Czas na podsumowanie dnia. Dałam doopy po całości i jest mi wstyd .
W pracy nie wytrzymałam, po drugim posiłku nadal byłam głodna i poszło... Dziewczyny naznosiły do naszego stolika słodyczy. Zjadłam dużo za dużo. Jak nie miałam styczności ze słodyczami to ich nie potrzebowałam, a teraz jest okropnie ciężko tam wysiedzieć i nic nie spróbować. Pierwsza przegrana bitwa.
Dzień bez treningu bo nie mam ochoty chodzić na żadne tańce.
Do michy trzeba dodać tonę cukru spożytego w pracy. Macie pomysły jak mogłabym ukarać moją szanowną osobę za zmarnowany dzień? Jak radzicie sobie z parciem na słodkie?
Zmieniony przez - Bloeu w dniu 2012-07-25 21:15:10