...
Napisał(a)
Pamiętam swego pieerwszego strzała z podstawówki.Biłem sie z kolesiem(solówka),ale ogólnie szarpanina i w końcu nie wytrzymałem i przewaliłęm mu sierpa,a on mi oddał.Jakby tą walkę miał ktoś oceniać to zakończyła sie ona na bardziej na remis(bo KO nie było po żadnym strzale)
Jak byłem troszke większy ale nadal w podstawówce stałem kiedyś w bramie z kolegami i "sąsiad" jednego z kolegów chciał nas uspokoić.Wyskoczył przez tą bramę a ja miałem niefart bo stałem na linii dzrwi gdy te sie otwierały(ale stałem bokiem),dostałem tymi drzwiami i blizne mam do dziś(ale KO nie było,stałem na nogach)Szczerze to kilka lat czekał na rewanż zeby móc sie zemścić i kiedy pod koniec Liceum byla taka moźliwośc gościu wymiękł...(zbluzgałem go i na tym sie skończyło)...
Raz natomiast w życiu srałem po nocach,bo użyłem noża gdy zostałem zaatakowany( a to przy naszym zaj*** prawie stawia mnie w roli napastnika)a nie miałem przewagi liczebnej wiec zraniłem jednego w rękę(dłoń)dwójka zrezygnowała i uciekli,ale rana była dosc spora...
PS: Nóź chyba już do morza dopłynął(bo go wyrzuciłem do Odry) a ja mam nowy...
Jak byłem troszke większy ale nadal w podstawówce stałem kiedyś w bramie z kolegami i "sąsiad" jednego z kolegów chciał nas uspokoić.Wyskoczył przez tą bramę a ja miałem niefart bo stałem na linii dzrwi gdy te sie otwierały(ale stałem bokiem),dostałem tymi drzwiami i blizne mam do dziś(ale KO nie było,stałem na nogach)Szczerze to kilka lat czekał na rewanż zeby móc sie zemścić i kiedy pod koniec Liceum byla taka moźliwośc gościu wymiękł...(zbluzgałem go i na tym sie skończyło)...
Raz natomiast w życiu srałem po nocach,bo użyłem noża gdy zostałem zaatakowany( a to przy naszym zaj*** prawie stawia mnie w roli napastnika)a nie miałem przewagi liczebnej wiec zraniłem jednego w rękę(dłoń)dwójka zrezygnowała i uciekli,ale rana była dosc spora...
PS: Nóź chyba już do morza dopłynął(bo go wyrzuciłem do Odry) a ja mam nowy...
"dobry nożyk na ulice i żaden mięśniak ani karateka Ci nie podskoczy..."
...
Napisał(a)
Odswiezam... Minelo lat pare... Jestem ciekaw, jak wielu z Was napisze cos ciekawego (z odrobina skromnosci), we w temacie. Minelo 6 lat. Przeczytajcie tekst od poczatku. Wpadniecie w klimat. Idzie lato. Byc moze dzieki temu zrozumiecie, ze bic sie nie warto, a na kazdego... przypada kazdy...
Pzdr
eX
Pzdr
eX
Koksy to nie wszystko http://www.sfd.pl/temat148281/
Nie masz koncepcji, zajrzyj tutaj http://www.sfd.pl/temat255388/
Patrz co jesz http://www.sfd.pl/temat280738/
Train smarter, not just harder!
...
Napisał(a)
Skoro odświeżony to ja mogę napisać, że dawno temu załatwiłem sprawę jednym kopem frontalnym na twarz. Delikwent padł i do teraz mi mówi ,,Dzień dobry" Jak go spotykam
...
Napisał(a)
sam nie wywaliłem tak nikomu na treningu, sparingu czy jakiejś tam solówce tak żeby padł ani nie dostałem tak, ale do kiedy walczyłem z kimś "na ulicy"(jakieś 4-5 razy w życiu) to w ****ę zawsze dostawałem
ale odkąd ćwiczę unikam "solówek", czuję się lepszy
Zmieniony przez - pastek w dniu 2011-06-09 22:15:50
ale odkąd ćwiczę unikam "solówek", czuję się lepszy
Zmieniony przez - pastek w dniu 2011-06-09 22:15:50
...
Napisał(a)
Z piec czy szesc lat temu mialem scinke 1 vs 4, lewym sierpowym zgasilem swiatlo temu co najwiecej gadal i kozaczyl. Potem juz nie bylo tak kolorowo, ale jakos fartem dalem rade, chyba trafilem na strasznych lalusi, hehe. Na szczescie od tamtego czasu nie musialem weryfikowac swoich umiejetnosci w ulicznych potyczkach.
p.s. fajny temat, nie widzialem go wczesniej.
p.s. fajny temat, nie widzialem go wczesniej.
