No właśnie czytam i tak ten len zastanawiający... ale wiesiołka Ania nie wywaliła - może to można by dodać? Albo olej z konopi? Zwróć też uwagę, że Ania wywaliła oregano, które tam ewidentnie polecają. Pytanie - czy są jakieś badania, które ewidentnie by wskazywały na pogorszenie stanu chorych z endo przy zatrzymaniu tych potraw w menu i jakie ich ilości trzeba by żreć, żeby dały efekty... Świnka jest odradzana ale ja jem schab i karkówę i tylko ucha mi się trzęsą
ale nie potrafię tego odnieść do stanu choroby. Obecnie można uznać ją za uśpioną, z kawałkiem jelita do wycięcia
Więc biorę to na luzie.
Dorzucam wczorajszy trening:
Na błękitno zaznaczony progres, na szaro regres. Coś mi się popieprzyło i wzięłam mniejsze ciężary. Ale po przysiadach i tak było z nimi ciężko.
W ogóle wczorajszy trening z dupy bo po 5 dniach przerwy pracy siłowni wczoraj były takie dzikie tłumy, że do wszystkiego się czekało w kolejce, nawet na sztangielki
Do
przysiadów pojawiły się stojaki
Co prawda trzeba o nie walczyć ale jest już o co. Nie poszłam z ciężarem dalej bo dwa ostatnie powtórzenia przy 27,5 kg już ciągnęłam dupą. Poza tym
jednak lecę na plecy. Nie podkładałam sobie krążków pod pięty ale musiałam stanąć dosyć szeroko, żeby w ogóle móc zejść do miejsca, gdzie udo jest poziomo.
Wyciskanie dobrze. Skupiłam się na technice - powolne opuszczanie i kontrola, żeby mi się sztanga nie bujała. Przy 30kg 5 powtórzeń ciągiem plus 3 domęczone - z asekuracją.
Wiosło podchwytem szło mi lekko - wczoraj wydawało mi się to podejrzane, dzisiaj mam
zakwasy w plecach jakby pomiędzy łopatkami, czyli cośtam się działo. Ale ciężary wchodziły przednio.
Wyciskanie sztangielki zza głowy - nie było dobrych sztangielek to dopięłam sobie do tej z pierwszej serii taki obciążnik na nogi. W trzeciej serii zostawiłam ciężar bo już mi się strasznie łapy trzęsły i nie chciałam zgubić techniki - seria wymęczona.
Arnoldki testowo - pierwsze trzy serie na luzie - z dużym zapasem. Ostatnia pokazała o ile słabszą mam lewą rękę. Prawa na luzie, lewa ze stękaniem.
Aeroby - zaczęłam marszem na bieżni bez podbiegów bo kolano się cały czas odzywa. Jak tylko coś się zwolniło to się przeniosłam. Dzicz robi również aeroby i wczoraj nie można się było na nic doczekać. Do tego 25 minut bardzo szybkiego marszu do domu.
Dzisiaj czuję plecy między łopatkami i ewidentnie poślad. Tego przy MC nie ma.
SZEFOWE chciała bym prosić o pomoc w ułożeniu treningu.
Zasadzam się raczej na FBW - rozkład dwa razy w tygodniu - poniedziałek, środa. Jakby wszedł czasami piątek to po prostu powtórzyła bym trening z poniedziałku i cykl by się przesunął.
Zastanawiałam się nad czymś takim:
Trening A
Przysiad
Wiosło
Wyciskanie płaskie
Uginanie rąk (młotkowy)
Prostowanie ramion na wyciągu
Arnoldki
Trening B
MC (rotacja z MC na prostych nogach?)
Wyciskanie skos rotacja (+) z (-)? Ma sens minus u kobiet?
Uginanie rąk ze sznurkami na wyciągu
Wyciskanie francuskie sztangą łamaną
Unoszenie ramion w opadzie
Coś na łydki
Zakładam po trzy serie każdego ćwiczenia ale:
- nie umiem dobrać obciążenia
- nie wiem czy robić jakieś serie rozgrzewkowe?
- pomijając, że nie wiem czy takie zestawienie ma sens (i czy w ogóle to wyszło FBW)to nawet teraz nie umiem dobrać obciążenia i walę po 6-7 serii bo mi ciężar wchodzi ładnie.
Zastanawiałam się też nad doborem ćwiczeń - np. nie mam gdzie upchnąć wznosów z opadu. Z doświadczenia wiem, że w tym samym treningu co MC - nie ma sensu. Z drugiej strony wiosło też mi męczy plecy. Może zrobić trening C z odrzuconych ćwiczeń i zrobić większą różnorodność i jechać na zmianę bez względu na to ile treningów w tygodniu wejdzie?
Chciała bym coś, co można pociągnąć 8 lub 12 tygodni - dać sobie jakiś horyzont czasowy, sprawdzić efekty itp. Raczej 12 biorąc pod uwagę, że 8 tygodni skończy się zaraz po Świętach
Znajdziecie chwilę, żeby pomóc?
Dorzucam miskę z wczoraj:
warzywa: 500g brokuła, 150g pora
picie: mineralna 1,5l, dwie melisy z pomarańczą, dwie herbaty owocowe, jedna czarna słaba
suplementy: omega-3, capivit A+E
inne: Harmonet
Zmieniony przez - k_rol_k w dniu 2011-11-08 11:48:42