rano rozgrzewka, podskoki, pajacyki, krązenia kończyn, trucht 35 minut, zmiennym tempem, szybciej, wolniej. ogolnie taki jogging + stretching.
Oto co dzis jadłam:
Co Wy na to? Ogolnie jestem bardzo aktywna fizycznie. Cos mi w tym calym moim jadlospisie nie gra, powie mi ktos czego tam za dużo, za mało albo co? Pisze, bo chciałabym trochę przytyć, ale betłuszczowo oczywiscie. Ogolnie jestem bardzo szczupła (uzupelnie pomiary).
Mój problem tez polega na tym, że od czasu do czasu czuje straszny glód, ze mogłabym jesc i jesc i nadal jestem glodna, mimo, ze juz nie moge zmiescić! Boje si, ze przytyje, a bardzo bym tego nie chciała. Prosze, poradzcie mi, czy mam stopniowo jakos dodawac w ktoys posilek wiecej kalorii zeby ten bilnas wyrownac czy i jesc wiecej i pozwoloic sobie na ten wilczy glod i zwiekszyc intensywnosc cwiczen?