Dzień 77 - czyli sobota z escapadro, KLATA + BICEPSY, sobota, 26/11/11
Sobota, nareszcie!!
Po przespanych 10 godzinach, escapadro wstaje z nielekkim żalem do siebie o godzinie 14:00 i idzie jeść owsiankę.
"Ja pier****, znowu w życiu mi nie wyszło. Przecież nastawiałem budzik na 11:30!!" - krzyknął.
Po zjedzeniu owsianki, aby choć w minimalnym stopniu odpokutować swoje późne wstanie bierze się za zadanie.
Fizyka, matma stosowana, angielski, francuski, matma no i przemowa - zrobione. Nawet szybko poszło.
"Kurczę, pojechałem po gaciach, zasłużyłem na wyjście z kumplami!"
Ale kumple zajęci, jeden na tym, drugi na siamtym, nie ma z kim wyjść. Dziewczyn escapadro woli nie drażnić od ostatniej "afery nocnej" (bez podtekstów i brudnych myśli, spokojnie, nic się nie wydarzyło)
"Dobrze. Zagrajmy więc w Assassins' Creed - Revelations" - odrzekł bohater siadając na fotelu przed telewizorem.
"Co prawda nie umiem w to grać, ale wydaje się ciekawe!"
Po dłuższym graniu, escapadro poszedł zjeść i nadszedł wreszcie czas treningu!
WL - 3 serie 12x 40kg, 10x 45kg, 8x 50kg
Wyciskanie sztangielek na skośnej - 3 serie 12x, 10x, 8x 8kg
Dipsy szeroko - 2 serie x8, x6
Rozpiętki - 2 serie x12, x10 6kg
Uginanie ramion młotkowym - 3 serie x11, x9, x8 8kg
Podciąganie wąsko podchwytem - 2 serie x12, x10
Uginanie ramion w podporze o kolano - 2 serie x12, x10 8kg
Wznosy na palcach - x30, x25 (15kg), x40
ABS II - poziom III
"Eee no, trening cud-miód, mój ulubiony zestaw!!" - stwierdził.
"Lubię rządzić!"
Po treningu i sutym posiłku (makaron z tuńczykiem i pomidorami) escapadro poszedł nawalać się w FIFA 12 z ojcem, który, jak sam bohater twierdzi, podchodzi do gry zbyt emocjonalnie.
"Gdzie ty ch*** biegniesz?!?!"
"Noż ku*** mać, podawałem przecież!"
"I w ch** poleeeeeciała!"
To tylko kilka przykładów wiązanek ojca przy grze. Ale escapdro ma ubaw! I do tego mięśnie brzucha pracują!
Dzień 78 - PLECY, niedziela
Kolejny dzień był dniem troszkę bardziej udanym.
Escapadro wstał o godzinie 13:00, będąc zadowolonym, że odespał tak męczący dla nas wszystkich tydzień.
Dokończył zadanie domowe i miał trochę wolnego czasu.
Poszedł więc z bratem na piłkę, na pole....
"Hyyyyyy! Hyyyy! Wody!!" - kwiczał paker. (żart, dla urozmaicenia fabuły, escapadro nie ma większych problemów z kondycją)
Po udanej partyjce (dla escapadro oczywiście, nie dla młodocianego przestępcy, czyli brata), nasz bohater udał się na tron gdzie zastanawiał się nad wyborem uniwersytetu.
"No cóż, już wiemy, że będzie to elektronika, ale gdzie?"
"Zimbabwe? Hmm... no, może, może?"
"Tierra del Fuego - ładne dziewczyny, a to się już liczy!"
"Czy może raczej Polska? - nieee, no co Ty..."
Po udanym procesie fizjologicznym, escapadro spuścił wodę, umył ręce i poszedł jeść obiad (wołowina, warzywa, makaron)
Następnie, trening:
Podciąganie szeroko nachwytem - 3 serie x10, x8, x6
MC - 3 serie x12 40kg, x10 45kg, x8 50kg
Szrugsy - 2 serie x12, x10 50kg
ABS II - poziom III
Trening jak najbardziej udany, escapadro zauważa postępy, twierdząc, że mógłby dołożyć ciężary na luzaka, ale bojąc się o plecy czy nogi przy przysiadach (gdzie też na luzie te 50kg na sztandze przysiada) zostawia sprawę na później, teraz raczej priorytetem byłby szerszy drążek, gdyż aktualny ma za wąskie uchwyty....
Na koniec escapadro wszamał makaron z tuńczykiem i udaje się na spoczynek, by wreszcie chłopcy z sfd doradzili mu co z tym planem na 2012, który opisał w poście wcześniej.
Aidijos, mos amigos des esfude!