wzrost zapotrzebowania kalorycznego

Do tej pory, jedząc 2700 kcal przybywało mi na wadze ok. 750 g miesięcznie. W obwodzie brzucha czy bioder mi nie przybywało, więc optymistycznie zakładam, że większość tego przyrostu to mięśnie. Jednak w ciągu ostatnich 2 tygodni nagle straciłem 1,5 kg. Zresztą widać po mnie ten spadek. Nie zmieniałem diety ani treningów (a na pewno nie tak, żeby skutkowało to takim spadkiem). Zakładam optymistycznie, że nie mam nowotworu, z powodu którego mógłby nastąpić tak nagły spadek wagi. Czy możliwe, że skokowo wzrosło moje zapotrzebowanie kaloryczne? Miałem już podobne sytuacje, że jedząc tyle samo, waga nagle zatrzymywała się albo nawet zaczynała spadać. Dopiero dorzucenie kalorii powodowało, że zacząłem iść do góry. Też tak macie?

Warto zdać sobie sprawę z tego, że można efektywnie budować masę mięśniowa czy tez spalać tankę tłuszczową w sposób nieuchwytny dla wagi łazienkowej. Niekiedy zdarza się tak, że spalaniu tłuszczu zlokalizowanego np. w rejonie pasa, ud czy bioder zapasów, towarzyszy także rozbudowa tkanki mięśniowej, która – jak łatwo się domyślić - również pewien ciężar posiada. Kompozycja sylwetki zmienia się optycznie, co możliwe jest do uchwycenia przed lustrem, czy też za pomocą miary (obwód talii się zmniejsza bez zmian na wadze), ale wielu osobom niestety zupełnie to umyka. W efekcie pojawia się frustracja, a wiele osób zaczyna wprowadzać drastyczne i nierozsądne rozwiązania w celu przyspieszenia progresu robiąc sobie po prostu krzywdę…

może zmieniłeś coś w rozkładzie makroskładników? więcej aktywności doszło, nie tyle treningowej ale ogólnie w ciągu dnia, na co nie zwróciłeś uwagi?

nie ukrywam, że nie liczę co do grama węglowodanów i tłuszczu. Zwracam głównie uwagę, żeby białka było ok. 2 g/kg i odpowiednia kaloryczność. Tłuszcz i cukry proste ograniczam na ile to możliwe ale nie analizuję każdego posiłku. Ostatnio, mimo że ogólnie bardzo ograniczyłem słodycze do 600 kcal na tydzień (słodka sobota, jak u dzieci), to teraz jeszcze je przyciąłem. No ale żeby spaść 1,5 kg, musiałbym zjadać co tydzień o 5000 kcal mniej. Tego bym raczej nie przeoczył. A jem to samo i tyle samo. Choć zauważyłem, że teraz pomiędzy posiłkami zaczynam odczuwać głód, którego kiedyś nie było. Czyli organizm jakby sam domagał się więcej jedzenia niż do tej pory. Od dziś podniosłem sobie normę o 200 kcal i zobaczymy, jak organizm zareaguje.

citrix

No ale żeby spaść 1,5 kg, musiałbym zjadać co tydzień o 5000 kcal mniej

no niekoniecznie to tak działa, bo różnica 1-2kg to może być mniej lub bardziej opróżnione jelita, więcej wody zebranej np. przez podaż węglowodanów czy soli, nie musi to być tłuszcz

Chcesz mieć dobre efekty to zacznij wszystko liczyć . zapotrzebowania kalorycznego
https://www.sfd.pl/-t276436.html 

Jeżeli Twoim celem jest redukcja to odejmujesz ok 300kcal, jeżeli masa to dodajesz
https://www.sfd.pl/-t1135440.html - Źródła białka w diecie.
https://www.sfd.pl/-t1135648.html - Źródła tłuszczu w diecie.
https://www.sfd.pl/-t1135388.html  - Źródła węglowodanów w diecie.

W rozkładzie makroskładników na początek przyjmujesz białko 2 g , tłuszcze 1-1,5 g na kg masy i reszta kalorii z węglowodanów

Masa ciała może wahać się z dnia na dzień, a nawet w ciągu dnia dość znacznie, więc te 2,5 kilograma nie jest żadnym wyznacznikiem straty mięśni, czy tkanki tłuszczowej, a tym bardziej nowotworu

Polecam skupić się na obwodach ciała, mierzonych co jeden, dwa tygodnie rano na czczo i zapisywanych. Na ich podstawie będzie można określić coś więcej. Poza tym np. co miesiąc zdjęcia sylwetki: przód, bok, tył. Ta sama poza, światło, bielizna, odległość, aby zminimalizować błędy. Polecam zastosować właśnie tego typu praktykę.

Oczywiście zdaję sobie sprawę że waga fluktuuje. Zależy od nawodnienia czy wypełnienia jelit. Dlatego zawsze ważę się raz w tygodniu, w ten sam dzień, po skorzystaniu z toalety. Pewnie nie zdziwiłbym się tak bardzo gdyby nie to, że odkąd się ważę, nie miałem nigdy takiego spadku. To były dwa pomiary tydzień po tygodniu. W pierwszym tygodniu spadło mi 1 kg, w drugim 0,5 kg. Do tego obwód pasa i bioder spadł o ok. 1 cm. I widzę że w pewnych miejscach kości pod skórą są bardziej widoczne i wyczuwalne. Raczej na pewno jest to zmiana wagi tkanek ciała a nie płynów czy innej zawartości. Oczywiście mam nadzieję, że to głównie spadek tłuszczu bo cały czas ćwiczę i dostarczam sporo białka. Być może po prostu jednak coś przegapiłem i gdzieś mi uciekły te kalorie. W tej chwili już bardzo rygorystycznie liczę i pilnuję, żeby przyjąć ich odpowiednią ilość i zobaczymy jaki będzie efekt.