DZIEŃ 36
TRENING
O jezu, dziś to spłynęłam na siłowni
Lało się ze mnie jeszcze zanim zaczęłam ćwiczyć.
Rozgrzewka 10 min bieżnia
1. Przysiad 5x5 40, 45, 50, 55, 60 kg (+2,5 - mój max)
2. MC npn 5x5 45, 50, 55, 60, 65 (+2,5 kg)
Wytrzymka
4x
15x sit up
10x pompka (damska)
5x TGU (6 kg - nie mogę jakoś przeskoczyć na więcej)
Czas: 10:10 (ostatnio 11:10)
TGU mnie dziś zabiło. Lało się ze mnie jak nie wiem, wszystko mokre, łącznie z gaciami. Może dlatego, że progres w przysiadzie i MC był, to 60 i 65 kilo poszło już ciężko bardzo, sapałam jak głupek na tej siłce. Na
aeroby po nie miałam już siły
Ale poszedł max w przysiadzie i to 5 razy
Barki mnie nawalają po piątkowych zwisach na maszynie, do tego dołożyłam dziś pompki, do lipca to już chyba będzie permanentny ból
Ale i tak fajnie
Micha