Witam!
Piątek weekendu początek. Człowiek myślami już odpoczywa a tutaj trzeba ciężko pracować.
Basen rano był przyjemny. 40-45minut, 1750m zrobione.
Siłownia popołudniu była "wymuszona". Tak bardzo mi się nie chciało, już kombinowałem jak tutaj sobie przełożyć na sobotę. Niestety zaplanowane działania w sobotę i siłownia czynna dopiero od 9 wymusiły na mnie wraz z sumieniem, że trzeba się zebrać i iść.
Walczyłem ze sobą i z ograniczeniami w dostępie do sprzętu.
Przysiad na "spółę" z kolegą. Szybkie zmiany i powtórzenia. Większy ciężar początkowy, mniejszy końcowy, sumarycznie chyba na "0".
W bicepsie też mniejsze ciężary, bo zabrali mi 18-stki.
W podciąganiu nachwytem szeroko z przeciwwagą dałem radę tylko do 5 powtórzeń przy -22,5.
Miska trzymana, ale wczorajsza była tragiczna i chyba odbiło się to na wynikach.
Zmieniony przez - Michal_Wro w dniu 2012-03-11 12:09:48