temat śmierdzi niespełnionymi rodzicielskimi ambicjami lub chęcią nadojenia kasy na dziecku-sportowcu
jak dla mnie "określanie predyspozycji" u dziecka to taka sama głupota jak wiara w somatotyping
Sport zaczyna się w głowie,od zajawki,chęci i przyjemności. Zapowiadałem się na niezłego pływaka,ale nie dlatego,że miałem jakieś predyspozycje,czy geny tylko dlatego,że zacząłem pływać wcześnie i b.to lubiłem.Zaczynając pływać 3-5lat wcześniej niż rówieśnicy mogłem zgarniać lepsze czasy,proste.
Arnold S. nie miał żadnych predyspozycji,czy genów-miał wielkie serce do sportu i wcześnie zaczął ćwiczyć. Mając lat 16 miał już poziom dorosłych kulturystów naturalnych,więc wchodząc na "ciemną stronę mocy" zmiótł ze sceny wszystkich.
Dlaczego Chińczycy czy Rosjanie są tak dobrzy w jakimkolwiek sporcie? zaczynają mając lat 6-8 i ryje się im mózgi do ciężkiej pracy,nie dziwne,że po 12-14 latach treningów pod okiem trenera zdobywają medale.
Ogarnijce użytkownika _PoweR_
https://www.sfd.pl/_power__20_lat_83kg_;P-t697658.html
chłopak mając 20 lat i 83kg wagi wciąga +300kg,nie dlatego,że jest nabombiony tylko dlatego,że zaczął mając lat 10.
Układ kończyn i inne takie pierdoły-bez znaczenia.
Choroby,wady itd-bez znaczenia. Żubr miał przecież uszkodzony kręgosłup zaczynając ćwiczyć-a gdzie teraz doszedł.
Reasumując temat się sprowadza do tego,żeby dziecko robiło to co lubi,przez długi czas i wtedy będzie dobre.A jak nie jest dobre to niech nie szuka wymówek z genetyce,układzie kończyn itd tylko weźmie się do roboty,bo tam gdzieś,ktoś na drugim krańcu świata ćwiczy 2 razy intensywniej i 2 razy mądrzej od niego.