Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Uwaga, sezon "schudnąć do świąt" uważam oficjalnie za otwarty! Dziś nie zrobiłam cardio bo nie było na czym... wszystko było non-stop zajęte tak mniej więcej od połowy mojego treningu + ustawiała się kolejka... Niespecjalnie chciałam czekać 15-20min po to aby ktoś skończył :( myślałam że na zumbe na dole skoczę, ale było tyle luda że nie było gdzie się już wciskać...
Tak więc dziś bez cardio, tylko ergowiosło udało mi się zrobić trening jadę na tym samy obciążeniu, ale jest mi ciężej, na ginekologu to myślałam że z tym obciążeniem nie dam już rady ale nie chciałam zmniejszać...
Nienawidzę już tego treningu, dojadę ten tydzień do końca (jest to 7 z 8 tyg treningu) i w piątek/pn poproszę o zmianę (choć zastanawiam się nad treningiem FBW by Obli nr.1).
Trening: Rozgrzewka 14min rowerek
1.Wchodzenie na step z obciążeniem 15x10kg/15x10kg/13x10kg (sztanga)
15x10kg/13x10kg/12x10kg
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Z tymi ćwiczeniami co robię to nie mam problemu - ostatnio pytałam trenerki.
Co do tych z FBW nr.1, to pewnie będzie problem z mc i przysiadem.
Do końca tego tygodnia pociągnę ten trening co mam, a w weekend usiądę i pooglądam jak technicznie to robić + spróbuję zrobić na próbę i poćwiczyć technikę.
W poniedziałek na siłowni jeszcze trenerów z siłki wypytam jak robić i żeby sprawdzili technikę
Szacuny
4304
Napisanych postów
17985
Wiek
36 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
282905
przysiady probiwalas juz w ogole robic? jesli nie to zacznij od cwiczenia juz teraz przysiadow bez obciazenia w domu, codziennie po np 3*15. Nakrec filmik. Latwiej bedzie potem wbic sie w nowy plan.
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Wstawiam miski z dziś i na jutro.
Od rana czuję się źle, boli (a raczej łupie) mnie głowa (tabletki nie pomagają) i cały czas jest mi niedobrze, nie mam apetytu w ogóle.
Miałam iść na trening, ale z racji że nic mi nie przechodzi od rana i już prawie domęczyłam swoje 8h to na ten moment nie czuję się w stanie zrobić trening. Jeśli mi jeszcze przejdzie to może wieczorem pójdę, ale na razie na pewno nie da rady
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Krótko może streszczę co się ostatnio u mnie działo:
- środa - źle się czułam (b.silny ból głowy i było mi niedobrze cały dzień), nie zrobiłam treningu, jedzenie z racji dolegliwości było "mniej więcej" takiej jak powinno być
- czwartek - nadal mi trochę niedobrze się robi (chyba po kawie )
- piątek - już wszystko okej poszłam na trening z koleżanką, wykonałam swój plan (czyli wypadało mi to co mam "plecy + brzuch"), oraz trochę z jej treningu (m.in. martwy ciąg - pokazała mi jak go robić i patrzyła czy dobrze trzymam postawę).
Próbowałam robić w domu przysiad z kijem od szczotki nie byłam w stanie zrobić przysiadu tak aby uda były równolegle do podłoża - bo jak tak schodziłam odcinek lędźwiowy zaczynał mi się wyginać.
Doczytałam i dooglądałam: najprawdopodobniej u mnie problem jest z mobilnością ruchu w kostce - chodzenie od 8 lat w butach na obcasie daje o sobie znać w biodrach pewnie mobilność też jest słaba
Zaczęłam robić ćwiczenia, które znalazłam w bazie linków w tym dziale, a zwłaszcza od tego Pana:
Ze zmianą treningów chcę też wprowadzić zmiany w diecie.
Aktualnie muszę przyznać że zmiany zachodzące w moim ciele podobają mi się, jednak jeśli dalej będę chciała się "skurczyć" to skończę jako skóra i kość (z włoskiego "peleosa", nie wiem jak to się piszę ale tak się wymawia za czasów nastolatki jak była u ciotki we Włoszech to jej teść tak mnie nazywał przez bite 3 tyg. co tam byłam ).
Tak więc myślę o "lekkiej masie"
Nie wiem tylko czy jeśli teraz jem (pi razy drzwi) 1800kcal i nie chudnę to jest to mój "poziom 0"? I do tego mam dodać kcal? Czy jednak tak jak wychodzi z "magicznych kalkulatorów i wzorów" 2100kcal teoretycznie jest u mnie na "0"? W pracy siedzę, w domu tyle się ruszam co zrobienie jedzenia (a potem siedzę/leżę) + lekkie sprzątanie, wszędzie jeżdżę samochodem, jedyna większa aktywność to siłownia.
Generalnie co rozumieć przez chudnięcie? Spadek cm czy spadek wagi?
