Fobia zaniku tkanki mięśniowej

Szprota94

Nie mają widocznie rozwiniętych mięśni,bo mają bardziej rozwinięty inny typ włókien mięśniowych niż zawodnicy trenujący siłowo. To,że nie są one rozwinięte widocznie wcale nie znaczy,że nie są rozwinięte.
Sportowcy wytrzymałościowi mają bardziej rozwinięte włókna typu I,które nie mają tak dużych możliwości wzrostu jak,występujące w przewadze u sportowców dyscyplin siłowych,włókna typu II.
Dodatkowo,włókna typu I zawierają więcej mitochondriów i to one mogą mieć większe zużycie tlenu,niż włókna szybkokurczliwe,które są bądź glikolityczne,bądź glikolityczno-tlenowe.

Jeśli ilość włókien typu I ma mniejszą masę to automatycznie stanowi mniejsze obciążenie dla organizmu z uwagi na odżywienie ich (które wymaga energii - a wcześniej opisywałem co oznacza dla organizmu większe dostarczenie energii)

Zmieniony przez - tercjusz w dniu 2012-06-24 17:49:28

Tak najlepiej prowadzić tak monotonny i nudny tryb życia jak ty, oraz się obijać na wszelakie możliwe sposoby, a najlepiej przesiedzieć cały dzień na dupie. Nie zapominając, jeść tyle co Kowalski i nie przemęczać się, bo grozi to skróceniem życia.

Zmieniony przez - Ikis w dniu 2012-06-24 17:58:59

Szprota94

Zatem znowu nietrafiony argument z Twojej strony. Sam znam 40 latka,który trenuje intensywnie(długodystansowe biegi 3razy w tyg,siłownia 2-3 razy w tyg) i mimo,że mojej kondycji,sile i wytrzymałości(w obecnym wieku 18 lat) nie mam nic do zarzucenia, to facet ten potrafi biegać na wiele dłuższe dystanse niż ja,techniczne wyciskanie sztangi na ławce poziomej robi z ciężarem większym niż wszyscy moi rówieśnicy i jest rozciągnięty na tyle,że high kick wyprowadzony na głowę osoby jego wzrostu(~180cm) to żaden problem.
To chyba odpowiada Twojej definicji sprawności?
Pokaż mi równie sprawnego 40 latka,to będziemy mogli kontynuować wywody na ten temat

Nie potrafisz (nie chce Ci się) czytać ze zrozumieniem. Opisane powyżej informacje to właśnie te bicie rekordów siły, prędkości, wytrzymałości itd. swojej czy w pewnej grupie osób - co akurat opisywałem we fragmencie, który Ty skomentowałeś. Do prawidłowego funkcjonowania organizmu nie są potrzebne jakieś wysokie osiągi w sporcie. Mylisz się, że to odpowiada mojej definicji sprawności. Dla mnie sprawność to nie forsowne bicie rekordów własnych czy cudzych (które głównie jest robione dla własnych ambicji i popisania się), ale jak najdłużej zachowana normalna sprawność, czyli np. mając ok.80-110 lat (kiedy większość ludzi urodzonych w tym samym roku zmarło lub choruje czy są kalekami w mniejszym bądź większym stopniu) spaceruje się bez potrzeby opierania się o laskę i żyje się identycznie jak wiele lat wcześniej.

Szprota94

Taki "przeciętny zjadacz chleba", z nadwagą, posiada pewną ilość mięśni.
Jego nadwaga powoduje,że musi ich być nieco więcej,aby dźwigać zbędny balast-jakim jest tłuszczu. Wobec tego,po redukcji tk.tłuszczowej-bez stosowania przemyślanej diety,suplementów-organizm pozbędzie się części tkanki mięśniowej,gdyż nie musi już nosić tak dużej ilości tk,tłuszczowej jak wcześniej.

Ja nie lamentowałbym w takiej sytuacji ani też desperacko dążył do odzyskania (co robiliby niektórzy z forum) - to organizm uznał, że te mięśnie byłyby mu niepotrzebne i nie ma co go oszukiwać.

Redis gratulacje za własne poglądy i nie traktowanie wszystkiego co piszą w artykułach na forum jako "prawdy objawione" - czasem nawet i te "prawdy objawione" są ze sobą nawzajem sprzeczne.