They are the weakest, however strong, who have no faith in themselves or their own.
...
Napisał(a)
Alex-jesteś leworęczny?To takie pytanie techniczne z mojej strony.
Mi lampa nigdy nie zgasła po czyimś strzale,ani na treningu,ani w innych okolicznościach,z czego się cieszę,ale też nikomu nie zgasiłem lampy,tylko że ja częściej chwytałem niż uderzałem,poza tym strzała ze swojej prawej to się sam boję,więc wolę nie korzystać
Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2011-06-10 10:45:19
Mi lampa nigdy nie zgasła po czyimś strzale,ani na treningu,ani w innych okolicznościach,z czego się cieszę,ale też nikomu nie zgasiłem lampy,tylko że ja częściej chwytałem niż uderzałem,poza tym strzała ze swojej prawej to się sam boję,więc wolę nie korzystać
Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2011-06-10 10:45:19
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
...
Napisał(a)
Ja jestem prawo ręczny ,ale z obydwu rąk rozbrajałem cwaniaczków....ostatnia akcja we Władysławowie ze 2 lata temu ,od tego czasu nie brałem udziału w żadnym mordobiciu (o ile mnie pamięć nie myli ) ,bo zacząłem studiować Prawo
A w swej wcześniejszej szczeniackiej karierze z pierwszych strzałów udało mi się posadzić z lewego sierpa ,lewego podbródka ,prawego prostego i prawego sierpa ,zawsze były to ciosy z kontry ,sam nigdy nie atakowałem jako pierwszy bo preferuję wjazdy na I ewentualnie II tempo
A w swej wcześniejszej szczeniackiej karierze z pierwszych strzałów udało mi się posadzić z lewego sierpa ,lewego podbródka ,prawego prostego i prawego sierpa ,zawsze były to ciosy z kontry ,sam nigdy nie atakowałem jako pierwszy bo preferuję wjazdy na I ewentualnie II tempo
...
Napisał(a)
Jestem praworeczny, ale lewy sierp wchodzi mi lepiej, prawa reka bardziej sluzy mi do prostych i podbrodkowych. Sytuacja tez byla taka, ze goscie stali dookola mnie, a ten jeden tak stal, ze lewy wszedl dosc plynnie. Poza tym wiekszosc osob, lacznie ze mna, na pierwszy cios od goscia "na ulicy" spodziewa sie prawego cepa. Bylo minelo, oby wiecej nie wrocilo.
Zapomnialem sie jeszcze "pochwalic" jak mi zgaszono swiatlo jednym ciosem... Mialem jakies 15 lat i gdzies tam sobie szedlem, minalem grupke okolo 10 podpitych, wystepujacych jeszcze wtedy w przyrodzie skinheadow. Uslyszalem kilka rzuconych mi w plecy wyzwisk i dzwiek szybko przyblizajacych sie krokow. Kiedy odwracalem glowe dostalem cios na skron, a jak upadlem buta na zebra, po czym napastnik wrocil podpierac murek do swoich ziomali. Skinow nigdy nie lubialem, od tamtego wydarzenia smieci nienawidze.
Zmieniony przez - A-LEX w dniu 2011-06-10 22:44:43
Zapomnialem sie jeszcze "pochwalic" jak mi zgaszono swiatlo jednym ciosem... Mialem jakies 15 lat i gdzies tam sobie szedlem, minalem grupke okolo 10 podpitych, wystepujacych jeszcze wtedy w przyrodzie skinheadow. Uslyszalem kilka rzuconych mi w plecy wyzwisk i dzwiek szybko przyblizajacych sie krokow. Kiedy odwracalem glowe dostalem cios na skron, a jak upadlem buta na zebra, po czym napastnik wrocil podpierac murek do swoich ziomali. Skinow nigdy nie lubialem, od tamtego wydarzenia smieci nienawidze.
Zmieniony przez - A-LEX w dniu 2011-06-10 22:44:43
They are the weakest, however strong, who have no faith in themselves or their own.
...
Napisał(a)
Chyba najłatwiej skończyć walkę jednym ciosem kiedy potrafi się uderzyć celnie i mocno w określony punkt w ramach kontry kiedy przeciwnik atakuje i nie spodziewa się. Najłatwiej prostym na napierającego delikwenta w okolice podbródka.
Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość.
Poprzedni temat
Co jest potrzebne na lekcje kickboxingu
Następny temat
Sklepy
Polecane artykuły