3 lata ćwiczę, nie lubię ciężkich wielostawów, wiem że są maso-i siłotwórcze, wiem że dają wyrzut hormonów itd, ale nie będę ich robił, moja strata. Nie zamierzam schodzić poniżej 6 powtórzeń. W cięższych ćwiczeniach nie chcę robić więcej niż 85% możliwości dla danej ilości powtózeń.
Moje cele to utrzymanie masy, siły. Nic dodać, nic ująć. Ew może trochę dynamiki, sprawności, kondycji.
Boli mnie dolny odcinek pleców (kręgosłupa) przy snatchu, cleanie, czasem w czasie prowadzenia samochodu. Dlatego raczej zrezygnuję z tych ćwiczeń w normalnym planie, chociaż je lubie, są fajną aktywacją.
A
jump squat-squat
PP albo military press
ciężkie pompki na podwyższeniu (żeby schodzić głębiej)
wyc. skos klatka
poręcze/odwrotne pompki tric
wyciąg trajceps
tylny i boczny akton bary SS
łydy
+50% ciężaru, 3 gigant sety, 6 repów:
thrusters
clean/snatch
pompki z klaśnięciem
runda worek
B
najchętniej dumbell snatch
wznosy tułowia z obc rzymska
mc proste nogi
zuraw + z pomocą - sam
wiosło nachwyt
drążek
2x uginania bajceps
szrugsy
50% ciężaru, 3 gigant sety, 6 repów:
clean/ snatch
mc/ jump GM
wiosło szybkie
runda worek
Jakieś opinie? 6 repów w cięższych ćwiczeniach wystarczy do utrzymania, ew do progresu siłowego? Nie będę robił MC. Dla snatcha (przy zdrowych plecach) wsparciem będą wznosy i tego nie zmienię.
Zmieniony przez - looseblues w dniu 2012-01-04 01:38:08
Zmieniony przez - looseblues w dniu 2012-01-04 01:38:44