Ostatnio strasznie ciężko mi wyrobić normę białka Muszę jutro na zakupy myknąć, żeby zapasy mięsa i rybek uzupełnić.
Trening z piątku:
1. Rozpiętki ze sztangielkami na ławce poziomej 3kg/4kg
2. Wyciskanie sztangielek leżąc na ławce skośnej 5kg/5kg
3. Unoszenie bokiem w górę sztangielek 2kg/3kg
4. Uginanie ramion ze sztangielkami (naprzemienne) 4kg/5kg
5. Przyciąganie drążka wyciągu górnego do klatki nachwytem 3./4.
6. Prostowanie ramion na wyciągu 15/20
7. Prostowanie tułowia na ławeczce
8. Prostowanie nóg siedząc 70/70
9. Uginanie nóg leżąc 2./3.
10. Przywodziciele na maszynie 70/80
11. Odwodziciele na maszynie 50/60
12. Wspięcia na palce stojąc 4./4.
2 serie x12 + 20 minut interwałów na bieżni
Sobota i niedziela niestety DNT.
Dzisiejsza miska zupełnie mi nie wyszła. Na początku normalnie, zjadłam 3 posiłki, jakieś 100g białka chyba wyszło. Ale poźniej te gruszki i jabłka z koszyka tak się na mnie bezczelnie patrzyły, że im uległam i zjadłam... no, za dużo. Cały bilans dzienny poszedł w cholerę, węgle poszybowały w górę. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, leszcz ze mnie. Jutro już będzie wzorowa miska. Możę spróbuję na razie bez owoców, bo za bardzo mnie kuszą.
Aaa, tak w ogóle, to bardzo przyjemnie mi się żyje bez nabiału. Ale powinnam może jakoś dodatkowo uzupełniać wapń?
Zmieniony przez - Libellula w dniu 2011-06-26 21:41:11