Szacuny
2
Napisanych postów
8
Wiek
41 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
55
Witam wszystkich.
Może to i głupie, ale mimo wszystko, mam z tym problem i nie potrafię tego złamać w sobie, mianowicie picie alkoholu w sobotę. Imprezuję w sobotę od 15 lat, regularnie. W międzyczasie z kilka lat temu zacząłem trenować, zarówno masę mięśniową jak i redukcję i zawsze hamuję mnie, burzy wszystko i blokuje rozwój ta "Bomba w sobotę". Wiem że wszystko siedzi w głowie, ale wszystko potrafiłem przezwyciężyć, bo piłem i w tygodniu, uciekłem w siłownię i bieganie od alkoholu w tygodniu, ale nieszczęsna sobota została. Bywałem i po 40-50 dni na redukcji więc aż tak źle ze mną nie jest. Niedawno jeszcze zmarła mi Mama na rękach i muszę się pozbierać z tej traumy bo inaczej zginę. Bardzo mi zaczął ciążyć alkohol w sobotę, bo on rozregulowuje wszystko i to dosłownie, powoduje depresję, siada mi po nim psychika od śmierci Matki. Rozbija moją silną wolę. Kiedyś tego nie miałem, potrafiłem zjechać ze 101 do 90 pijąc i jedząc po nocach z soboty na niedziele ale w poniedziałek byłem gotowy z powrotem do walki. Teraz po sobocie nie potrafię wrócić, stałem się zbyt słaby psychicznie. Muszę to zmienić. Miał ktoś może podobne problemy i znalazł sposób na wyjście z tej gównianej sytuacji? Wiem że to siedzi w głowie, ale czasami potrzeba sposobu by wyjść z dziwnych przyzwyczajeń czy nałogów. Dodatkowo, bardzo często słyszę na siłowni w szatni, szczególnie w piątek, jak każdy będzie walił w rurę czy to już w piątek czy tam w sobotę. Wydaję mi się że nie tylko ja mam taki problem i może przydało by się odrobinkę ten temat omówić jako ogólny problem. Czekam na mądre i sensowne komentarze.
Dziękuje i pozdrawiam.
Szacuny
11149
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
deja vu
To, że ludzi piją dużo i często nie sprawie, że staje się to normą.
Alkoholizm to w naszej kulturze dość trudna do zdiagnozowania choroba. To kultura sobotniego relaksu przy piwie i winie, a w niektórych krajach zachodnich nawet codziennego. Problem w tym przypadku jest, bo picie staje się przymusem, a to już niebezpieczne.
Nie ma się co sprzeczać. Mamy podobne zdanie, powinieneś iść do specjalisty. Ja tylko uważam, że warto zacząć od psychologa, bo znaczną część problemu stanowi stres związany z bardzo przykrymi przeżyciami. Jak sobie z tym poradzisz to może się okazać, że alkohol nie jest potrzebny, a w przypadku rzeczywistego uzależnienia leczenie będzie dużo łatwiejsze.
To tylko moja opinia i chyba nie jest szkodliwa.
Jeśli ktoś uważa, że bagatelizuję problem to może źle się wyraziłem.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
33167
Napisanych postów
23242
Wiek
43 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
278233
Pije co sobotę i niedziele ale z umiarem. Max po 4 piwa . Nie uchlewam sie i nie miewam kaca. Wódę pije od święta . Nie ma znaczenia czy mada czy redu ale wszystko wliczam w kcal
Szacuny
2
Napisanych postów
8
Wiek
41 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
55
Dla mnie dziś ta "pijana sobota" to jak kolec w dupie. Wiem że 1 dzień to żadna tragedia ale i w ten dzień wolałbym nie pić. Po prostu, mam dość alkoholu, ale alkohol nie ma dość mnie, i to mnie bardzo wkur... Mówisz że tylko psycholog?
