Melduję ze jestem! Miałam 3 tygodnie w plecy przez niewielką kontuzję.
W pracy przegięłam się bokiem, jakoś głupio i naciągnęłam mięsień czy ścięgno w dolnej części pleców, po lewej stronie. To mnie nauczyło że rano trza rozciąganie zrobić! Lekarza odwiedziłam, leki dostałam, pomogło.
Od poniedziałku chcę zacząć treningi.
Mam plan, żeby zacząć od niewielkich obciążeń i zobaczyć jak plecy zareagują. Chyba nie ma co rumakować i iść na całość co?
Trochę mi ta cofka z obciążeniami nie pasuje. Ale co się odwlecze to nie uciecze!
Dieta na "chorobowym" była czysta. Jak łza. Chociaż bilans trochę na oko był.
Od poniedziałku, wraz z treningami, pojawią się regularne rozpiski z misek.
Pojawiły się u mnie jeszcze niewielkie problemy z wątrobą (lekki dyskomfort), ale to chyba po biofenacu, bo jak skończyłam kurację to polepszyło się. No nic poobserwuję.