Szacuny
0
Napisanych postów
770
Wiek
35 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
8188
Cześć Dziewczyny U mnie wszystko OK dieta i treningi wg planu. Niestety ostatnio mam dużo spraw na głowie do załatwienia i nie bardzo mam kiedy tutaj wpadać i wrzucać wypiski Mam nadzieje, że niedługo będzie trochę luźniej i będę miała czas częściej tu zaglądać
Szacuny
0
Napisanych postów
770
Wiek
35 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
8188
Jednak oszukuję sama siebie, wcale ze mną nie jest OK. Bulimia jednak wygrywa na chwilę obecną. Robię przerwę - nazwijmy to regeneracją umysłu. Muszę zrobić porządek sama ze sobą, a gównie ze swoją głową, bo inaczej będę stała w miejscu.
Mogę jeść czysto cały dzień i wszystko jest ok dopóki mam zajęcie, ale jak wpada chwila wolnego, to moja głowa szaleje. No cóż problemy się nie rozwiązują od ich unikania, więc muszę stawić im czoła, bo inaczej moją redukcję szlag trafi, a raczej już trafia. Bo od napadów konwulsji mam wypchany brzuch, czuję się źle i jestem cała opuchnięta. Jak któraś z Was miała ED, to pewnie wie o co mi chodzi. Dodatkowo dochodzi niechęć do samej siebie i świata. Tak nie może być. Dzisiaj do mnie dotarło, że to najwyższa pora już coś z tym zrobić, rozprawić się ze swoją głową, bo inaczej ta niechciana przyjaciółka znowu zagości na dłuższy okres w moim życiu. Pamiętam do dziś słowa mojej pani psycholog: „Jeżeli to opanujesz sama jak powróci, to znaczy, że jesteś silna i wygrywasz z chorobą, potrafisz wyjść z tego… a niestety objawy mogą wracać w chwilach największego stresu, ale najważniejsze jest, to czy ty sobie umiesz z tym poradzić.” Więc robię porządek w głowie.
Może będę tu zaglądać, może nie. Ciężko mi powiedzieć. Misek na 100% nie będę wrzucać, bo rozmija się to z celem, treningi prędzej, bo ruch zawsze był moim sprzymierzeńcem w walce z chorobą.
Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-05-10 09:32:28
Szacuny
0
Napisanych postów
1080
Wiek
34 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
8675
Kama, co się dzieję? mam nadzieję, że to takie chwilowe tylko załamanie.. przecież pięknie sobie radzisz, świetne treningi, micha czysta, wyniki śliczne! doskonale Cię rozumiem z drugiej strony, bo mi też najłatwiej jest zawsze, kiedy mam przy sobie ludzi, kiedy dzie zaplanowany jest i wypełniony po brzegi.. wtedy nie mam czasu myśleć o jedzeniu i głupotach Kochana najważniejsze jest to, żebyś dobrze się czuła sama ze sobą. Zaglądaj od czasu do czasu Trzymam za Ciebie kciuki! :-*
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Hej doskonale wszystko rozumiem, bo sama przez to nieraz przechodziłam.. walcz o siebie i nie daj sie.. do luftu taka pseudo-przyjaźń- nie ma co się oszukiwać jest to choroba i to śmiertelna i tylko od Ciebie zależy czy ją pokonasz! wszystko jest w Twojej głowie, nie szukaj pociechy w jedzeniu, zwróć się o wsparcie do ludzi!
Szacuny
0
Napisanych postów
770
Wiek
35 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
8188
Mel To po tym rozstaniu mnie tak pocisneło teraz, muszę zmienić sobie cały system wartości jakie miałam wcześniej. Tu nie chodzi o treningi i jedzenie, bo to nie stanowi problemu żadnego, jak z moją głową jest OK. Wtedy nie ma żadnych napadów głodu i dalszych perypetii... Niestety odpowiada za moje zachowanie tylko ten paskudny stan umysłu. Ja nie znikam stąd. Będę tu wrzucać treningi itd. Nie poddaje się.
Massmarols najgorsze jest to, że człowiek może być "zdrowy" tak jak ja przez długi czas, a ten stres jest aktywatorem powrotu tej pseudoprzyjaciółki... ale walczę! ze wszystkich sił! bo nie chce wracać do tego!!! To najgorsze, co by mogło się wydarzyć!
Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-05-10 11:09:26
Szacuny
0
Napisanych postów
1080
Wiek
34 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
8675
Kama, przeżywam teraz dokładnie to samo, więc doskonale Cię rozumiem. Nagle caluteńki świat się zawalił, wszystko jest nie tak.. i czuję się tak samo, jak w życiu jest wszystko normalnie, to i głowa normalnie myśli, są treningi, jest dieta itd.. a kiedy się podłamuję, to wszystko nagle zaczyna się walić.. Nie poddawaj się Kochana, ja powolutku wracam do normalności, chociaż to cholernie trudne.. fingers crossed!! :-*
Szacuny
0
Napisanych postów
770
Wiek
35 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
8188
Mel nie poddaję się Wiem, że wygram, bo teraz zajmuje się głową, a nie udaje, że nie ma problemu, jak wszystko sobie poukładam ładnie pod kopułka, to problemy się skończą, to podstawowa praca jaką trzeba wykonać... i w końcu ją wykonuję, a powinnam to zrobić już 2 tyg. temu, a nie uciekać i udawać, ze nie ma problemu
Szacuny
0
Napisanych postów
770
Wiek
35 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
8188
10 maj 2012
REDUKCJA DZIEŃ 48
Wieczorem napiszę, czy spyrdoliłam założenia, czy nie Bo teraz to do końca nic nie wiadomo. Nastrój całkiem ok. po treningu.
Trening: DNT wytrzymka
Rozgrzewka – marsz 1 km
8 obwodów – 31’09’’ 10 x sumo DL Hi Pull (11kg)
9 x push up (damskie)
8 x swing (5kg)
7 x sit up
6 x burpees
Rozciąganie 20 min
Jest postęp za pierwszym razem nawet nie dałam rady dobrnąć do 20 min. Zrobiłam wtedy tylko 5 obwodów w 18’27’’. Wizyta na siłowni zakończona sukcesem.
Dodatkowo rowerek nie wiem dokładnie ile, bo jest środkiem transportu dosłownie wszędzie Tak myślę, że dziennie będzie to min 30-60 min
Miska: 1800 kcal, 130B, 85T,130W Wiem, że przeginam z nabiałem. Proszę nie krzyczeć. Jestem świadoma, że to robię Kurczak wiejski.