SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

TEST: Reductio maximo cum studio - jakub.ch, podsumowanie po TIGHTcie str. 22, 30

temat działu:

Odżywki i suplementy

słowa kluczowe: , , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 39995

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 1623 Wiek 38 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 27151
PODSUMOWANIE DNIA 8

No to rano był wyjazd, a potem się zaczęło...

TRENING:

A6W w normie, potem po południu pocinaliśmy w okolicach Kołobrzegu na rowerach przez 1,5 h więc ruchu miałem wystarczająco. Plus oczywiście obowiązkowy wieczorny spacer brzegiem morza. Jak romantycznie

DIETA:

Rozdział dieta będzie chyba najbardziej poczytnym fragmentem moich postów przez te 4 dni Zatem śniadanie zjadłem normalne i ruszyliśmy w trasę. Drugi posiłek planowo jeśli chodzi o godzinę, ale zawartość... Zamówiłem w restauracji to, co najbardziej było zbliżone do planowanego posiłku. Czyli kurak z grilla (jaaaakaaa pycha!) z bukietem warzyw na parze. Ryżu oczywiście nie mieli, więc wszamałem ok. 100 g ziemniaków z grilla. Delicje!

Następnie: dwa normalne posiłki! Ludzie! Kołobrzeg, wolne dni, luz, alkohol się leje dookoła, a Kuba je duszonego kurczaka z ryżem i warzywami, które wziąłem z domu (gdzieś kilogram warzyw gotowanych, starczyło prawie na cały pobyt ). Na kolację elegancko twarożek ale z pestkami słonecznika, bo orzechów nie było. Nieżle, co nie?

SUPLEMENTACJA:


Wchłaniałem wszystkie rzeczy według planu mając na podorędziu swoje pudełeczko z dzienną dawką tabsiorów. Tight x 3 na dzień już mnie nie rusza A tak serio to mam wielką nadzieję, że coś tam zdziała i nie będzie tylko wstępem dla Venoma, ale naprawdę grubym początkiem.

INNE:

Nie ma to jak odpoczynek nad morzem. Zimno jest, ale słońce świeci i można jako tako korzystać z przebywania na świeżym powietrzu. Wieczorem poleźliśmy ze szwagrami na koncert Jose Torresa i spacerkiem wracaliśmy później do domu. Żyć nie umierać!

GRZECHY DNIA DZISIEJSZEGO
(pozycja tylko na weekend majowy )

No to było ziołowe masełko do tego kuraka w restauracji. I to wszystko. Ale ja wiedziałem, że to dopiero początek...

Będę umieszczał kolejne dni w oddzielnych postach zachowując czytelność
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 1623 Wiek 38 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 27151
DZIEŃ 9

Drugi dzień wielkiego odpoczynku. Oczywiście niewyspany, bo dziecko się wydzierało na maksa już od szóstej, takie uroki posiadania małej istoty. A że mieszkanie niewielkie, więc szans na spokojny sen nie było. Ale co tam

PODSUMOWANIE DNIA 9

TRENING:

Rano A6W. A potem na rower i... do Ustronia. Wiało jak nie wiem, droga prowadziła w dużej mierze przez takie wertepy, że cieżko było przejśc a co dopiero przejechać. I co najważniejsze – ja miałem do dyspozycji wypożyczoną starą damkę z koszem z przodu bez przerzutek i tak małą, że kąt między goleniem a udem był co najwyżej 45 stopni w punkcie największego rozwarcia. No kurna!

Komfort jazdy był tragiczny. Ale radocha niezmieska więc rekompensowała mi ona wszystkie niedostatki. Łącznie przejechaliśmy ok. 40 km przez cały dzień.

Po powrocie byłem tak zrypany, że nie miałem siły na nic. Ale cóż, czekała jeszcze siłownia. I zrobiłem ten trening! Nogi miałem tak zmasakrowane, że nawet nie miałem zamiaru ich robić, poza tym na siłownię też musiałem dojechać 20 min na rowerze.

