Witajcie
Dzisiaj odebrałam wyniki na nietolerancje pokarmowe. Badania robiłam, ponieważ już bardzo długo pojawiają się u mnie problemy gastryczne, zaparcia, wzdęcia, gazy, dodatkowo mam problemy ze skórą. Badania pokazały, że posiadam przede wszystkim nietolerancje na jajka, potem drożdże, pszenicę i żyto. Tych dwóch ostatnich i tak mało jadam, bo u mnie węglowodany to głównie kasza jaglana, gryczana i ryż brązowy. Jednak martwią mnie te jajka. Podejrzewałam to od dawna, ale teraz wynik wszystko potwierdził.
Problem w tym, że ja często jadam naleśniki z twarogiem, albo placki na jajach z dodatkiem jabłek i płatkami owsianymi. To dla mnie super źródło białka i tłuszczy i w dodatku samo zdrowie, a ja jadam jajka od moich domowych kur, które są bardzo dobrze karmione i żyją sobie na wolnym wybiegu, mamy ich tylko 8.
Nie wiem jak mam dokładać do diety bez jaj. Twaróg dodaję sobie do kaszy na śniadanie, ale z nabiałem też wolę nie przesadzać to raz. Dwa, że cały czas jem kurczaka, albo makrelę, ewentualnie łososia czasami. Nie stać mnie na droższe ryby. Jadam też soczewicę czerwoną. Ogólnie białka wychodzi mi stosunkowo niedużo w diecie, a już też obrzydło mi cały czas to mięcho. Nie wiem co robić. Muszę ćwiczyć bo mam skoliozę i lekarz oraz rehabilitant zalecają ćwiczenia wzmacniające, w dodatku sama dla siebie chcę się wzmocnić i naprężyć, ale jak będę miała kiepską dietę to schudnę (a tego nie chcę) i popalę mięśnie.
Poradźcie co robić i jak to teraz wszystko sobie poukładać. Strasznie szkoda mi tych jajek.

Dzisiaj odebrałam wyniki na nietolerancje pokarmowe. Badania robiłam, ponieważ już bardzo długo pojawiają się u mnie problemy gastryczne, zaparcia, wzdęcia, gazy, dodatkowo mam problemy ze skórą. Badania pokazały, że posiadam przede wszystkim nietolerancje na jajka, potem drożdże, pszenicę i żyto. Tych dwóch ostatnich i tak mało jadam, bo u mnie węglowodany to głównie kasza jaglana, gryczana i ryż brązowy. Jednak martwią mnie te jajka. Podejrzewałam to od dawna, ale teraz wynik wszystko potwierdził.
Problem w tym, że ja często jadam naleśniki z twarogiem, albo placki na jajach z dodatkiem jabłek i płatkami owsianymi. To dla mnie super źródło białka i tłuszczy i w dodatku samo zdrowie, a ja jadam jajka od moich domowych kur, które są bardzo dobrze karmione i żyją sobie na wolnym wybiegu, mamy ich tylko 8.
Nie wiem jak mam dokładać do diety bez jaj. Twaróg dodaję sobie do kaszy na śniadanie, ale z nabiałem też wolę nie przesadzać to raz. Dwa, że cały czas jem kurczaka, albo makrelę, ewentualnie łososia czasami. Nie stać mnie na droższe ryby. Jadam też soczewicę czerwoną. Ogólnie białka wychodzi mi stosunkowo niedużo w diecie, a już też obrzydło mi cały czas to mięcho. Nie wiem co robić. Muszę ćwiczyć bo mam skoliozę i lekarz oraz rehabilitant zalecają ćwiczenia wzmacniające, w dodatku sama dla siebie chcę się wzmocnić i naprężyć, ale jak będę miała kiepską dietę to schudnę (a tego nie chcę) i popalę mięśnie.
Poradźcie co robić i jak to teraz wszystko sobie poukładać. Strasznie szkoda mi tych jajek.