Zmieniony przez - tercjusz w dniu 2012-06-24 18:20:34

ma towar i to starczy na odlot

to jedz se malo ja sie wole nazrec i tyle

Szprota94
Taki "przeciętny zjadacz chleba", z nadwagą, posiada pewną ilość mięśni.
Jego nadwaga powoduje,że musi ich być nieco więcej,aby dźwigać zbędny balast-jakim jest tłuszczu. Wobec tego,po redukcji tk.tłuszczowej-bez stosowania przemyślanej diety,suplementów-organizm pozbędzie się części tkanki mięśniowej,gdyż nie musi już nosić tak dużej ilości tk,tłuszczowej jak wcześniej.
Jak sam zauważyłeś - "nieco więcej"; chociaż moim zdaniem to "nieco mniej" ponieważ te mięśnie nie pracują. Tryb życia przeciętnego zjadacza chleba to praca, samochód, kanapa więc jak nie siedzi to leży a ta ilość ruchu którą ma to "pikuś". Jednak w momencie podjęcia wysiłku fizycznego ilość pracy wykonywana przez te mięśnie zwiększa się o ładnych parę tysięcy procent. Więc mimo tego że tłuszczu jest mniej to i tak mięśnie wykonują o całą wieczność więcej pracy niż gdy tłuszczu dźwigały więcej. Dlatego u osoby, która leżała na kanapie i nagle zaczęła ćwiczyć można zaobserwować przyrosty tkanki mięśniowej. To żadne nowum bo na tym forum nie raz to zjawisko było opisywane.
Tak naprawdę to nadwaga wcale nie powoduje, że mięśnia jest więcej.

Mój błąd zdanie powinno brzmieć:
Jeżeli zachowa pewne podstawy co do diety i będzie wydatkował więcej energii niż dostarczał to nie ma bata zeby nie schudł a i jeszcze trochę mięśnia to mu nawet przybędzie.
Przypuszczam, że chodzi Ci o to jak mu tego mięśnia przybędzie. Otóż jw. tłumaczyłem. Skoro mięśnie nagle zaczynają wykonywać pracę to powiększają się. Mamy tu do czynienia ze zjawiskiem NIE RAZ opisywanym na tym forum szczególnie u osób które zaczęły ćwiczyć mając wcześniej praktycznie zerową aktywność fizyczną. Organizm z jednej strony dostaje bodziec pobudzający do wzrostu mięśni, z drugiej zaś ilość energii, którą dostarcza jest zbyt mała do wyrównania bilansu więc musi skądś pobrać energię.

Jak już tercjusz wcześniej zauważył wszystko to prawa fizyki. Tu mamy do czynienia z prawem zachowania energii, które jest fundamentem.

DuzaGocha
...debata w tym miejscu to proste karmienie trolla...
Jak nie masz nic sensownego do powiedzenia związanego z tematem tego wątku to po prostu nie zabieraj głosu. Odnoś się do tez czy argumentów innej osoby. Notabene nikt nie zmusza Cię do czytania tego tematu.

Organizm dostosowuje sie do warunkow zycia i wymagan srodowiska. Widziales kiedys budowlanca? Znajomy lat okolo 50 zajmujacy sie remontami, NIGDY nie cwiczacy na silowni wyglada tak ze duzo ludzi na tym forum stwierdziloby ze trenuje od kilku lat. Rycerze w dawnych czasach takze nie byli patykami, dzwiganie zbroi i ciezkiej broni bialej robilo swoje. Jezeli brac pod uwage jedynie osoby nie stosujace sterydow to ich przyrosty sa efektem przystosowania organizmu do wysilku. Nie ma czegos takiego jak optimum dla organizmu. To twoje nie jedzenie to takze stymulacja organizmu do przystosowania sie.

guzik prawda. Budowlancy pracują tylko 3 razy w tygodniu - poniedziałek, sroda i piatek, i kazdy tuz przed pracą i tuż po je posiłek wysokowęglowodanowy oraz duże ilości białka, to chyba każdy wie o takich podstawach. Dlatego też nigdy u tzw robotników nie znajdziemy asortymentów jak piwo lub kiełbasa

Haha dobre, to ze ty tyle pracujesz to nie znaczy ze inni tez. Koles jest prywaciarzem i zasuwa 5-6 dni w tygodniu. Je sporo, ale nie tyle co kulturysci. Nie trenuje na silowni