John Allaire nie może się pochwalić szczęśliwym dzieciństwem. Jego rodzice rozwiedli się, kiedy był mały. Matka kiepsko sobie radziła z nową sytuacją. Jej sposobem na stres stały się wycieczki do supermarketu po chipsy i tak zwany junk food. John nie miał najlepszego przykładu dotyczącego odżywiania, co szybko zaczęło się ujawniać w jego posturze. Nic nie zapowiadało poprawy jego nawyków, a nawet uległy one pogorszeniu, kiedy na raka zmarł jego ojciec.

Mając dwadzieścia lat, zwrócił się o pomoc do lekarza. John był już bowiem tak ogromny, że jego waga wychodziła poza skalę. Doktor zabrał go na targ rybny i dopiero tam go zważył. Całe zajście było dla Johna na tyle upokarzające, że spowodowało spadek nastroju i samopoczucia. Chłopak zaczął opuszczać zajęcia w szkole, regularnie jadać śmieciowe jedzenie i powoli sięgać dna. W tym czasie miał wsparcie tylko jednej osoby – swojej szkolnej miłości (Calia stała się potem jego żoną). I to dzięki niej nie stoczył się jako człowiek.

Zanim jednak rozpoczął swoją batalię z wagą, rozmiar jego ubrań wynosił aż 7XL! Kiedy uświadomił sobie, jak ogromny już jest, stwierdził, że może być już tylko gorzej i gorzej, o ile nie zacznie czegoś faktycznie ze sobą robić. Zapisał się na zajęcia wspierające utratę wagi w lokalnej siłowni i rozpoczął ciężką pracę. Program ten obiecywał, że straci 9 kg w ciągu sześciu tygodni. John podjął wyzwanie, uważając, że jest w stanie je wykonać. Udało mu się to jednak już w trzy tygodnie. Potem szło już coraz lepiej. W piętnaście miesięcy zgubił 136 kilogramów! Na tym jednak ta walka się nie skończyła, ponieważ John nadal miał ok 9 kg zbędnej skóry. Jednak, aby ją usunąć, potrzebował fundusze i dlatego założył stronę co-found, dzięki której dostał wiele pozytywnych słów wsparcia oraz niezbędne do operacji pieniądze.

Obecnie John jest wreszcie szczęśliwy i dba o swoje ciało, jak nigdy dotychczas. Walka z nadwagą dotyczy obecnie bardzo dużej ilości osób. Szczególnie, że często szukamy wymówek różnego typu: nie mam czasu, nie mam siły, może jutro, nie stać mnie na siłownię, potrzebuję trenera i tak dalej. A wy znajdujecie wymówki czy już zaczęliście coś robić, aby dbać o swoją kondycję?

Komentarze (7)
ojan

Za późno się opamiętał i nawet operacje nie spowodowały wyglądu fit.

1
Bull

pewnie przedłużył sobie życie

4
SalvatoreLucania

Panie Janie zanim ta skóra wróci do normalność o ile w ogóle wróci miną długie lata. Na tą chwile nie ciekawie to wygląda ale cel uświęca środki.
Pierwszym celem była tutaj prawdopodobnie walka o jego zdrowie a kto wie czy nie życie.

3
Gats 2

Jak ona z nim sex uprawiała? No bez żartów, miłość miłością ale to...?

1
lasican1

A życie kończy się na sexie ? Zaznaj kiedyś prawdziwej miłości ;-) To zmienisz zdanie i mam nadzieję podejście.

0
Gats 2

lasican1

Psychologia związku mówi, że sex jest bardzo ważną częścią składową związku dwojga ludzi

I jeśli czegoś w związku zaczyna brakować to niestety, ale ludzie są ludźmi i szukają tego na zewnątrz.

Nie wierz w bajki, panie od sponsoringu to też w znacznej części mężatki albo w związku.

To, że ktoś nie złapał ukochanej na blacie kuchennym z rozłożonymi nogami to nie znaczy, że ta jest wierna jak lelija.

Z czego biorą się rozwody? Z czego statystyki o dzieciach wychowywanych przez nie-swoich ojców? To te tysiące małżeństw zostało zawartych bez miłości?

Błagam, bez takiej ignorancji... Panna dwadzieścia parę lat i seksu nie uprawia bo ŻYCIE NIE KOŃCZY SIĘ NA SEKSIE;);) No na seksie z partnerem się nie kończy...

1
ojan

lasican1
Życie się zaczyna na seksie.

0