Problem z piszczelami

Siema, chciałbym się zapytać czy miał ktoś z was podobny problem. 18 maja ruszył klub w którym trenowałem Muay Thai, przez cała kwarantannę sporadycznie robiłem treningi na worku w domu. Po powrocie na sale narzuciłem spore tempo i przez pierwsze 7 dni po otwarciu zaliczyłem 5 treningów, i od tego czasu zaczalem mieć problemy z piszczelami. Dokładnie z boczna częścią po wewnętrznej stronie. Boli nawet w normalne dni przy np schodzeniu ze schodów, ale nasila się przy wykonywaniu jakiejś pracy takiej typu skoki, skipy, boli nawet przy dotyku wiec kopanie odpada. I jest to taki ból który boli tylko przy wykonywaniu jakiegoś ruchu lub przy dotyku. Z tego co wyczytałem to przeciążenie spowodowane nagłym nakładaniem się zmęczenia i mikro urazów. Zrobiłem 4 dniowa przerwę ale po dwóch treningach ból jest dalej. Ktoś miał coś podobnego? Jakieś rady? Z góry dzięki pozdro.

Chyba po prostu obiłeś sobie tkankę i tyle. Nerwy muszą się przyzwyczaić do bólu a tkanka stwardnieć. 5 treningu w tygodniu jak na mój gust jest to za dużo. Trzeba dać się mięśniom zregenerować.

Chyba po prostu obiłeś sobie tkankę i tyle. Nerwy muszą się przyzwyczaić do bólu a tkanka stwardnieć. 5 treningów w tygodniu jak na mój gust to za dużo. Trzeba dać się mięśniom zregenerować. Przez wytrwałość do celu.

ja miałem zbitą łydkę po walce. to dochodziłem do normalnej sprawności 3 miesiące ale lekarz powiedział, że z mięśnia zrobił mi się kotlet schabowy.
Jeżeli to nie od uderzeń to przeciążenie po prostu. I musisz trochę poczekać.

miałam identyczną sytuację, ale przed kwarantanną. obicie tkanki i przeciążenie, bo trenowałam codziennie. Teraz po tej kilkumiesięcznej przerwie problemu nie ma