Co do mojego sposobu odżywiania:
śniadanie około 6:10 rano. Zazwyczaj są to takie "placuszki", które smażę na patelni bez tłuszczu, składają się z 40g płatków owsianych (wcześniej zalanych zimną wodą), 10g otrąb, kilku płatków migdałów i jajka.
2 śniadanie około 11. Zazwyczaj serek wiejski lekki i jabłko
obiad: 50g makaronu z warzywami, czasem z kurczakiem (zależy co mam w lodówce), czasem bułka razowa z jajkiem. Jeżeli nie przygotuję sobie obiadu wcześniej to kupuję w Green Way kotleta z soczewicy z kaszą:)
Wieczory są najtrudniejsze, bo wracam zmęczona i głoda do domu więc zazwyczaj rzucam się na coś słodkiego, dla poprawienia humoru, a potem stwierdzam, że ten dzień i tak jest do bani pod względem diety, i że zacznę do magicznego "jutra", więc robie sobie tosta z serem, albo hot doga albo jakiś inny badziew.
Jak mam lepszy dzień to często jem jajecznicę na kolację z dwóch jajek.
I to by było na tyle. Wiem, że moja dieta jest fatalna, ale sama nie mam pojęcia jak się za nią zabrać:(
Pozdrawiam:)