A byłem na siłowni „Jacek” przy ośrodku MSWiA. Stara siłka, bardzo dużo żelastwa, przeróżne maszyny, wszystko przedpotopowe, a sala należy w ogóle do Jacka Jabłońskiego, kulturysty, ojca Pawła – obecnie święcącego tryumfy na scenie krajowej.

Jako że nie znałem sprzętu, więc trening był ostrożny. Nie wziąłem kartki, więc zapamiętywałem tylko ostatnie serie. Nie mogłem znaleźc pasa, więc martwy ciąg ostrożnie i nie na maksa.

Klatka piersiowa – wyciskanie hantli skos: 30 kg x 9
Barki – wyciskanie siedząc: 22,5 kg x 7
Plecy – martwy ciąg: 100 kg x 10, wyciąg nachwyt szeroko 8 sztabek x 8 (nie wiem, ile kg)
Biceps – sztanga łamana: 30 kg + waga sztangi x 10
Triceps – wyciąg drążek „trójkąt”: 12 sztabek (na 13) x 8 (nie wiem, ile kg)
Łydki – wspięcia na maszynie stojąc: 150 kg x 15


Trening oceniam jako udany, duża pompa ramion, mała niestety klatki i barków, ale to chyba nieistotne, ponieważ następnego dnia pojawił się duży rozstęp na górnej części po lewej stronie bara. Czyli dobrze pracują A niedobrze, że nie mam przy sobie swojej maści. Trudno, mam nadzieję, że zaleczę po powrocie.

DIETA:

Śniadanie w normie, potem po dojechaniu do Ustronia był shake proteinowy, a kilkadziesiąt minut poźniej zjadłem rybę z grilla z surówkami. Po powrocie dwa razy poszedł kurak zgodnie z okołotreningowym planem. I na dobranoc twaróg.

SUPLEMENTACJA:

Co tu dużo pisać, w normie! Działania szalonego nie widać, ale mam nadzieję, że to wszystko co biorę to takie cichociemne robotniki Rezultaty pokażą.

INNE:

Rowery były świetne, najeździłem się nieziemsko. To nic, że następnego dnia musiałem przez dwie godziny rozruszać nogi. To nic, że rower jak go oddawałem, to stękał przy każdym ruchu jakby miał dość dźwigania tego wielkiego cielska na sobie

Wieczorem jeszcze poszliśmy na bilardzik, a potem na bowling. Pierwszy raz grałem, fajna zabawa. Ale paluchy i nadgarstek mnie napierdzielały potem...!

GRZECHY DNIA DZISIEJSZEGO:

Szklanka koktajlu truskawkowego. Jedna kiełbasa myśliwska (mała ), odrobina musztardy.

Kilka frytek podkradzionych szwagrowi podczas bilarda i 50 ml Jacka Danielsa w czasie partyjki bowlingu. Nieźle, nieźle...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 1623 Wiek 38 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 27151
DZIEŃ 10

Sobota, odjazd szwagrów i wieczorny koncert Raz Dwa Trzy, to główne punkty dnia.

PODSUMOWANIE DNIA 10

TRENING:

Rano brzuszki rzecz jasna (2 dzień 16-stek, ciężko, już nie mogę się doczekać, kiedy to się skończy. Mam nadzieję, że wzmocni mi brzuch, dzięki czemu będę mógł go potem katować srodze, bo raczej na efekty wizualne nie liczę szalone).

Obolała dupa po rowerze Lekkie zakwasy całego ciała, rozstęp, strzykające kolano od tego cholernego roweru. Ogólnie ok. Oczywiście ze dwie godziny lajtowego romansu z moją „damką” też było

DIETA:

W grzechach opisałem prawie cały dzień jedzenia Śniadanko ładnie wszamane, potem... wiadomo W drugiej części dnia dwa razy kurak z warzywem i ser biały. Na koniec weekendu pokuszę się o podsumowanie diety majówkowej, oj pokuszę się

SUPLEMENTACJA:

Trochę się przesunęła cała suplementacja, ale wszamane wszystko i dalej z nadzieją, że pali ten tłuszcz zafajdany 24 godziny na dobę. Na pohybel fatowi!

