Zresztą w piłce nożnej zdarzają się dużo częściej poważne kontuzje niż na siłowniach (też miałem gdzieś badania na ten temat; różnica była rzędu 1:100 na korzyść siłowni).
Tylko ile osób gra w piłkę a ile osób ćwiczy na siłowni, to też warto wziąć pod uwagę. Zresztą - nie dziwie się, że częstotliwość kontuzji jest dużo wyższa, szczególnie przy nawet półprofesjonalnej a nawet amatorskiej grze ze względu na specyfikę tego sportu.
Piłkarz musi mieć wiele cech bardzo specyficznych aby być lepszy od drugiego np. bieg z piłką, bez piłki [a przy tym te dwie szybkości są od siebie różne], zwrotność, generowanie siły z różnych pozycji itp. I tak naprawdę to bardzo złożony sporty przez co oczywiście kontuzjogenność jest dużo wyższa, tym wyższa im wyższe są przeciążenia na treningu/meczu, które rosną wraz z zaawansowaniem. A wielu piłkarzy również zaczyna w młodym wieku - a ilu znasz piłkarzy po 40 roku życia? Pewnie mało, a dlaczego? Bo organizm daje o sobie znać poddawany coraz to większym przeciążeniom, można wysnuć wnioski, że każdy zawodowy [a nawet i amatorski] sport mimo treningu pod okiem trenera zaczęty w młodym wieku i każdy doprowadza do tego samego, kończąc karierę i często powodując uszczerbek na zdrowiu.
Nie pisałem też, aby zaczynać trenować samemu. Pomoc kogoś doświadczonego jest jak najbardziej wskazana. Tu masz rację, że większość "trenerów personalnych" ma tyle kompetencji do trenowania innych, co ja do nauczania gry w golfa. Trzeba poszukać sobie kogoś sprawdzonego. Wychodząc jednak z takiego założenia, ponownie nikt nie powinien grać na podwórku w piłkę nożną, bo można się wywrócić i rozbić sobie czaszkę o kamień.
Ale ile osób w młodym wieku ma kasę na trenera, w dodatku ogarniętego gdzie na większości siłowniach szukać takiego ze świecą, mentora, który umie poprowadzić młody narybek? Prościej kopnąć piłkę i nauczyć się tego samemu niż nauczyć się podstawowych ćwiczeń na silowni, czyż nie? Prościej znaleźć klub piłkarski z ogarniętym trenerem, który ma jakieś pojęcie [zresztą, poziom trenerów piłkarskich poszedł w ostatnich latach do gory] niż silownię z ogarniętym trenerem, który nie wrzuci od razu na 3 dniowego splita na maszynach?
Błędy w technice mogą zdarzać się u każdego, u dorosłych widzę często, jak biją rekordy (nierzadko 200 kg +) w MC z kocim grzbietem. To bardziej niebezpieczne, niż trenowanie martwego z obciążeniem 60 kg przez nastolatka.
Nie mogę się niestety z tym zgodzić, ponieważ takie osoby mimo błędów w technice mają wyrobiony już CUN, przygotowane stawy i mięśnie i moim zdaniem rzadziej dojdzie u nich do kontuzji niż u nastolatka bez przygotowania mimo nawet mniejszego ciężaru, ze względu własnie na to doświadczenie i 'wytrenowanie'. To samo jest na zawodach, tam technika jest perfekcyjna? Nie a ciężary są ogromne.
Nieracjonalna dieta w połączeniu z treningiem siłowym może być niezdrowa. Fakt. Tak samo jak nieracjonalna dieta połączona z grą w piłkę nożną lub siedzeniem przed komputerem. Nie wiem jednak, dlaczego wpadasz w skrajność. Ja zawsze zaczynam doradzanie od ułożenia sobie diety. Doskonale wiesz, że bez dobrego jedzenia trening siłowy nie ma za dużo sensu. W tym przypadku myślę, że szybko takiemu "pakerowi" minie motywacja na trening.
Ale po co układać dietę w młodym wieku? Jaki to ma sens? Zdecydowanie korzystniej moim zdaniem wychodzi właśnie nie
układanie diety tylko NAUKA racjonalnego, regularnego i zdrowego odżywiania tak aby w dłuższym okresie czasu coraz lepiej się odżywiać i nie wrzucać organizmu na pewną rodzaju "bombę" i gwałtowną zmianę. Z moich obserwacji wynika, że właśnie wrzucanie początkującego na DIETĘ wyliczaną czy układaną powoduje zdecydowanie szybszy brak motywacji ze wzgledu na brak chęci na przygotowanie posiłków, wyliczanie wszystkiego i głowienie się nad tym i lepiej wychodzi na tym gdy wcześniej stopniowo przechodził na coraz to lepsze odzywianie bo pewne rzeczy ma wypracowane i nie musi się nad nimi zastanawiać np. czym zastąpić ryż albo jakie źródła tluszczy mogę jeść gdy nie mam oliwy z oliwek w domu bo mi się skończyła a przecież w diecie ją mam.
