Witam Wszystkich,
Jestem nowy na forum i od razu zwracam sie malym problemem ktory mam nadzieje pomozecie mi rozwiazac.
A wiec tak:
Tak jak zaznaczylem w anckiecie, mam 21 lat, 186 cm i o80 kg. Nie jestem spasiony aczkolwiek moje cialo jest slabo umesnione i ma bardzo slaba wytrzymalosc.
Moja historia wyglada w ten sposob; zawsze byle dosc aktywny, przez pewien czas uprawialem sporty walki, bieganie a pozniej kolarstwo gorskie. W miedzy czasie bylo tez troche plywania itd.
W chwili obecnej od 4 lat nie robie wlasciwie nic.
Jest to spowodowane gleboka zmiana trybu zycia, wieloma problemami w rodzinie itd itp. Problemy w rodzinie doprowadzily mnie do stanow nerwicowych, zawrotow glowy i braku ochoty na jedzenie.
Na szczescie od ostatnich 3 miesiecy bardzo gleboko wzialem sie za naprawienie tej sytuacji i musze przyznac, ze udalo sie bardzo dobrze! W dalszym ciagu pracuje nad tym aby pozbyc sie negatywnego myslenia i tego typu p****** ale co do zasady cala sprawa kreci sie juz calkiem niezle.
Dzieki temu, ze udalo mi sie doprowadzic do normalnego stanu od strony nerwowej, bardzo chce sie wziac za sport gdyz nie wyobrazam sobie wiecej wozenia dupska samochodem po bulki do sklepu. Moja wytrzymalosc jest byle jaka, zero sily i generalnie slabe poklady energii. Bardzo szybko sie mecze i tak dalej.
Dzisiaj rano koledzy ktory cwicza sztuki walki zaprosili mnie na krotka sesje treningowa na plazy (troche biegania, zabawa z oponami, troche wytrzymalosci itd).
Myslalem, ze tam padne trupem, okazuje sie, ze w ogole nie moge oddycha jak czlowiek, tak jakbym mial kamien zamiast przepony. Wiem, ze przepona i pluca sa OK poniewaz eliminujac problemy nerwowe strzelilem tez kompleksowe badania ciala aby byc pewnym czy nie ma nigdzie jakiejs innej lipy - takze fizycznie wszytko jest OK.
Wiem, ze oddychanie musze wycwiczyc ale w ogole nie wiem jak. Dodatkowo, zaczela mnie bolec glowa, zatkaly mi sie uszy - tak jak w samolocie i zrobilo mi sie troche niedobrze.
Generalnie wytrwalem (ku mojemu zdziwieniu) do konca sesji i nie bylo az tak strasznie zle aczkolwiem ostatnie 500 metrow podbiegu - myslalem, ze padne.
Teraz mam kilka pytan (przepraszam, ze sie tak rozpisalem, ale bardzo zalezy mi na odzyskaniu panowania nad cialem i posiadaniu mozliwosci cieszenia sie zyciem).
Mianowicie tak, mam juz pelen karnet na silke, buty do biegania i w drodze do mnie jest dobry rower (mam juz jeden taki sobie to smigania po miescie ale jedzie do mnie szosza dobrej jakosci)
Przeczytalem juz calkiem sporo o planach, zarciu itd. Nie mniej jednak nie wiem jak zaczac gdyz boje sie przeladowac organizm mowiac krotka.
Skoro jeste taki slaby to nie wie czy zwyczajnie dam rade strzelic 45 minut silki + na koniec aero.
Czy ktos moze mi poradzic jakis trening (pewnie jakies 2 tygodnie) ktore pomoga mi usprawni i dobrze rozciagnac i natlenic cialo tak abym mogl smialo uderzac z konkretami jak tylko bede w formie?
Dodatkowo chcialem sie zapytac czy w/w symptomy ktore mi dzisiaj towarzyszyly sa normalne dla kogos kto baaaaaaardzo dlugo nie cwiczyl, czy moze to jest jeszcze cos innego?
Najbardziej zdziwilo mnie zatykanie uszu.
I na koniec, nie do konca wiem jak, ale musze cos zrobic z brakiem sily tzn, w moim wieku nie powinienem sie czuc wuczerpany po paru cwiczeniach albo skladaniu mebli z IKEI (ostatnio sie przeprowadzalem…)
Z gory dziekuje za wszelkie porady, bede na pewno rozwijal watek i probowal sie dowiedziec jak najwiecej aby rozwalic w drobny mak jakiekowliek czynniki ktore nie pozwalaja mi na osiagniecie dobrego samopoczucia i moich celow.
Na koniec przepraszam za mozliwe bledy ale mam troche slaba klawiature i strasznie zle sie na niej pisze.
