Szacuny
0
Napisanych postów
62
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
1045
W dniu 29.03 około godziny 1.oo zostaliśmy napdanięci przez 4 tchórzy na terenie żłobka koło alejek w mieście Tychy.Ich było czterech nas trzech.Jeden kumpel uciekł, drugi skoczył przez płot a ja mimo obrony przeciwko jednemu zostałem zaatakowany przez czwartego z nich.W końcu leżałem na zemi bez okularów sam na sam przeciwko trzem.Wrócił TYLKO jeden z kumpli.Podjąłem walkę sam przeciwko trzem.Czy to jest odwaga z ich strony?Czy prawdziwy 'wojownik' kopie bezbronnego lerzącego kiedy sam po mae geri leży i czeka na pomoc tchórzy kolegów bo nie daje rady w pojedynkę?
Szacuny
20
Napisanych postów
1933
Wiek
36 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
20224
wowa01 chcesz usłyszeć lepsza historię?? Mnie i moich 2 kolegów zaatakowała kiedyś 5 na nasza trójkę w tym ja jedna dziewczyna. Najlepsze jest to, że chcieliśmy załagodzić sytuację, koelga dostał od tyłu. Potem zaczęli uciekać, na początku mi nic nie roblil, potem jeden z nich zaczął się do mnie burzyć. Zaczęliśmy sie szarpać, na szczęście jeen z "tamtych" chyba zaczął się bać, że sie coś poważniejszego może się zdarzyć i zaczął go ode mnieo dciągac, drugi mu pomógł. Jaki wniosek z obydwu historii moejej i twojej?? I tak mieliśmy cholerne szczęście, że tylko tak się skończyło. Pozdro
Ludzie nie karmcie trolli, szczególnie tych dużych. Bo to nienażarte z natury stworzenia.
Szacuny
12
Napisanych postów
466
Wiek
34 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
5712
To co napisales jest bardzo logiczne. Kazdy kto zna temat choc odrobine po postu to WIE. Nie potrzebujesz zadnych rad ani odpowiedzi na Twoje pytania, poniewaz wiesz co tu napiszemy. Kolezkow takich sobie odpusc, moga oni byc normalnie i wporzadku, ale adrenalina czasem robi swoje i uciekli. Tak czy siak mozemy jedynie podzielic Twoje zdanie i nic wiecej.
Szacuny
259
Napisanych postów
894
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
10626
Nie ma co unosić się niczym samurai po wynalezieniu strzelby. Na ulicy wszystko dozwolone. Honor nie istnieje, a w przypadku zagrożenia życia jeszcze Ci będzie przeszkadzał (bo się przecież nie zniżysz żeby kogoś kopnąć w jaja, ugryźć w rękę czy splunąć w twarz). Kopanie leżącego dozwolone jest w niektórych formułach walki sportowej i nie jest już postrzegane tak ostro jako "pedalstwo", a leżący nie jest wcale bezbronny (pod warunkiem, że ma tylko jednego przeciwnika). Następnym razem jak będziesz leżał na ziemi (czego mocno Ci nie życzę) to obróć się nogami w stronę tego, który Cie bierze na buty i módl żeby trafił przypadkiem swoim piszczelem w kant Twojego obuwia
Szacuny
77
Napisanych postów
11983
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
79498
Tytuł posta jak z sensacyjnego filmu,a wyszło,że chodzi o popularny oklep kilku na jednego...Kolesie Twoi to dupy,ale przyjmij,że tak się po prostu zdarza.Jest albo odruch walki,albo ucieczki.Oni wybrali opcję nr dwa przy kopie adrenaliny.To jest zakodowane w genach. 4 v 3 to nie jest jakaś tam niesamowita przewaga i moglibyście atak odeprzeć.Poza tym tak jak koledzy wyżej już napisali.Nie ma żadnych zasad z d****ami na ulicy.Dobrze,że nie trafiliście na czubów z "narzędziami",a nie kopało się leżącego jakieś 20 lat temu,teraz to normalne,dobrze,że nie skakali po Tobie ,bo słyszałem o takich wyczynach...Na ziemi nie jest się całkiem bezbronnym,ale tu pomóc może tylko trening...
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
Szacuny
1
Napisanych postów
78
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
2036
Czytając temat można myśleć ,że chodzi o pomoc w ustaleniu tożsamości napastników :p W sumie to nie wiem co ten temat ma na celu jeśli chcesz usłyszeć że napastnicy zachowali się nie w porządku z resztą jak i twoi koledzy to niech Ci będzie.A poza tym to takie tematy to chyba bardziej w combat :P
Szacuny
0
Napisanych postów
62
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
1045
A więc to było tak.Na początku było ich trzech.Jeden ja jeden.Dwaj rzucili się na moich kolegów a do mnie jeden.Tego ja na chwilę wyłączyłem z walki i chciałem pomóc kolegom, ale wtedy znienacka zaatakowałm mnie ten czwarty, którego nie widziałem.Dostałem tak silne uderzenie (podobno był większy ode mnie), że przeleciałem przez jakąś przeszkodę i się wywróciłem.Jak otworzyłem oczy, nie wiedziałem co się stało a wtedy moi koledzy już uciekli a ci tchórze stali nademną.Wtedy nie miałem jak uciekać.Jeden z kolegów wrócił wtedy bo się wystraszył, że mnie skopią na ziemi.
Szacuny
3
Napisanych postów
1820
Wiek
44 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
11819
Mądre pytanie. Też jestem ciekaw. Ja bym uciekał w każdym takim przypadku, chyba, że byłby ktoś ze mną, kto by z jakiegoś powodu nie dał rady też uciec. Jeżeli jakiś kumpel by został to bym mu pomógł, ale dlaczego Ty nie uciekłeś oto jest pytanie.
edit. Sory, odpowiedź padła zanim zdążyłem napisać posta.
Zmieniony przez - Kinjo w dniu 2009-03-29 17:38:39