Masz racje Sonbaty. Tez ogladalem ten program, po prostu musialem z czystej ciekawosci po tym jak zobaczylem "zapowiedz"
Tez mi sie smiac chcialo jak zobaczylem te puszki Olimpa, jedna z nich to o ile sie nie myle byla D-ryboza, puscili to na moment wiec nie zdazylem wylapac reszty. A najlepsze jest w tego typu programach to ze jedno co sie nasowa po obejrzeniu takiego programu to to ze kazdy mlody czlowiek siega po sterydy i wybiera droge na skroty! A najgorsze jest to ze wiekszosc ludzi ktorzy nie siedza w temacie nie ma zielonego pojecia
o kulturystyce i z miejsca wierzy w ten belkot! Dlatego tez wielu rodzicow jest przeciwko odzywkom, to wynika z niedoinformowania spoleczenstwa. Czemu nikt nie robi programow, ktore wszystko by wyjasnily, tak zeby ludzie nie mylili supli z koksem! Odpowiedz nasowa sie sama, chodzi o sensacje a co za tym idzie pieniadze! To przykre ze to my, osoby czynnie zajmujace sie kulturystyka najbardziej na tym cierpimy
Dodam jeszcze tyle ze jeszcze z pol roku temu moi rodzice tez byli kategorycznie na nie, dopiero gdy zaczalem im tlumaczyc do czego to wszystko sluzy itp. dali mi ciche przyzwolenie
Ciche bo choc dzis moge sobie kupic praktycznie co chce to i tak caly czas maja oni zdanie ze to pieniadze wyzucone w bloto. Wczoraj jak mama zobaczyla moje i brata zdjecia z silki to powiedziala "ochydztwo" i "po co wam te miesnie?" a dzisiaj, gdy ojciec chcial mnie poczestowac "krowka" i odmowilem to powiedzial ze juz kompletnie zglupialem i niedlugo "bede jak maszyna"
. Tak wiec dodatkowo nie moge powiedziec zebym mial rodzicow ktorzy ciesza sie z mojej pasji. Choc ojciec bardzo lubi sport i zawsze byl za uprawianiem sportu to raczej zawsze za pilka nozna, tenisem czy siatkowka. Moi rodzice maja po prostu wiedze o kulturystyce i odzywianiu na poziomie zerowym (choc z odzywianiem jest nieco lepiej) i powoli ich "edukuje"
Oni jeszcze nie rozumieja ze to jest styl zycia i to jes moj styl zycia!
Zycze wszystkim szczescia i Wy tez mi go zyczcie!
Silent Master
_________________
www.q3hornet.prv.pl
I'll be back...