INNE:

Siostra Patrycji z mężem i Karolinką pojechali już. My zostajemy do jutra rana. Dzień był taki rozpierniczony przez to pakowanie i zbieranie się. Ale pojeździliśmy trochę na rowerach, spacerek na plażę itd.

Wieczorem koncert Raz Dwa Trzy, miło było. Opaliłem się na czole. Ekstra

Aha! Chciałem tylko powiedzieć a propos testu – JEST DOBRZE moim zdaniem. Czekam na więcej

I jeszcze mam pytanie do zorientowanych: jak mam tracking number z USPS i tam cały czas od 10 dni jest informacja, że przesyłka została zgłoszona do wysyłki, ale nie ma komunikatu, że opuściła USA lub cokolwiek innego, to co jest grane? Pierwszy raz tak mam, a to jest Venom, więc lepiej, żeby zaradzić temu odpowiednio szybko... A Nano Vapor jest już w Polsce. Na dniach powinienem mieć i włączyć do suplementacji przedtreningowej. Po treningu pójdzie wtedy Cell Pump, a jak się skończy, to TCM.

2 miesiące na kreatynie... A ciul tam, niektórzy jadą cały czas

GRZECHY DNIA DZISIEJSZEGO:

Dzisiajw szwagry jechały do domu, więc było grubo... Jako drugi posiłek było sushi (maki z łososiem i awokado), ale tego były 4 kawałki, więc poszedł kurczak z warzywami w sosie teryiaki (umierałem z zachwytu). Do tego, mając świadomość słodkiego sosu i ryżu w sushi, tylko troszeczkę ryżu zjadłem do głównego dania.

Po południu pucharek lodów... Malutki... No w mordę, wszyscy dookoła żarli, ja też chciałem choć odrobinę! Na szczęście jesli chodzi o grzechy to koniec, jutro jeszcze tylko obiad po drodze w restauracji i już powrót do normalności. Ale pilnuję się cały czas w miarę możliwości!!!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 1623 Wiek 38 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 27151
DZIEŃ 11

WRÓCIŁEEEEM!

Wieczorem wypiska z dzisiejszego dnia. Może jakieś zdjęcia, ale wątpię, nie robiłem żadnych, może jakieś scenki rodzajowe znajdę na karcie, to wkleję

A potem to już standardowy test... Czas znów się wziąć za siebie...

Witajcie z powrotem!

P.S. Do wszystkich, którzy się wpisali: dziękuję za wsparcie. Będę walczył dalej. Kłaków póki co nie zetnę. Życzę przyjemnego śledzenia. Niech każdy sobie wybierze komunikat dla siebie


Zmieniony przez - jakub.ch w dniu 2008-05-04 15:06:18
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 2926 Wiek 39 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 53926
Cieszę się, że już wróciłeś, bo lubię czytać Twoje relacje
Powodzenia w dalszych zmaganiach

Zmieniony przez - meraviglia w dniu 2008-05-04 16:39:40

Meraviglia!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 1623 Wiek 38 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 27151
PODSUMOWANIE DNIA 11

Nareszcie internet. Cholerka, jakoś ciężko mi żyć bez stałego dostępu do informacji i kontaktu ze światem No i bez mojego garnka do gotowania na parze

TRENING:

Co było rano? Weider, a jak, zgadliście! I na dzisiaj tyle. No bo ileż to można nie?

DIETA:


Już prawie idealna. Rano standardowe śniadanie, a potem 4 godziny przerwy, bo rodzice Patrycji nie zatrzymali się po drodze na obiad i mogłem zjeść dopiero w domu. Myślałem że mnie szlag trafi, taki byłem głodny. Ale jako grzeczny i pokorny zięciuniu przyszły zdusiłem to w sobie. Ech...

