- 3 x w tyg orbitrek po 60min (w tym rozgrzewka i wyciszenie po 10min)
- 3 x w tyg trening siłowy (skupiłem się tylko na rękach
treningiem, dlaczego tylko na rękach? Czuję że są słabe i od tego chciałem zacząć)
Po całym lutym wchodząc na wagę poczułem się rozdrażniony, więc do "miarodajnych" testów zakładam ulubioną koszulę i stwierdzam że stoję w miejscu. Jest źle, nie komfortowo, ogólnie kupa.
Moja praca to głównie siedzącą (staram się robić 8-10k kroków dziennie) mam wrażenie że moje ciało jest przyzwyczajone do 1600 -1800kcal, ogólnie jem mało i nie czuje potrzeby więcej. Nie liczyłem dokładnych kalorii, ale podsumowując dzień nie było możliwości przekroczenia 2000kcal.
Nie zmieniając zapotrzebowania, po prostu zacząłem ćwiczyć i dołożyłem posiłek po treningowy, głównie wieczorami.
Po miesiącu w koszule wbić się nie mogę więc przyszła frustracja.
Trafiłem tutaj. Poczytałem o zapotrzebowaniu, deficycie i diecie. Niestety to spowodowało konsternacje. Z zapotrzebowania wyszło mi około 2900kcal, więc tak na chłopski rozum myślę sobie jak to możliwe? Teraz jadałem max 2000kcal + zacząłem coś ćwiczyć i efekty zerowe, to jakim cudem mam wcinać 2900kcal i ma być lepiej.
Teraz nie wiem co mam ze sobą zrobić, poradźcie coś proszę.
33lata, 169cm, 82kg.
Zmieniony przez - Skittle w dniu 3/3/2024 9:36:53 AM
Zmieniony przez - Skittle w dniu 3/3/2024 9:37:30 AM