Dlatego żaden eskimos nie zrobił nawet zawódówki
A tak na powaznie. Oni jedza tak tak od tysięcy lat i widocznie mają predyspozycje. W naszej szerokości geograficznej i przy naszych przyzwyczajeniach zywieniowych, naszych dziaskow i rodzicow ludzie inaczej znosza brak węglowodanów. Ja na CKD potrafie wytrzymać miesiące ale przez caly czas czuje sie kiepsko. Szczegolnie wlasnie praca umysłowa mnie wykańcza.
CKD jak pisalem wczesniej to juz nie dieta tylko lifestyle, mam nadzieje ze wytrzymam jak najdłużej. Uwielbiam to co teraz jem ale i ciągle szukam nowych alternatyw. Jakby wymyślili jeszcze "pieczywo" bezwęglowodanowe to juz bym był najszcześliwszym czlowiekiem na swiecie (to znaczy już wymyślili, widzialem kiedyś podczas podróży do Japonii coś identycznie wyglądającego jak nasze
wafle ryżowe, tylko u nich zrobione z suszonych i prasowanych wodorostów, węglowodanów przyswajalnych z tego co sie doczytalem było tam chyba poniżej 2 gramów a smakowalo jak średniej jakości polska bułka, niestety nigdzie poza azją nie widzialem czegos takiego).
Uwielbiam węglowodany, nic nie sprawia mi takiej przyjemności jak potrawy w nie bogate, niestety, przez lata jadlem takie rzeczy ponad norme i teraz pokutuje. Jak heroiniarze z heroiną, do konca zycia pozostane węglowodanoholikiem, mimo że jestem od dawna na odwyku. Zazdroszcze tym co mają typową, kulturystyczną diete, a mimo to mogą się wycinać i wyglądać tak jak sobie rzyczą. Widać nie można miec wszystkiego.