no i jestem już po pierwszym treningu (plecy, bic, przedramiona)
z zastosowaniem tejże sztangi na bica robiłem uginanie ramion ze sztangą w uchwycie takim: ---------/---- :)
a na przedramiona - sztanga trzymana nachwytem i uginanie RAMION (nie nadgarstków).
(były też inne ćwiczenia, ale to off topic)
i takie coś zauważyłem, że sztanga jakby obraca się w dłoniach (czego nie ma w sztandze prostej!).
..i było tak, że robiąc ćwiczenie na sztandze łamanej zrobiłem mniej powtózeń w 2. i 3. serii niż na prostym gryfie z tym samym ciężarem !!!
sztanga się wykręca i trzeba ją stabilizować, a to angażuje pracę mięśni (głównie przedramion; trochę też bicepsy)..
efekt jest taki, że bica miałem bardziej napompowanego niż zwykle (jak napiąłem to miałem wrażenie, że może mi pęknąć!! - miłe uczucie

ale no nie będzie już tego zjawiska przy podciąganiu sztangi wzdłuż tułowia (b ot onie jest ruch po łuku tylko w linii prostej - z dołu do góry

uwagi i wnioski:
- stosuje się mniejsze obciążenie
- bardziej pompuje mięśnie ramion (mozę tylko u mnie)
- silniej angażuje przedramiona niż sztanga prosta ( to chyba stąd efekt większego napompowania)
no i jak się temu przyjrzeć, to dla mnie (jako praktykanta jujitsu) ten zwiększony wysiłek (jakby trening IZOMETRYCZNY) jest plusem!
(pytanie)
ale jak to się ma do treningu typowo kulturystycznego? przedramiona i tak ciężko ukształtować, są odporne na różne bodźce itd.. ale czy ta dodatkowa praca nie przeciązy ich zbytnio?
mój plan jest taki:
-plecy/bic/przedr
-barki/nogi
-klata/tric
no i na każdym treningu jedno czy dwa ćwiczenia będę robił z tym gryfem.. nie chcę się przetrenować..
suma sumarum.. jak ktoś trenuje w domu i myśli że ma wszystko do szczęścia, a nie ma gryfu łamanego.. to POLECAM!!! zawsze jest jakaś alternatywa co do ćwiczeń :)