Centymetry lecą, za to waga jest od dobrych paru miesięcy na poziomie 62-63kg i nawet przy grypie żołądkowej nie spadła poniżej...
Będę wdzięczna za wszelkie opinie i rady!
Na razie sama dumałam i dumałam, też trochę czytałam i zastanawiam się czy na początek nie zrobić czegoś takiego:
120g B / 170g W / 90-100g T
Tylko nie wiem czy to jest sensowne i czy da jakieś efekty Generalnie przy "masie" to się je więcej węgli, ale teoretycznie z mniejszą ilością węgli też da się to robić byleby była odpowiednia nadwyżka kalorii (jak ktoś jakieś art. podeśle to z chęcią poczytam, generalnie już googlałam i trochę czytałam, ale co ludź to inaczej wyszukuje ).
Co do treningu to na 100% będzie zmiana, dokładniej od czwartku - koleżanka namówiła mnie na wspólny trening personalny z jej trenerem, póki co od tego trenera mam zapowiedziane że będę mieć "plan treningowy dla początkującego pakera" i że ma być ciężko - generalnie jak mnie posadzi na maszyny to podziękuję, bo już jestem znudzona maszynami lub ćwiczeniami bez obciążenia, aktualnie z całego mojego treningu mam tylko 2 ćwiczenia które lubię: wejście na step ze sztangą i podciąganie na drążku.
Co do treningu to chcę też zrezygnować z kardio po treningowego, ale za to chcę dołożyć 2h w tygodniu jogi (miałam dylemat pomiędzy jogą i karate, ale ze względu na to że joga pomaga się rozciągnąć i ma sporo ćwiczeń poprawiających mobilność wybrałam jogę + jest u mnie w klubie, a karete bym dodatkowo wykupowała ).
Jeśli chodzi o samą jogę to mam generalnie problem bo w sporym stopniu zaburzy mi to aktualny harmonogram posiłków.
Na jogę chcę chodzi po treningu siłowym (bo tak by mi wypadało: pn - samo siłowe, środa - siłowe+joga, pt- siłownia+joga).
Joga jest o 19:15, na siłownię szłabym na 18, żeby "się dobrze czuć" muszę 2h przed treningiem zjeść posiłek - co daje mi 16, czyli 3 posiłki w pracy. Ale wtedy pojawia się z problem z jedzeniem "po treningu" czy wtedy mogę zjeść dopiero o godzinie 20:30/21:00? Tak bym mniej więcej była w domu... No i przerwa 5h pomiędzy jedzeniem :/
Tyle że wtedy też jest problem bo chodzę spać o 22/23, czy jedzenie o 21 nie będzie za krótko przed snem? Generalnie nie lubię tak późno jeść (wyjątkiem jest gdy idę spać o 1-2 w nocy, co rzadko się zdarza), czy w takim wypadku 2x w tyg po tej siłowni i jodze szejk białkowy byłby dobrą opcja? Czy lepiej zjeść normalny posiłek?
W ogóle czy joga zaraz po siłowych jest dobrą opcją?
Hm... na razie to chyba wszystkie moje pytania i wątpliwości.
Będę wdzięczna za każdą radę i podesłane artykuły do poczytania
Szacuny
4304
Napisanych postów
17985
Wiek
36 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
282905
-dodawaj sobie stopniowo i obserwuj, na masie ma cos rosnac, ale nie masz sie roztyc, a jesli wrzucicsz po 1800 za duzo od razu to taka szana jest, wiec dodawaj zacznij gdzies kolo 2 tys i stopniowo zwiekszaj, jesli wymieramy beda w staly w miejscu.
-da sie robic mase robiac nadwyzke kalorczyna z tluszczy oczywiscie reszta makrosklanikow tez jakos sensownie ustawiona musi byc
Szacuny
745
Napisanych postów
3413
Wiek
48 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
37245
Nie ma problem z jedzeniem przed snem. Jem podobnie pozno. Jedz cos co dobrze Ci sie uklada w zoladku na noc. To juz kwestia indywidualna. U mnie osobiscie jakies wymysly pt lekka salatka tylko draznia glodny zoladek, ale krwisty stek tak pozno nie wjedzie.
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
bziubzius dzieki.
Myślisz że mogę zacząć od takiego poziomu białka i węgli miałam do tej pory i dobić tłuszczami do 2000? Wtedy wychodzi B:120, W:170, T:95
Tetiszeri dzięki za radę ;) czyli u mnie to będzie albo jajecznica(tylko kurde tyle już jajek pochłaniam...), albo twaróg
Teraz muszę na nowo menu ogarnąć ;)
Ten tydzień dociągnę na starym rozkładzie, a od pn będzie nowy - akurat w weekend ogarnę sobie menu na kilka dni, ten tydzień mam dość zajęty.
W weekend sobie cyknę fotki, coby mieć później porównanie :)