Jestem nowy na forum i od razu zwracam sie malym problemem ktory mam nadzieje pomozecie mi rozwiazac.
A wiec tak:
Tak jak zaznaczylem w anckiecie, mam 21 lat, 186 cm i o80 kg. Nie jestem spasiony aczkolwiek moje cialo jest slabo umesnione i ma bardzo slaba wytrzymalosc.
Moja historia wyglada w ten sposob; zawsze byle dosc aktywny, przez pewien czas uprawialem sporty walki, bieganie a pozniej kolarstwo gorskie. W miedzy czasie bylo tez troche plywania itd.
W chwili obecnej od 4 lat nie robie wlasciwie nic.
Jest to spowodowane gleboka zmiana trybu zycia, wieloma problemami w rodzinie itd itp. Problemy w rodzinie doprowadzily mnie do stanow nerwicowych, zawrotow glowy i braku ochoty na jedzenie.
Na szczescie od ostatnich 3 miesiecy bardzo gleboko wzialem sie za naprawienie tej sytuacji i musze przyznac, ze udalo sie bardzo dobrze! W dalszym ciagu pracuje nad tym aby pozbyc sie negatywnego myslenia i tego typu p****** ale co do zasady cala sprawa kreci sie juz calkiem niezle.
Dzieki temu, ze udalo mi sie doprowadzic do normalnego stanu od strony nerwowej, bardzo chce sie wziac za sport gdyz nie wyobrazam sobie wiecej wozenia dupska samochodem po bulki do sklepu. Moja wytrzymalosc jest byle jaka, zero sily i generalnie slabe poklady energii. Bardzo szybko sie mecze i tak dalej.
Dzisiaj rano koledzy ktory cwicza sztuki walki zaprosili mnie na krotka sesje treningowa na plazy (troche biegania, zabawa z oponami, troche wytrzymalosci itd).
Myslalem, ze tam padne trupem, okazuje sie, ze w ogole nie moge oddycha jak czlowiek, tak jakbym mial kamien zamiast przepony. Wiem, ze przepona i pluca sa OK poniewaz eliminujac problemy nerwowe strzelilem tez kompleksowe badania ciala aby byc pewnym czy nie ma nigdzie jakiejs innej lipy - takze fizycznie wszytko jest OK.
Wiem, ze oddychanie musze wycwiczyc ale w ogole nie wiem jak. Dodatkowo, zaczela mnie bolec glowa, zatkaly mi sie uszy - tak jak w samolocie i zrobilo mi sie troche niedobrze.
Generalnie wytrwalem (ku mojemu zdziwieniu) do konca sesji i nie bylo az tak strasznie zle aczkolwiem ostatnie 500 metrow podbiegu - myslalem, ze padne.
Teraz mam kilka pytan (przepraszam, ze sie tak rozpisalem, ale bardzo zalezy mi na odzyskaniu panowania nad cialem i posiadaniu mozliwosci cieszenia sie zyciem).
Mianowicie tak, mam juz pelen karnet na silke, buty do biegania i w drodze do mnie jest dobry rower (mam juz jeden taki sobie to smigania po miescie ale jedzie do mnie szosza dobrej jakosci)
Przeczytalem juz calkiem sporo o planach, zarciu itd. Nie mniej jednak nie wiem jak zaczac gdyz boje sie przeladowac organizm mowiac krotka.
Skoro jeste taki slaby to nie wie czy zwyczajnie dam rade strzelic 45 minut silki + na koniec aero.
Czy ktos moze mi poradzic jakis trening (pewnie jakies 2 tygodnie) ktore pomoga mi usprawni i dobrze rozciagnac i natlenic cialo tak abym mogl smialo uderzac z konkretami jak tylko bede w formie?
Dodatkowo chcialem sie zapytac czy w/w symptomy ktore mi dzisiaj towarzyszyly sa normalne dla kogos kto baaaaaaardzo dlugo nie cwiczyl, czy moze to jest jeszcze cos innego?
Najbardziej zdziwilo mnie zatykanie uszu.
I na koniec, nie do konca wiem jak, ale musze cos zrobic z brakiem sily tzn, w moim wieku nie powinienem sie czuc wuczerpany po paru cwiczeniach albo skladaniu mebli z IKEI (ostatnio sie przeprowadzalem…)
Z gory dziekuje za wszelkie porady, bede na pewno rozwijal watek i probowal sie dowiedziec jak najwiecej aby rozwalic w drobny mak jakiekowliek czynniki ktore nie pozwalaja mi na osiagniecie dobrego samopoczucia i moich celow.
Na koniec przepraszam za mozliwe bledy ale mam troche slaba klawiature i strasznie zle sie na niej pisze.