coraz czesciej ogladajac wywiady z panem Kawulskim dochodze do wniosku,ze koles zakoch**e sie w sobie i swojej mega organizacji. moze ktos wrzuci link ze spamu,gdzie daje 30sto minutowy wywiad,w ktorym rzuca takimi farmazonami,ze dowiadujemy sie,ze w zasadzie to KSW depcze po pietach UFC,a zawodnicy tych dwoch organizacji prezentuja zblizony poziom. wlasnie dlatego nasz bohater,nr 2 zaraz po Mamedzie,a wiec Jan Blachowicz dostaje w pierwszym pojedynku z Sokoudjou tegie lanie,a w drugim po dwoch rundach sa mu potrzebne butle z tlenem,bo nie jest w stanie ustac na nogach. a jego przeciwnik poszczycic sie moze obecnie niesamowitym rekordem 11-10,wiec jak widac top absolutny;)
dodaje rowniez,ze KSW sprowadza Mamedowi najlepszych zawodnikow na swiecie,wiec nie rozumie po co go wysylac za ocean. ja sie pytam:
ktory z przeciwnikow Mameda nalezal do najlepszych na swiecie? Taylor? Sasaki? Irvin? Lindland? to jakby grac sparing z Crvena Zwezda Belgrad przedstawiajac ja jako potege,ktora wygrala w 1991 puchar europy. ok,znana,szanujemy,ale obecnie nie znaczy wiele.
rozumiem gadac te wszystkie glupoty w ramach szeroko rozumianego marketingu,nasze chwalimy,rownamy do najwiekszych...ale ten facet chyba serio uwaza,ze w jego organizacji bija sie najlepsi z najlepszych i w ogole wszystko jest super. a gdyby nie Mamed,to KSW mogloby sie szczycic chyba glownie kuriozalnymi decyzjami sedziowskimi,bledami w komunikacji i smietanka towarzyska na trybunach,bo poziom wiekszosci tych zawodnikow jest po prostu mizerny.
ech,musialem sie wyzalic
WAR KSW!!!!!!