Co do tych 'mięśni' może wyślij do którejś Modki zdjęcia na maila jak już nie chcesz wstawiać na forum
If you change nothing ... nothing will change!
Zmieniony przez - domi1984 w dniu 2013-02-02 00:41:25
what doesn't kill you makes you stronger.
▪█─────█▪
PODSUMOWANIE PRZEMIANA SYLWETKI 2013
http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_UNKNOVVN-t953320.html
PRZEMIANA SYLWETKI 2013
http://www.sfd.pl/Konkurs/UNKNOVVN-t933010.html
Twoje serce kwiczy z wysiłku nawet jak śpisz, jest niedokrwione. Być może masz już przerost lewej komory serca, nadciśnienie. Twoje kolana, kręgosłup i inne stawy niedługo wysiądą na amen i nic i nie pomoże, być może asz już zwyrodnienia w kolanach, biodrach, kostkach. Niedługo wylezą Ci żylaki (te same z siebie nie znikają). Cukrzyca, miażdżyca, kamica, stłuszczenie wątroby- kwestia czasu. Podobnie jak zanik miesiączki, niepłodność. I wiele, wiele innych.
Tytuł Twojego dziennika jest niedorzeczny. Jak się ma "Świadome odchudzanie" do tego, że nie jesteś gotowa na podstawowe zmiany, jakimi jest ogarnięcie diety?
Poczytaj sobie dziennik Krewetki (shrimp2): https://www.sfd.pl/-t695381-s189.html#post2
To jest świadomość, od samego początku, pierwszego dnia.
Drugi dziennik: https://www.sfd.pl/-t813489-s111.html#post10
Miske wstawie wieczorem, dzis na snadanie nie bedzie jogurtu:)
Bronie sie przed slowem dieta, bo bylo juz ich wiele...i nie chce, zeby i to, co robie teraz, skonczylo sie jak zwykle. A konczylo sie tym, ze w koncu rzucalam sie na jedzenie nie mogac tego powstrzymac. W tej chwili chociaz nie mam napadow glodu:)
Zmieniony przez - domi1984 w dniu 2013-02-03 11:05:44
Piszesz, że nie jesteś na diecie. To nieporozumienie. Dieta to po prostu "sposób odżywiania". Każdy jest więc na diecie, tyle, że większość na śmieciowej.
Chcesz ćwiczyć, nie chcesz być na diecie. Kolejny błąd. Redukcję się robi głównie w kuchni. Jak poczytasz dzienniki to nie raz się natkniesz na stwierdzenie, że większa część sukcesu to dieta właśnie. I powie Ci to każdy ogarnięty w temacie, nawet tutaj - mimo że to forum SPORTOWE - po prostu taka jest prawda. Dokładnie to samo usłyszałam od trenera na siłowni, a jego celem akurat powinno być zachęcanie do trenowania. Tyle że o dziwo udało mi się trafić na ogarniętego młodziana, który powiedział jak jest. Nie zniechęcam Cię broń boże do ćwiczeń, tylko mówię, że dieta (nie bój się to tylko słowo) to podstawa. Biorąc pod uwagę jak wiele kwestii okazuje się w naszym życiu być zgodnych z zasadą Pareto, to może się okazać, że 80% efektów to talerz, więc niestety ale jeśli chcesz mieć efekty w długim czasie, a nie na miesiąc, a potem jojo, to musisz uporządkować to co i jak jesz. Wiem, że się cieszysz efektami, wiem, że nie chcesz ich zmarnować, że się boisz żeby tym razem znów nie odpuścić. Tylko dokładnie taką drogą idziesz. I nie mówię tego żeby Ci zrobić przykrość, tylko znam ten mechanizm na wylot. Na 1000 kcal schudłam 20 kg - wróciło 35, na Montignacu minus 30 - wróciło 45 (nota bene wtedy nic nie ćwiczyłam i schudłam te 30 kg bez wylania kropli potu, więc tak miska jest podstawą). Tyle, że to były właśnie jak Ty to nazywasz "diety", po których wracałam do dawnych nawyków a organizm nawet nie wracał do punktu wyjścia, tylko nabijał kolejne kilogramy, bo regularnie kopałam swój metabolizm.