Zmieniony przez - waryjat11 w dniu 2016-06-14 22:11:29
Szacuny
3421
Napisanych postów
8469
Wiek
48 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
407869
Generalnie, jeśli pijesz z zachowaniem takiego rytuału, tzn. jest sobota, to piję, to nie jest dobrze. Może sygnalizować problem, który warto przedyskutować z terapeutą. I fakt, ze pijesz raz w tygodniu tego nie zmienia. Wszelka regularność i rytuały w piciu, to niedobry znak. A jeszcze przez tak długi okres.. Poza tym, wydaje mi się, ze się na kwestii picia skupiasz, koncentrujesz na tym, ze inni umawiają się na picie. Moze ja mam innych znalomych, pewnie wiek już nie ten, chociaż niekoniecznie, ale ja nie wiem kiedy, ile i gdzie piją moi znajomi
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
Szacuny
978
Napisanych postów
11361
Wiek
5 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
191524
Witaj, Jak koledzy wyżej zastanowiłbym się nad zachowaniem jeśli tak masz , przychodzi sobota i % . Jeśli ciągnie głowa to nie dobrze a radziłbym się udać do specjalisty. Pozdrawiam
Szacuny
2
Napisanych postów
8
Wiek
41 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
55
Ja jak najbardziej, tak, mam problem z alkoholem. Całe moje życie rodzinne szkolne itd to syf, trochę patologia zachowań, jak miałem te 20 parę lat to potrafiłem pić 4 miesiące codziennie tylko że nie od rana. Potem stopniowo zacząłem z tego wyłazić idąc w sport. Początki były bardzo trudne, ale dałem radę w jakiś tam sposób. Dziś została sobota z alkoholem, a po śmierci Matki piłem 2 tygodnie tak się zawaliłem psychicznie. Potem przeskoczyłem na redukcję uciekając w interwały i brzuszki, było dobrze, ale po dwóch tygodniach, właśnie po sobocie zwałka psychiczna. I kiedyś na poniedziałek byłem gotów, dziś nie jestem. Nie potrzeba mi kolegów choć towarzystwo jest mile widziane gdy piję w sobotę. Pić mogę nawet sam, ale wyznaczyłem sobie granicę rozładowania emocji poprzez alkohol - sobota. I tak zostało.
Zmieniony przez - waryjat11 w dniu 2016-06-14 22:20:34
Szacuny
3421
Napisanych postów
8469
Wiek
48 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
407869
Po tym co piszesz, to chyba najlepszy moment, zeby skorzystać z pomocy. To że dostrzegasz problem i chcesz coś z nim zrobić, zwieksza twoje szanse. Nie da sie wyleczyć z uzależnienia osoby, która je neguje. To, ze picie wplywa negatywnie na Twoje życie, to też sygnał ostrzegawczy. Tak jak picie w samotności i picie dla rozładowania emocji i ciągami. Dużo tych sygnałow.
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
Szacuny
2
Napisanych postów
8
Wiek
41 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
55
Jak ćwiczę, to rośnie we mnie takie ciśnienie, taka pompa, że muszę się napić w tą sobotę bo inaczej nie wiem, zabiję kogoś. A jak piję to mam rozregulowanie totalne wszystkiego, wiadomo, metabolizmu co zaburza odchudzanie na redukcji, na siłowni po sobocie spada siła itd. denerwuje mnie to już. Tyle lat ćwiczę a ten alkohol w sobotę to właśnie jak kolec w dupie. Czas to próbować wyeliminować.
Szacuny
31
Napisanych postów
378
Wiek
38 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
10889
Psycholog i terapeuta od uzależnień. Nie bój się. Cóż stary, nie wiem co Ci powiedzieć. W każdym razie wez i zrób coś z tym. To nie jest problem który rozwiążą kumple z forum. A ludzie którzy zajmują się uzaleznieniami cięższe przypadki naprawiali - gdy druga strona chcę coś zmienić...