Zwracam się do Was (z naciskiem na moderatorów jako fachowców) z pytaniem. Otóż sytuacja w jakiej teraz jestem jest dość skomplikowana gdyż nie wiem co dalej z moim żywieniem. Ale od początku:
Przygód z 'dietami' miałam parę, piszę specjalnie to słowo w cudzysłowiu, gdyż jak się okazuje dopiero teraz czytam o prawdziwej diecie!
Rok temu przez jakieś 2-3 miesiące miałam pierwszy epizod związany z odchudzaniem. Łapałam się różnych dziwnych planów, diet itp. Kończyło się kompulsami i innymi podobnymi akcjami. Polegało na tym, że 2 tygodnie się odchudzałam następne 2 stwierdzałam, że jednak lubię siebie taką jaką jestem i rzucałam na żarcie. Wkońcu przestałam całkowicie cokolwiek działać w kierunku odtłuszczania. Tak beztrosko przeżyłam do lutego tego roku, kiedy to znów postanowiłam coś ze sobą zrobić.
Najpierw dieta 1400kcal, potem 1500 bo chodziłam głodna, potem zwiększyłam do 1600. Dzięki temu schudłam jakieś 6-7kg (elegancko niecały kg na tydz.). Ale w pewnym momencie stanęłam w martwym punkcie. Ani z wymiarów ani z kg nie spada. W zasadzie nie przejmuje się tym tak bardzo bo dieta mocno poszła w odstawkę, często pozwalałam sobie na wiele itp.
Co do ćwiczeń. Chodzę na siłownię jakieś 3 razy w tyg. Od tego tygodnia zamierzam chodzić 4 a nawet jak się uda 5 razy. Robię typową rundkę po maszynach i potem na jakieś aeroby na 30-40min. W zasadzie trening też jest bez sensu.
W tym momencie jem jakieś 1800-2000kcal dziennie. Jednak wiem, że sporo trzeba pozmieniać żeby dalej ruszyło efektywne spalanie tkanki tłuszczowej.
Wiem i chyba zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, iż trzymają się mnie zaburzenia odżywiania. Przykładem może być jedzenie bez opamiętania gdy nie jestem głodna itp.
Powiem szczerze, że męczą mnie takie napady, po nich mam wyrzuty sumienia, obiecuję sama sobie, że to się nie powtórzy i tak w kółko. Nie jest to zbyt komfortowe ani dla ciała ani dla umysłu...
W każdym bądź razie nie bardzo wiem co dalej mam robić. Czy spróbować zwiększyć ilość kcal do max. zapotrzebowania czy znów ucinać. Trudno powiedzieć.
Zaznaczę tylko, iż zależy mi już na zgubieniu tych 'ostatnich' cm. Czyli małej oponki z brzucha, boczków, z wewnętrznej strony ud (uda w ogóle jako numer 1 są zgrozą stulecia ).
P.s bardzo proszę o nie odsyłanie do 10 wskazówek żywieniowych, podstaw układania diety itp. przeczytałam to parę razy jednak to są piękne rzeczy teoretyczne, a ja pytam co robić teraz w praktyce.
Mój przykładowy jadłospis:
1 posiłek (godz. Ok. 6:30-7:00)
-2 jajka na miekko,
-kromka chleba żytnio-pszennego,
-warzywa typu papryka,sałata,ogórek
-w kubku zmieszane i zalane wrzątkiem: 3 łyżki płatków owsianych, łyżka otrąb pszennych, łyżka zarodków pszennych (codziennie jjem podobną mieszankę, w zależnośći od dnia jest to np. łyżka żytnich, 2 owsianych, łyżka otrąb, łyżka jęczmiennych; w każdym bądź razie codziennie zjadam coś podobnego), do tego łyżka jogurtu jagodowego (tak, wiem powinnam wyłączyć, ale czy bardzo koniecznie? ),
-cynamon
-łyżka oliwy.
-100ml mleka 0,5% (do kawy)
2 posiłek (godz. 9:30)
-kromka żytnio pszennego (pieczony w domu wiec bez ulepszaczy)
-plasterek gouda fit
-warzywa (dużo sałaty, kawałek papryki, cebulka)
3 posiłek (godz. 12.30)
-150g chudego twarogu
-łyżka jogurtu naturalnego
-łyżeczka siemienia lnianego
-dwie suszone śliwki
4 posiłek (godz. 14.30)
-małe kiwi
5 posiłek (godz. 16.40)
-100g kury na parze
-25g ryżu brąz.
-warzywa na patelnię
-łyżka oliwy
-100ml mleka 0,5% (do kawy)
6 posiłek (18.30) -przed treningiem
-25g ryżu brąz.
-100g kury
7 posiłek (ok. 21) -po treningu
-100g chudego twarogu
-łyżeczka jogurtu nat
-serek wiejski
-marchewka, kawałek pomidora, pekinka, plaster jabłka
Całość po podliczeniu wartości to ok. (+/- 10) 1900kcal; 166g białka; 172g węgle; 66g tłuszcze.
Jeszcze tak napomnę, że dosyć kłopotliwe stało się dla mnie żywienie. To ciągłe myślenie o jedzeniu, liczenie jedzenia, czytanie o jedzeniu. W zasadzie weszło ono na pierwszy plan życia. Co stać się nie powinno.
Z góry dziękuję za wyrozumiałe i pomocne komentarze.
Płeć: Kobieta
Wiek: 17
Waga: 60
Wzrost: 172
Obwód klatki: 0
Obwód ramienia: 0
Obwód talii: 0
Obwód uda: 0
Obwód łydki: 0
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej: 0
Aktywność w ciągu dnia: Szkoła, siłownia.
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: wszelkie możliwe. Weekendy zazwyczaj są cały dzień na nogach na świeżym powietrzu
Odżywianie: Z natury nie jadam tłusto, niezdrowo. Nie jadam dużych ilości mięsa (w zasadzie dopuszczam jedynie drób).
Cel: poprawa estetyki i proporcji
Ograniczenia żywieniowe: brak
Stan zdrowia: bardzo dobry
Preferowane formy aktywności fizycznej: ile trzeba
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: therm line, linea, chrom. Kupa śmiecia generalnie
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów: NIE
Stosowane wcześniej diety: Rok temu ok. 3-4 mies przygoda z 'odchudzaniem', które nijak nie przypominało odchudzania.