To na początek garść statystyk
Cel: Redukcja tkanki tłuszczowej i wyrobienie zdrowej nieprzesadzonej sylwetki (około 10% fat) i najważniejsze zmniejszenie ryzyka chorób takich jak nowotwory czy zawały serca.
Płeć : mężczyzna
Wiek : 23
Waga : Na chwilę obecną 114, wystartowałem od wagi 125 kg
Ostatnie pomiary przy wadze 122 kg
Wzrost : 184
Obwód klatki : 116
Obwód ramienia : 45
Obwód talii : 120
Obwód uda : 70
Obwód łydki : 51
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej : 40%
Aktywność w ciągu dnia : praca siedząca przed komputerem, spacery
Uprawiany sport lub inne formy aktywności : 2-3x w tygodniu siłownia - FBW + godzina na bieżni, raz na tydzień lub 2 basen
Odżywianie : po rozpoczęciu diety dużo warzyw na surowo, trochę owoców i obiady gotowe kupowane w żabce lub innym sumpermarkecie (około 400-500 kcal) lub proste danie np. kurczak z warzywami/ryżem
Cel : redukcja rozłożona w czasie. Planowany spadek masy ciała 125 kg -> 80 w okresie 9-12 miesiecy
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia : o dziwo dobry
Preferowane formy aktywności fizycznej : siłownia + basen + spacery + bieżnia
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : brak
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów : podczas ćwiczenia używam tylko kreatyny i białka. Myślę, że reszty nie potrzebuje
Stosowane wcześniej diety : zbilansowana dieta polegająca na 5 posiłkach dziennie w małych ilościach z wyliczonymi kaloriami. Zrezygnowałem z powodu siedzenia codziennie 2h w kuchni których nie miałem. Teraz odżywiam się zdrowo, nie piję słodkich napoi i poglądowo szacuje kalorie. Jak na razie działa :)
A teraz do rzeczy.
Wystartowałem z wagi około 125 kg. Na początku robiłem trening siłowy + jadłem około 2000-2300 kcal. Pozwoliło mi to na średni spadek 1.2 kg/tydzień. Nie męczyłem się, nie chodziłem głodny i starałem się zapotrzebowanie wypełnić.Siła i samopoczucie wzrosły a waga spadała. Teraz pojawił się problem. Przez tydzień byłem chory i przeleżałem w łóżku. Miałem też dużo problemów emocjonalnych związanych z moim życiem prywatnym. Na 2 tygodnie musiałem odpuścić sobie siłownie (przedłużenie karty multisport w mojej firmie). Starałem się jeść tak, bym był najedzony. Nie jadłem za mało ani za dużo. Jak byłem głodny to jadłem pomidorka albo dwa, na obiad coś bardziej sytego i też nie chodziłem głodny. Wczoraj jak stanąłem na wadze to się przeraziłem. z 119 kg zbiło mi do 115. Dzisiejszego dnia to już 114.4. Boje się efektu jojo i obwisłej skóry. To tempo jest zdecydowanie zbyt szybkie (tak przynajmniej myślę). Jednak czuje się dobrze, nie spadła mi wydajność w pracy i nie chodzę głodny. Myślę że to może wynikać z gorszego nawodnienia (na siłowni pije średnio o litr wody dziennie więcej) no i obcięcia kalorii. Jak myślicie, jeść więcej nawet się przymuszając czy olać to i skoro czuje się dobrze to wrócić na siłownie i samo się unormuje. Dodam, że na chwilę obecną mój cel to spadek poniżej 100 kg. Potem skupie się bardziej na kształtowaniu sylwetki. Muskulatura schodzi na drugi plan, więc nie boję się znacznego spadku siły czy tkanki mięśniowej. Głównym celem odchudzania jest zmniejszenie ryzyka zawału i innych chorób.
No i druga sprawa, macie może jakieś rady co mógłbym poprawić?
Zmieniony przez - Ventu w dniu 2020-09-09 11:24:46