Czemu lowkick jest tak popularny? Odpowiedź - bo jest skuteczny! Nie ma drugiego takiego kopnięcia, które miałoby tak destrukcyjny wpływ na przeciwnika. Prawidłowy, techniczny lowkick to iście zabójcza broń i wie o tym każdy kto trenował formuły z niskimi kopnięciami. Oczywiście jest kilka warunków bez spełnienia, których nie kopnie się dobrego lowa. Po pierwsze kopiemy PISZCZELEM, nie stopą. Różnica jest ogromna. To, którą wysokością piszczela kopniemy nie ma już większego znaczenia, powiedziałbym, że to zależy od sytuacji i ogólnie położenia przeciwnika (i naszego) w czasie walki. Ważne jest natomiast by uderzać kością. Po drugie - trzeba włożyć biodro. Siła tego kopnięcia nie bierze się z samej nogi, ani z ruchu w przód. Bierze się z wypchnięcia biodra (a co za tym idzie kopiącej nogi) w bok, POPRZEZ NOGĘ przeciwnika. Bardzo pomocny jest w tym krok drugą nogą w bok, który ustawia nas w dogodnej pozycji do tego kopnięcia, znacznie je wzmacnia, a jednocześnie pozwala nagle skrócić dystans, zmniejszając ryzyko kontry. Lowkick ma PRZEBIĆ nogę, a nie uderzyć. Kopiemy tak jakbyśmy mieli uderzyć piszczelem w drugą nogę, za tą, w którą uderzamy. Nie możemy cofać nogi od razu po dotknięciu, ani też kopać zbyt wyprostowaną. To trzeba wyćwiczyć. Pomocnym może być też ruch ręką w przeciwnym kierunku do kopnięcia. Utrudnia on kontrę w postaci ciosu prostego, a w muay thai na przykład pozwala ściągnąć głowę rywala w bok co maksymalizuje skutki kopnięcia. Do tego dodaje dynamiki. I po trzecie, ostatnie - kopiemy NAD KOLANEM. Tam są przyczepy mięśni , w dodatku masa nerwów. Skutki mocnego uderzenia w to miejsce to min. uszkodzenie przyczepów mięśni mogące nawet uniemożliwić ustanie na nodze oraz (bardzo) silny ból. Nie muszę chyba mówić, że brak możliwości korzystania z nogi w sportach
walki (na ulicy też, drodzy streetfighterzy ;) ) to w zasadzie koniec walki. Bez nogi nie wyprowadzicie żadnego silnego ciosu (nie wkręcie biodra), nie będziecie balansować tułowiem (bo do tego praca nóg też jest potrzebna), nie będziecie kontrolować dystansu, nie będziecie amortyzować ciosów... w zasadzie to macie przesrane. Na koniec wspomnę tylko, że lowkicki są skuteczną formą ataku na osoby bazujące na boksie czy też innych sportach walki gdzie pozycja wyjściowa jest zbliżona do bocznej. Nie bez powodu w twardym kickboxingu postawa jest bliżona do frontalnej - inne zbyt odsłaniają nogi, nie da się z nich blokować niskich kopnięć. Już nie mówiąc o tym, że dobry low zmusza przeciwnika do rozdzielania uwagi w obronie nie tylko na partie nad pasem, a każdy wie, że zdezorientowanemu ciężko się walczy. Co do wyższości mid i high kicków nad lowkickami... kogoś chyba posrało. Po pierwsze te kopnięcia nie konkurują ze sobą tylko się uzupełniają. A po drugie jest znacznie łatwiejszy w wykonaniu w walce z dobrze wyszkolonym technicznie przeciwnikiem (czytać takim, który umie trzymać gardę nie tylko gdy stoi w miejscu, ale i też gdy uderzaj, rusza się), co ma ogromne znaczenie. Midkick jest dobry z kontry, oraz fajnie się łączy z kombinacjami bokserskimi (podobny zasięg do ciosu prostego). Highkick to już wyższa szkoła jazdy, tutaj wchodzi raczej ze względu na błąd przeciwnika bo ręce za nisko trzymał. Dobrego zawodnika ciężko na głowę ustrzelić ot tak. Już nie mówiąc o ulicy (bo widzę, że to popularny temat wśród pseudofighterów) gdzie highkicka tylko samobójcy kopią. Podsumowując - lowkick to ekstremalnie skuteczne kopnięcie, o wielkiej sile, którego skuteczność została udowodniona choćby przez zawodników muay thai, którzy zdominowali współczesny kickboxing (a po część także MMA). A każdemu kto nie wierzy polecam sparing z porządnym kickboxerem walczącym w formułach od lowkicka wzwyż.
Mardol: Bruce sam przyznał, że w prawdziwej walce nigdy nie kopał powyżej pasa. To co widzisz na filmach to czysta fikcja.
Zmieniony przez - Lucyfer92 w dniu 2011-11-16 16:03:21