Dzień 1: Nogi + Barki;
Dzień 2: Klatka + Biceps;
Dzień 3: Plecy + Triceps.
I wszystko jest niby ok, bo są trzy dni a w tygodniu mamy 5, a nawet 6 jakby się ktoś uparł, ale w moim przypadku wygląda to trochę inaczej. Otóż, w związku z moją pracą, trochę nietypową, te dni treningowe wyglądają tak, że np przerwa między kolejnymi dniami oznaczonymi jako 1 wynosi 4-6 dni. Może inaczej:
Przykład:
Poniedziałek-Nogi+Barki;
Wtorek:Klatka+Biceps;
Środa:wolne;
Czwartek:Plecy+Triceps;
Piątek-Niedziela:wolne;
Generalnie wykonuję serie pojedyncze i serie łączone od 6 do 8 takich serii, przy stałej liczbie powtórzeń na poziomie 8. Obciążenie zakładam za każdym razem takie, aby te ostatnie powtórzenia były naprawdę ciężkie, ale do zrobienia. Oprócz tego aeroby minimum 3 razy w tygodniu po 30 minut na bieżni z tętnem na poziomie 70-80 % HRmax (Obliczyłem to na podstawie 220-wiek). Zamierzam to coraz bardziej rozkręcać to aerobów po każdym treningu oraz z samego rana też w okolicach 20-30 minut (Nie chce też przesadzić z tą ilością,ale chyba będzie ok).
Jeżeli chodzi o dietę to tak jak w ankiecie CKD. Od poniedziałku do piątku węgle spożywam tylko na pierwszym posiłku, i są to głównie płatki żytnie,siemię lniane i rodzynki (łącze to z 4 jajami w omlet) a potem tylko białko i tłuszcz. Używam oleju z ryżu na zmianę z oliwą z oliwek i orzechami (głównie ziemne, ale też i włoskie). W weekendy raczej nie żałuje sobie węgli, ale też nie przesadzam z ich jakością i ilością.
Bardzo prosiłbym o ocenę tego planu fachowym okiem.
I jeśli możecie, powiedzcie jak mam rozumieć wzrost wagi po 10 dniach o 1 kg przy jednoczesnym spadku obwodów o 0,5 cm, a w pasie aż o 3? Czy to może ja źle dokonuję pomiary?
Z góry dziękuje i pozdrawiam.