Jak wszystko sie zaczelo..? Pamietacie....?

ale najlepsze sa w stylu "fotostory" cos ala autor <Yes>

doszedłeś nawet do dobrej formy (rok 2005-2006)
gęste mięsnie.

chyba, ze to było na pompie.

pzdr/

hmm szczerze mowiac wszystkich historii nie czytalem, ale temat super mi sie spodobal i tez postanowilem opisac "swoja historie"
mianowicie zawsze bylem malutkim grubaskiem(kiedys mowili na mnie klucha )
jak zaczalem chodzic do liceum to poznalem wspaniala dziewczyne z ktora jestesmy juz razem ponad 3 lata a nawiazuje do niej, zeby opisac to co mnie spotkalo...
Idac sobie z Kasia normalnie w dzien w lato, pamietam to bylo cos kolo 15 banda koksow z osiedla zagrodzila mi droge, ją przepuscili ale mnie zatrzymali...ja mialem 16 lat a oni po 21 bylo ich 4 i byli ostro podpici, jeden mial w lapie metalowy pret i juz chcial mi z niego zdzielic, ale jeden z koksow(nie wiem co mu odbilo) wstawil sie za mna i powiedzial ze mnie zna i za maja mnie zostawic. Tak mi glupio bylo przy mojej pieknosci(a najlepsze jest to ze ta banda ***anych kretynow to jej sasiedzi) ze postanowilem ze sie kiedys odgryze na nich, wszystkich po kolei...no i zakupilem silownie a motywacje juz mialem.
Niestety do dzisiaj nie odgryzlem sie na nich, bo i zlosc mi przeszla i te s****iele juz nigdy wiecej mnie nie zaczepili wiec sobie odpuscilem, zreszta i tak jakie mialbym szanse przy tych gnojach??zawsze sa w grupie itp... Kumple jak dowiedzieli sie dlaczego cwicze, tyrali mnie ze nigdy ich nie przescigne i ze wogole po co ja to robie, ale to mnie jeszcze bardziej motywowalo
Dzisiaj Ci sami kumple przyznaja ze jestem juz wiekszy od 3 z tamtej 4, ale ciagle mi powtarzaja, że spotkanie nawet najwiekszego silacza, zabijaki(nie zebym mial tutaj siebie na mysli) z ceglowka badz metalowym pretem z góry jest skazane na przegrana niestety mają racje,ale co mam teraz satysfakcje do mojego wygladu i wynikow to mam

pozdrawiam

btw. mam nadzieje ze urzekla Was moja historia

bardzo fajnie sie czyta historie autora tego tematu SOG!

sorrki ze spamuje, ale jak dales komus soga bez abona??

hehehe wybacz ale jestem dopiero tutaj od niedawna

stary ty chyba zyjesz przeszloscia i treningami....to dla mnie troszke chore

Panowie, czekam na nastepne historie!

Pozdr

Super art. SOg.
Ja zaczalem cwiczyc niedawno. Cwicze poniewarz chce byc przypakowany, i zdaje sobie z tego sprawe ze musze do tego wlozyc duzo serca. Na poczatku myslalem ze jakos to bedzie i nie wiedzialem nic oprocz tego ze trza machac sztanga. Doksztalcilem sie poprzez poradniki, ksiazki i inne artykuły.Przestudiowalem wiele artow nawet na fsd i dowiedzialem sie wiele ciekawych rzeczy, o ktorych nie mialem pojecia wogole. Teraz rozumiem co to znaczy trening i podoba mi sie to, czuje ze sprawia mi to radosc z samego treningu i swojej sylwetki. Rownierz jestem chudy jak niemktorzy,moj organizm wyjatkowo szybko spala materie, czyli nie bylo tu mowy o przybraniu fatu. Co zjadlem, to na drugi dzien bylem jeszcze chudszy niz przez zjedzeniem. Wiec postanowilem cos ze soba zrobic. Bolalo mnie to ze inni sa tacy a ja taki. Pomalutku pne sie w gore i darze do swoich celow.
Pozdro.

Zmieniony przez - zaskron w dniu 2007-01-21 18:13:50

U mnie to sie zaczelo tak, ze od zawsze bylem najchudszy. Na tle chudych i tak kumpli wygladalem jak szkielet. Kiedys w wakacje wyszedlem bez koszulki na klatke, to kumpel sie smial "ale masz klate". Co to duzo mowic, wnerwilem sie i stwierdzilem ze dosyc tego. Oprocz tego wiekszosc panienek wiem czemu sie ode mnie odsuwala: bo bylem za chudy. Najpierw kupilem od kumpla drazek, i podciagalem sie co jakis czas ( bylo to w wakacje). 1 wrzesnia stanalem na wage i sie przerazilem: 53,5 kg. Jeszcze bardziej poszla w dol niz przed wakacjami. Przez miesiac, do pazdziernika cwiczylem na prowizorycznych ciezarach, pompki, drazek i hantelki po 1,5 kg kazdy . Starszy zauwazyl ze cwicze i sie spytal czy nie chce trohe obciazenia. Okazalo sie ze moj wujek kiedys sie bawil w ciezary, i leza do tej pory u dziadka w piwnicy . To ogien jedziemy tam wygrzebalem rgyf olipmijski (caly zzarty przez rdze) i 2 talerze po 10 kg i 2 po 5 kg. Potem pojechalem do tesco po gryf i to byla moja pierwsza sztanga, kolka od olimpijskiej sztangi lataly na nim ale co tam, opor cwiczylem. Do grudnia poszlo mi z 1,5 w lapie i pare kg. Potem zamowilem hantle z allegro. Cala ta historia dziala sie w przedziale 2006/2007 wiec moja historia nie trwa dlugo. Narazie waze 60 kg, wiec i tak cos poszlo do przodu. Lapeczka ciut wieksza, klateczka tez... do przyszlych wakacji chce miec 40 w lapie , to jest moj cel jak narazie... to tyle ode mnie.