Nie wiem jak mają się wady postawy do trenowania na siłowni. Pewnie mogą je pogłębić, jak również korygować. Tu specjalistom nie jestem. Wiem, że miałem skoliozę, teraz jej nie mam.
To bardzo złożony problem i fakt, wszytko zależy od indywidualnego przypadku.
Możesz poszukać samodzielnie badań monograficznych na dorosłych zawodnikach i sprawdzić w jakim są stanie zdrowia i kiedy zaczynali. Przypuszczam, że są dużo zdrowsi niż ogół populacji. Możesz także popytać na siłowni panów +60 od kiedy trenują i jak się z tym czują. Może trafisz na kogoś, kto akurat 30 lat wcześniej bił rekordy w trójboju. Ja miałem to szczęście. Poza tym, gdyby siłownia tak bardzo szkodziła (co jest nieprawdą), to pełno kulturystów i innych siłaczy jeździłoby na wózkach. Znasz takich? Piszę zarówno o naturalnych i o tych, którzy 30 lat lecą na SAA.
W każdym sporcie jest pewien % wyjątków, poza tym - patrzyłbym z przymrużeniem oka znowu na ludzi starej daty, jednak czynniki środowiskowe, dieta, dostęp do różnych środków itp. były zupełnie inne niż są teraz, ludzie byli przygotowani w pewnym sensie do dźwigania ciężarów np. przez pracę na roli więc automatycznie mogło to zmniejszać ryzyko pewnych urazów, a teraz? Teraz nastolatek siedzący w szkole po 10h na za małym krześle, przychodzi do domu, siada na laptopa kolejne 6h i nagle wpada na pomysł pójścia na siłownię. Mimo tego, że teraz wiedza jest zdecydowanie większa to ludzie nie mają często jednej ważnej cechu - nie umieją słuchać. Inne czasy i porównywanie ich trochę nie ma sensu.
Czy dużo zdrowsi? Takich badań się nie doszukałem ale wydaje mi się, że treningi w młodym wieku mogą zwiększać ryzyko kontuzji w późniejszym czasie nawet w wypadku treningu pod okiem trenera. Dlaczego więc zawodnicy dość wcześnie kończą kariery w większości przypadków? Bo zarobili wystarczająco [nikły procent] czy przez to, że ich organizm jest tak wyeksploatowany, że nie są w stanie dłużej wytrzymać przeciążeń treningowych?
Nie ma co powielać stereotypów. Bardziej kręgosłup rozwala się siedząc przed kompem (też na ten temat jest multum badań) niż chodząc na siłownię. Podobnie z innymi rzeczami. Jeżeli nie ma badań, które wskazują na szkodliwość siłowni w wieku nastoletnim, są za to badania, które wskazują na dobry wpływ ćwiczeń siłowych, trzeba wyciągnąć LOGICZNY wniosek. Siłownia nie szkodzi, a przynajmniej nie bardziej, niż np. bieganie w trampkach po betonie.
Siłownia może zaszkodzić bardziej i bardzo często tak jest, a dlaczego? Ponieważ:
-brak jest odpowiedniej kadry na siłowniach
-niie umiemy słuchać, wyciągać wniosków oraz nie popełniać błędów osób, które to przeżyły
-technika w większości przypadków leży i płacze
-powszechne wady postawy w polskim społeczeństwie i brak ich korekcji pogłębiają jeszcze problem
-rzucanie się na ciężary
-czynniki środowiskowe
-brak możliwości rozwoju siły i sprawności w młodym wieku [to bardzo ciekawe zagadnienie, które warto zagłębić], może inaczej, możliwości są ale lenistwo wygrywa, styl życia się zmienił.
Nie ma badań negatywnego wpływu GMO na ludzi ale jest za to bardzo dużo pozytywów a jest to powszechne pożywienie, jaki logiczny wniosek? Nie ma badań negatywnych = nie szkodzi = można jeść? Moim zdaniem nie bo to zbyt proste uogólnianie.
Moim zdaniem siłownia w młodym wieku jest pewną opcją ale na pewno nie w takim zakresie jaki ty chcesz przedstawić, badania na grupie docelowej nijak mają się do realiów i rzucenie nastolatka na siłownie w tak młodym wieku niestety w większości przypadków nie skończy się dobrze, dużo lepiej sprawdzą się moim zdaniem w takim wieku sporty zespołowe, sztuki walki i taką aktywność poleciłbym KAŻDEJ osobie w młodym wieku, który ma problem ze swoim wyglądem, ponieważ rozwijają bardziej ogólnie [nie tylko siłowo/sylwetkowo] , są tam obecne elementy treningu siłowego z obciążeniem własnego ciała przez co taka osoba będzie lepiej przygotowana do treningu na siłowni w późniejszym czasie co za tym idzie efekty teoretycznie powinny być lepsze.
Ale szanuję twoje zdanie, dzięki za dyskusję.
Zmieniony przez - Viren w dniu 2015-12-02 22:15:01