Ja na rowerze spedzam tygodniowo jesli jest pogoda to 5-7 h
Czasami wyjezdzam gdzies w trase z kolegami na jakies zjazdy i wieksze gorki to nawet caly dzien w sobote albo niedziele . Moze i na mase to nie robi najlepiej ale dla mnie silownia to tylko dodatek do calosci i z tego powodu na pewno nie bede rezygnowal z rzeczy ktore doslownie kocham bo bez roweru nie wyobrazam sobie zycia , to juz jest uzaleznienie .
Wydaje na niego ( a wlasciwie na nie bo teraz mam dwa ) praktycznie cala kase . Reszta idzie na moja dziewczyne i silownie , moze to glupio zabrzmialo bo wychodzi ze rower wazniejszy od dziewczyny ale do tego stopnia to jeszcze nie doszlo (ale juz malo brakuje - joke of course).
Po prostu mam 4 kolegow ktorzy sa tak samo porabani jak ja (krotki w 100% odzwierciedlajacy opis w profilu) i wlasciwie jak dobrze policzyc to za cala kase ktora w pieciu wydalismy na rowery mielibysmy naprawde pozadny samochod (wyszlo by troche pow 20 tys na 5 osob z czego ja bylbym na drugim miejscu ) .
Mamy w kololicy zrobione wlasnymi rekami juz 6 hopek z czego 2 naprawde pokazne , wszystkie schowane w lesie albo na polach zeby nikt nie zniszczyl niezly warsztacik u typa w piwnicy z dosc spora iloscia zapasowych czesci . Teraz jeszcze sobie na lato zespawamy rurke bo sobie kupilismy (tzn ja + dwoch typow) bmx i zaczynamy katowanie.
Wlasciwie ten art nie powinien sie tu znajdowac bo nie uwazam w tej chwili roweru jako treningu aerobowego i sposobu na spalenie tluszczu tylko jako sposob na zycie tak samo jak niektorzy traktuja silownie .
Nie ma Ale.....
" Życie jem jak Milkę ,
Bo wiem że jestem lśnieniem
I oka mgnieniem że będę wspomnieniem "