Potem już wszystkie posiłki do końca normalne, tylko że trochę szalałem, bo np. dodałem jako źródło tłuszczu ser żółty zamiast oliwy, albo uciąłem ryżu na rzecz keczupu Ale ogólny bilans w porządku wyszedł.

Popełniłem ostatni grzech podczas tegorocznej majówki - zjadłem kawałek ciasta. I wiecie co? W dupie to mam. Dobre było

(A tak serio to zaciskam pasa i redukuję się już od poniedziałku ponownie z pełną starannością).

SUPLEMENTACJA:

Standardzik. Tight mam nadzieję działa i robi swoja robotę, spektakularnie go nie odczuwam, chociaż muszę stwierdzić jedną przykrą rzecz...

Mianowicie - obniżenie libido. Ogólnie jestem klapnięty, nie mam siły na baraszkowanie i tak, jak to ja byłem z reguły inicjatorem zbliżeń, tak teraz trzeba mnie trochę zachęcić Mam nadzieję, że to się poprawi, bo ogólnie mam lenia na wszystko. Tylko siłka mnie kręci

INNE:


Skosiłem dzisiaj przydomowe lotnisko, dwie godziny biegania z kosiarką i co chwila na dół z koszem pełnym trawy do kompostownika. Sport na dziś więc zaliczony.

Po weekendzie jestem zmęczony strasznie - dzieckiem, trochę atmosferą bo w końcu dużo ludzi i każdy chce co innego, trochę psychicznie zmęczony bo cały czas dręczyło mnie poczucie winy, że się nie uczę. Ale "somatycznie" pewnie odpocząłem i to aktywnie, więc generalnie jestem zadowolony.

Niestety nie mam dla Was moi drodzy żadnych zdjęć. Zrobiliśmy tylko kilka rodzinnych fot, których z oczywistych względów zamieszczać tutaj nie chcę. Ale nie martwcie się! Od poniedziałku w teście znów będzie kolorowo

I mam pytanie, bo się naczytałem: co sądzicie o włączeniu HGH do suplementacji?

I drugie dotyczące tej zafajdanej paczki z USA: spotkaliście się z czymś takim, że tracking number był nieaktualizowany lub podawał nieprawdziwe informacje? Bo z Venomem wygląda tak, jakby był cały czas w USA i czekał już nadany, na wysyłkę, od 12 dni chyba. Inne rzeczy maksymalnie po 5 dniach opuszczały Stany, a ten siedzi skurczybyk...

meraviglia:
Bardzo mi miło https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/1.gif[/img] Też się stęskniłem za społecznością SFD Też się stęskniłem za społecznością SFD Też się stęskniłem za społecznością SFD [img]../../buziaki/3.gif" alt="" />Przyjemnego czytania!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 10 Wiek 35 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 1134
Takie grzeszki to nie grzeszki na troszke mozna sobie pozwolic ale oczywiscie chodzi w casie majoweczki... Pozdrawiam i zycze dozych efektow...

DuM SpirO SperO !!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 36 Wiek 38 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 297
jedziesz jedziesz z tym weiderem, jak skończysz to mam dla Ciebie nowy trening na bebzon, jeszcze "hardkorowszy"aha, mam focięta co chce byś obciął, coach!:)

size matters...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 823 Wiek 41 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 4782
No Kuba, byłeś dzielny! Gratulacje
Życzę dalszych sukcesów Niedługo dwa tygodnie miną, dajesz radę
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 2926 Wiek 39 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 53926
Popełniłem ostatni grzech podczas tegorocznej majówki - zjadłem kawałek ciasta. I wiecie co? W dupie to mam. Dobre było

Żeby mi się to więcej nie powtarzało, bo przestanę dopingować

Meraviglia!

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

co kupić?

Następny temat

Co wybrać?

WHEY premium