Anitan222/Dziennik-Najpierw redukcja...

Może wyjaśnię - do siebie znaczy do dłoni. W sensie kciuki w kierunku twarzy. O tak:

a to pech z tymi klientami, mogli w dzin wysoki

Opuszczanie robisz tak, ze jak wisisz na sciagnieciu, jak na zdjeciu od Radzia to trzymasz ok 5 sek powoli popuszczajac i opuszczajac sie w dol

Ale po opuszczeniu się, znowu podpieram sie nogami o stołek naprzykład i podnoszę do tej pozycji wyjściowej (co na zdjęciu od Radka)i znowu 5 s i tak w kółko macieju?
Radosuaf dzięki za zdjęcie, no i zaangażowanie w postęp moich podciągnieć :). Tylko jeden problem, bo ja wykombinowałam z tą sztangą zawieszoną i na niej nie mogę w ten sposób trzymać rąk, tylko grzbietem dłoni do zew. albo wew.
Pech z klientami...ale co zrobić.
Całe szczęście, że idę zaraz spać, bo chyba umrę z głodu. Zjadłam tego lososia na kolację, a dalej jestem głodna jak wilk.

radziu kombinuje, podciagaj sie normalnie i tyle.
tak w kolko tak samo

W życiu bym nie kombinował Izabelko . Przykro mi, że mnie o takie rzeczy posądzasz .

Anita, rób podchwytem.

Ok, to robię normalnie, podchwytem:). No a teraz śmigam na siłkę. Miłego dnia Wszystkim.
A temp. dziś (po dniu 0 węgli) - 36:(

Radziu ale skoro potrafi nachwytem to dlaczego nie ma tak robic?

Anitan gratki za podciągnięcia....dla mnie to na razie abstrakcja

Dzięki Żyrafka:) Ale te moje podciągnięcia to nie są jakieś super. Dziś po treningu chciałam popróbować się znów podciągnąć, bo spodobało mi sie ćwiczenie, ale podciągnęłam się dwa razy i zobaczyłam kilkanaście par męskich oczu obserwujących mnie, i zrezygnowałam z dalszych prób.

Siły pewnie miałaś na więcej, ale się zawstydziłaś, następnym razem się nie przejmuj i wal ile dasz radę, nie ważne że "nie są jakieś super", ale są!