Ćwiczę już od ok 1,5 roku z roczną przerwą. Po tej przerwie ćwiczę już ok 2 miesięcy. Ćwiczę 6 razy w tygodniu: pon,czw (barki i biceps); wto, pią (nogi i dolna cz. pleców); śro, sob (plecy, klatka i triceps). Wydaję mi się, że mam trochę za słabe i za małe mięśnie naramienne (mój
rekord w wyciskaniu sztangi na stojąco to 67,5kg a na leżąco 110kg). Mam pytanie: jak najlepiej trenować barki, by zyskać na masie i na sile. Chodzi mi tu o ilość powtorzeń i serii oraz jakość i kolejność wykonywanych ćwiczeń. Wszystko komplikuje fakt, że pod niektórymi kątami i w zależności od ćwiczeń "strzelają" mi stawy barkowe. Najbardziej jak unoszę sztangielki przodem (tu także pojawia się czasami ból
), lub bokiem. Dotychczas jak ćwiczyłem barki i biceps to wykonywałem ćwiczenia. Najpierw uginanie ramion ze sztangą i wyciskanie sztangi siedząc - były to tzw superserie, jedno ćwiczenie następowało natychmiast po drugim. Po 5 takich superseriach przechodziłem do wyciskania sztangielek i uginania ramion ze sztangielkami pod kątem 75st. Także 5 superserii i po 8 powtórzeń. Potem dociąganie sztangi do szyi (wiosłowanie w pionie) 5 seri po 8 powtórzeń. Na koniec unoszenie sztangielek bokiem i czasami przodem.
Ostatnio zmieniłem metodę ćwiczeń. Najpierw wyciskam sztangę uchwytem trochę szerszym niż szerokość barków, ale węższym niż poprzednio, i uginam ramiona ze sztangą. Robię 7 takich superseri. Po tym zamieniam uginanie ramion ze sztangą na sztangielki. Robię tak jeszcze 8 serii. Po tym "wiosłuję" w pionie. Na koniec trochę unoszenia sztangielek bokiem. W każdej serii robię po 8 powtórzeń. Oczywiście co kilka serii zmniejszam obciążenie. Czy taka metoda jest dobra. Jeśli nie, to co byście w niej zmienili. Dzięki za odpowiedź.
"Beware of he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master."