Mówisz, że nie liczysz kalorii, a chudniesz, tylko wg mnie mało jesz, więc nie dziwne, że lecisz z wagi. Tyle tylko, że za chwilę zadusisz metabolizm i żeby kontynuować spadki będziesz musiała jeść jeszcze mniej. Potem jak opadniesz z sił i zjesz więcej to zaczniesz tyć "z powietrza". A z taką otyłością jak Twoja, czy moja (ja startowałam ze 128 kg) trzeba się przygotować, że to będzie wiele miesięcy, więc nie ma systemów połówkowych. Nie masz do schudnięcia 5 kg żeby ładnie wyglądać w bikini w wakacje, tylko kilkadziesiąt. Musisz się za to wziąć metodycznie, bo to będzie mozolna walka o każdy kilogram. Kluczem do dużej redukcji, wymagającej czasu, jest systematyczne, cierpliwe działanie. Tu nie ma połowicznych rozwiązań. Za kilka dni wstawię podsumowanie mojego drugiego roku odchudzania i tak właśnie wczoraj nad tym wszystkim myślałam. I między masą radości wciąż przebija mi myśl, dlaczego tyle czasu zmarnowałam na oszukiwanie siebie, na dietki, połowiczne rozwiązania i wiarę w magiczne formuły, systemy i suplementy. Podobne refleksje nachodzą mnie zawsze jak widzę dziewczyny, które robią to co ja kiedyś. Oszukują siebie i szukają zastępczej drogi. W efekcie frustrują się, gubią w jakichś trickach, wpadają w głodówki lub faszerują suplami, a na koniec łapią jojo i niechęć do kolejnej "diety", tracąc czas i zdrowie, a przede wszystkim potencjał do zmian, który źle lokują.
Piszesz, że do "diety" powinno się dojrzeć. Zgadzam się, dopóki nie "dojrzejesz", będziesz się oszukiwać tak jak teraz, mniejszymi talerzykami i syropem o obniżonym IG. Pomyśl czy jest sens tracić na to czas? Czy nie lepiej wykorzystać go sensownie, pogodziwszy się z tym, że przez rok czy nawet dwa będziesz jeść z głową i porządnie trenować? Na marginesie: poczytaj dzienniki nowych użytkowników, tam często moderatorki tłumaczą, że nie ma spalania miejscowego, a ciało trenuje się całościowo, bo katując wybrane partie można sobie zrobić co najwyżej krzywdę (np. sam brzuch bez wzmacniania grzbietu) albo zniekształcić sylwetkę. A zdroworozsądkowo - planujesz dużą zmianę (zakładam że jakieś 40 kg?) a chcesz ją osiągnąć półśrodkami? Narzędzia muszą być adekwatne do celu. Przemyśl to. My możemy Ci kibicować, moderatorki mogą myśleć jak Ci pomóc gdy przyjdą zastoje lub co Ci dobrać z treningów uwzględniając kłopoty z ręką, ale Ty musisz się zdeklarować, że faktycznie chcesz walczyć o siebie. Bo to jest walka i tak musisz do tego podejść.
Pierwszy rok: http://www.sfd.pl/DT/shrimp2_/_redukcja/_podsumowanie_6m_s.81,_rok_s.189-t695381-s189.html#post2
Drugi rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok2_/_podsumowanie_s._157_-t835141-s157.html#post2
Przemiana: http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_SHRIMP2-t953222.html
Redukcja: http://www.sfd.pl/Brand_New_Kreweta,_czyli_startując_od_pulpeta_;__-t956939.html
Trzeci rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok3-t917908.html
A, że moderatorki mają rację...wystarczy popatrzeć na ich zdjęcia:)
what doesn't kill you makes you stronger.
▪█─────█▪
PODSUMOWANIE PRZEMIANA SYLWETKI 2013
http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_UNKNOVVN-t953320.html
PRZEMIANA SYLWETKI 2013
http://www.sfd.pl/Konkurs/UNKNOVVN-t933010.html