Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html
A żeby nie było, że marudzę to jutro spróbuję znowu
Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html
Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html
1. Czy mogę na coś zamienić strączki? mam po nich okropne wzdęcia.
2. Czy tłuszcze w okolicach 100 gram i więcej mogą u mnie zostać kosztem węgli na stałe? Nigdy nie jadłam tyle zieleniny i innych roślinnych i z dnia na dzień coraz gorzej mi wchodzi. Niestety ograniczam owoce bo po 2 tygodniach jedzenia kwasów owocowych mam problemy z zębami, owoce im nie służą, więc wprowadziłam buraka, kaszę gryczaną i chleb żytni (sucharek z Lidla bez dodatków) żeby węgle uzupełniać. Staram się jeść też jakieś pół banana czy jabłka na dzień, ale ciężko idzie żeby do 100 gram węgli dobić. Jakiś pomysł na co to można by wymienić?
Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html
The best way to predict your future is to create it.
Nie chcę sama wprowadzać takich drastycznych cięć bo na razie co bym sama nie robiła to wychodzi nie do końca dobrze, dlatego pytam i drążę
Ryż czy kaszę mogę jeść (w sensie, że smakuje i do tego łatwo się z tłuszczem miesza), w sumie gryczaną już wprowadziłam w ramach samowoli trochę. Pytanie tylko czy mogę strączki i owoce zamienić np na kaszę i ryż? pewnie nie... Na razie jakoś męczę banana, jabłko a w ramach strączków kapustę z grochem, i tak po grochu trochę lepiej niż po fasoli czy soczewicy ale jeśli jest możliwość rezygnacji albo ograniczenia do minimum (np raz, dwa w tygodniu) to bym chętnie skorzystała.
Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html
Zmieniony przez - anister w dniu 2012-07-05 11:35:56
The best way to predict your future is to create it.
w ramach rozgrzewki intensywne prace domowe 6h ...jest zdecydowanie za ciepło... ale dałam radę
Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html
Bywa tak, że nie mam możliwości układania jadłospisu na te 2 dni. Właśnie wczoraj z uwagi na pracę miska była czysta ale nie liczona. Tak, wiem, że można brać jedzenie wszędzie ze sobą, ale z weselnego stołu można wybrać wiele dobrego. Oczywiście wszystko zostało pochłonięte z wielkim umiarem. Z uwagi na ciężkie warunki postawiłam przed sobą koszyk z morelami i zżarłam ich 11, wypiłam też siedemsetosiemdiesiątcztery szklanki wody i nadźwigałam się jak nigdy wcześniej niestety nie dojadłam warzyw bo po prostu nie było niczego nie posłodzonego (mąż robił za testera)
Dorobiłam się też bolesnej kontuzji: fioletowej śliwy ze sporym opuchnięciem po tym jak mi jakaś panna szpilką w achillesa wjechała
Dzisiejsza miska tez będzie czysta, o 13:00 teściowa serwuje obiad, więc jak już będzie wiadomo 'co było' wrzucę policzoną na dziś miskę.
Zmieniony przez - DuzaGocha w dniu 2012-07-08 11:21:06
No to dzisiejszy plan:
Zmieniony przez - DuzaGocha w dniu 2012-07-08 15:13:09
Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html
Od dziś 1700 + 100 ww w DT
Jeść mogę już w zasadzie wszystko. Postaram się zwiększyć ilość węgli kosztem tłuszczu bo cienko mi wchodzą, no ale walczyć trzeba.
WYMIARY
Nie gardź sobą, że bitwę przegrałeś. Trzeba pewnej siły, by się zapędzić tam, gdzie się bitwy przegrywa.
http://www.sfd.pl/Pierwsza_redukcyjna_po_50:50..._dukanie...mm..._i_innych_eksperymentach-t865808.html