyć, ale centymetry to chyba nie kłamią...

Zostawmy te pomiary i zmiany. Na jakim rozkładzie mam być w tym tygodniu? Jakieś zmiany czy zostajemy na tym co było? proszę o wskazówki

Zmieniony przez - lejdi bi w dniu 2013-04-21 12:08:54

A ty sie pochylasz na każdym centymetrem? a moze dac czas swjemu ciału na oddech, na powrót do równowagi? Bo przepraszam ja sie nie odchudzam ale potrafię bez powodu wazyc 2kg wiecej by po nieokreślonym czasie wazyc znowu mniej bez żadnej wyraźniej przyczyny, potrafię jednego dnia czuć obciskające spodnie by innego na mnie wisiały?? Tak wygląda funkcjonowanie naszego organizmu? jeśli sie nad każda taka zmiana zaczniemy rozpływać, zaczniemy panikować i obcinać kalorie , robić gwałtowne zmiany w diecie to nie tylko niczego nie zmienimy ale jeszcze narobimy sobie problemów. Najlepsze zmiany tego forum powstały u dziewczyn które zaakceptowały "takie" przyrost wagi i centymetrów, i moze tak.. przez jakiś czas wygadały gorzej, ale dziki temu mogły w koncu dojść do lepszego wyglądu.
Ścinać kalorie potrafi kazdy murzyn w Afryce, sztuka budowania pięknego ciala polega na czymś więcej, przemyśl to.

Zmieniony przez - obliques w dniu 2013-04-21 14:42:40

Lejdi, moje calkowicie amatorskie oko rowniez widzi zmiany..szczegolnie tylem - zobacz jak Ci boczki polecialy. Poza tym pupa sie podnosi, nogi nabieraja ksztaltu i w ogole jakosc skory i ciala na plus - moze takie zmiany powinny Cie cieszyc i na nich sie powinnas skupic, a nie tylko cm, kg i chudniecie..

Ok, Dziewczyny, mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam swoim chwilowym, miejmy nadzieję, zwątpieniem. Niestety, niektóre rzeczy są silniejsze niż zdrowy rozsądek. Dziś już jestem bardziej optymistycznie nastawiona. BTW Obli Ty to masz cierpliwość, żeby tak nam wszystkie wątpliwości pięknie tłumaczyć... Dziękuję Wam wszystkim

Mam jeszcze prośbę. Od kilku dni robię przysiady "na sucho". Mam jakiś dziwny odruch wyginania miednicy do tyłu, przez co cała przechylam się do przodu. O ile jeszcze w miarę panuję nad tym bez obciążenia, jak tylko wezmę chociażby 15 kg gryf, wszystko leci. Mam dalej do upadłego ćwiczyć na sucho i przy ścianie, czy są jakieś inne sposoby, żeby opanować ten ruch prawidłowo?

Dzisiejsza miska.

Ok, Dziewczyny, mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam swoim chwilowym, miejmy nadzieję, zwątpieniem. Niestety, niektóre rzeczy są silniejsze niż zdrowy rozsądek. Dziś już jestem bardziej optymistycznie nastawiona. BTW Obli Ty to masz cierpliwość, żeby tak nam wszystkie wątpliwości pięknie tłumaczyć... Dziękuję Wam wszystkim

Mam jeszcze prośbę. Od kilku dni robię przysiady "na sucho". Mam jakiś dziwny odruch wyginania miednicy do tyłu, przez co cała przechylam się do przodu. O ile jeszcze w miarę panuję nad tym bez obciążenia, jak tylko wezmę chociażby 15 kg gryf, wszystko leci. Mam dalej do upadłego ćwiczyć na sucho i przy ścianie, czy są jakieś inne sposoby, żeby opanować ten ruch prawidłowo?

Dzisiejsza miska.

Wczoraj chyba wreszcie załapałam przysiady, po przestudiowaniu mnóstwa informacji i ćwiczeniach przy lustrze. Dziś robiłam z gryfem 15 kg i 20 kg. Nie wiem do końca jak zorganizować sobie treningi teraz. Ciągnąć Obli nr 1 A i B, czy robić tylko tę część z przysiadami, a jak w miarę opanuję to brać Obli nr 2. Chyba tak zrobię.

Wczoraj też pierwszy raz udałam się w teren, w ramach interwałów biegowych. Na bieżni to nie miało sensu, na orbitreku też nie za bardzo, więc do tej pory wolałam "zwykłe" 40 min kardio w dni bez siłowego. No i okazało się, że jestem cieniasem, nawet 4 interwały było mi ciężko zrobić... Swoją drogą rozciąganie zalecone przez Martę też nie jest takie lajtowe jakby się wydawało.

Wczorajsza miska niestety niedojedzona, dziś ok.

W przysiadach lecisz do przodu, bo masz przykurcze w tyłach. Rozciąganie, rozciąganie, jeszcze raz rozciąganie

Weekend poza domem, dlatego miski nie policzone.
Zaległe pomiary z piątku i zrzuty ostatnich dwóch dni.
Treningi trochę bez ładu i składu, od przyszłego tygodnia myślę, że wrócę do jakiegoś rytmu. Wczoraj trening A, przysiady dużo lepsze, ale jeszcze nie idealne. Dziś będą interwały.