Dzień 43 Wczoraj byłem w strefie kibica. Wrażenia bardzo fajne, duzo ludzi, super atmosfera. Niestety byłem tylko przez I połowę z powodu sporej burzy i deszczu w Warszawie. II połowa obejrzana w knajpie, pod parasolami. Nad nami grzmiało, waliło i lało niemiłosiernie ;-) Ogólnie Hiszpania wreszcie pokazała prawdziwą tikitakę. Najbardziej szkoda [...]
Dzień 43 Wczoraj byłem w strefie kibica. Wrażenia bardzo fajne, duzo ludzi, super atmosfera. Niestety byłem tylko przez I połowę z powodu sporej burzy i deszczu w Warszawie. II połowa obejrzana w knajpie, pod parasolami. Nad nami grzmiało, waliło i lało niemiłosiernie ;-) Ogólnie Hiszpania wreszcie pokazała prawdziwą tikitakę. Najbardziej szkoda [...]
Dzień 44 Kolejny dzień upałów. W takim gorącu i duchocie ciężko co kolwiek robić. Na siłowni warunki ciężkie ;-) Kapało ze mnie już po przysiadach. Nawet otwarcie okna nic nie daje - wpada wiecej ciepła... TRENING 1. Przysiady - rampa 12 40 kg / 42,5 kg / 47,5 kg / 52 kg Kolejne kilogramy dołożone. Robi się już naprawdę ciężko. Nogi bolą. [...]
Dzień 45 Dzień lekko męczący, chociaż bez większych zdarzeń. Najpierw zakupy, potem oglądanie mebli (nienawidzę takich wycieczek...), sprzątanie w domu, praca w ogrodzie. Czyli ogólnie nic nadzwyczajnego, ale suma sumarum dość męczące... ;-) Pogoda jak ciągle ostanio - gorąc, duchota i burza w południe. Ale już nie taka jak była (właściwie były) [...]
Dzień 46 Jak już widzicie po poprzednim wpisie piszę ze szpitala ;-) Z tym internetem tu to naprawdę bardzo fajna sprawa - okno na świat :-)) Trochę pojechaliśmy po służbie zdrowia, ale też nie mozna tak uogólniać. NFZ - faktycznie daje dupy w wielu kwestiach, wiele absurdów, durnych niezrozumiałych decyzji dla przeciętnego śmiertelnika... Z [...]
Dzień 47 Dzień praktycznie spędzony na szpitalnym łóżku. No może poza kilkoma spacerami ;-) Myślałem, że jutro uda mi się wyjść. Niestety lipa. O ile wyniki "nerkowe" są w miarę znośne (ale bez rewelacji), to poziom leków we krwi wyszedł beznadziejny. Będą mi korygować dawki i powtarzać badania... Zejdzie się co najmniej do poniedziałku. Weekend [...]
Dzień 48 Dzień niezbyt porywający. Raz że w szpitalach nigdy nic wielkiego się nie dzieje, a dwa, że jest sobota, tym bardziej nic się nie dzieje ;-) Z takich ciekawszych wydarzeń to: obserwacja burzy (%-) - wpadło troszkę chłodu na chwilę chociaż) i oglądanie startującego helikoptera medycznego (%-)). Także bez rewelacji ;-) TRENING DNT DIETA [...]
Dzień 51 Dziś dzień trochę na wariackich papierach... Wypadło kilka naprawdę nieprzewidzianych spraw, te które miały być szybkie i przyjemne okazały się dłuższe i bardziej zagmatwane... Poza tym jeszcze trochę pracy w ogrodzie wpadło - jutro pewnie podobnie. Miałem dziś w planach zrobić siłownię, ale nie dałem rady czasowo. Z resztą, jak to [...]
Dzień 52 Dziś bardzo pracowity dzień. Praktycznie w całości (poza obiadem, odpoczynkiem i treningiem) spędzony na dworze - na pracach polowych. Jestem padnięty, zaraz idę w kimę ;-) Słonko czuję ciągle na sobie... Dziś zacząłem nowy plan, który dostałem od Antosia. Jednak trochę mało czasu miałem, więc zrobiłem trochę inaczej niż przewiduje [...]
Dzień 53 Dziś dzień równie pracowity - również praca polowa ;-) Dziś zaczęta wcześniej, ale skończona też wcześniej z powodu nagłego oberwania chmury %-) Po wczorajszym czułem plecy - czworoboczny w szczególności. Jeżeli ktoś chce alternatywny trening to polecam pielenie na bardzo suchej, ciężkiej ziemi %-) Poza tym, po wczorajszym treningu, [...]
Dzień 54 Wczoraj planowałem zrobić dziś trening, jednak nic z tego nie wyszło. Praktycznie jak wyszedłem z domu o 9.30, do pracy - sadzenie drzewek (iglaków), tak wróciłem na 20.30 (w między czasie godzinna przerwa na obiad). Także już nawet nie mam bardzo siły, chęci i ochoty po całym dniu bawienia się z łopatą, ziemią, drzewkami, folią i korą [...]
Dzień 55 Dzień podobny do poprzednich - najpierw praca polowa, potem ogródek. Od popołudnia zacząłem weekend ;-) Zrobiłem dziś trening nóg - oj było naprawdę ciężko. Jutro po południu wybijam - nie wiem czy będzie tam internet, więc być może wpiszę się dopiero w środę. Zobaczymy ;-) Planuję wziąć udział w konkursie na przemianę sylwetki. Postaram [...]
Dzień 56 Rano trening siłowniany, potem szybkie zakupy. Teraz pakowanie - jedna torba do szpitala, druga na wakacje ;-) Nie wiem czy wpiski będą przez najbliższe dni - przynajmniej do środy ;-) TRENING 1. Odwrotne wiosłowanie - rampa 12 0 kg / 0 kg / 2,5 kg / 5 kg Czucie pleców bardzo dobre. Pierwsze dwie serie zapoznawcze. Pod koniec ręce mi się [...]
Dzień 69 Dzień spoko, bez żadnych rewelacji - poza gorącem... Mam pytanie odnośnie żarełka: co jest z tych produktów najlepsze: mleko 3,2%, kefir, maślanka. Chodzi mi o jedzenie rano na śniadanie do owsianki i po treningu. TRENING 1. Hack-przysiady ze sztangą - rampa 12 21 kg / 26 kg / 31 kg / 36 kg W sumie ćwiczenie robione pierwszy raz od [...]
Dzień 69 Praktycznie cały dzień w robocie - prace rolnicze. Padam z nóg - w taką pogodę nawet przy stosunkowo łatwych zajęciach kapało ze mnie jak mokrej szmaty %-) Plus taki, że się opaliłem (ale bez spalenia raka) %-) Przy okazji odkryłem, że mam w piwnicy duże wiadro orzechów włoskich - z własnego ogródka - także chyba nimi będę się zajadał [...]
Dzień 70 Zacznę od tego, że w h** gorąco %-) Niedziela zwyczajna. Trening zrobiłem przed południem. Nie wiem, czy to wina gorąca i duchoty, ale w pewnym momencie (przed ostatnim ćwiczeniem) zakręciło mi się aż w głowie. Poleżałem 5 min i wrócilem. Potem było już ok. Dziś jak w każdą niedzielę sprawdziłem wagę i pas. Waga wskazała 53,1 kg (a więc [...]
Dzień 71 Dzień spoko - rozpoczęty od sporego śniadania - owsianki, która miała ponad 1000 kcal - czy takie zjedzenie 1/3 zapotrzebowania jest ok? Potem oczywiście reszta jak być powinna. Wreszcie trochę wytchnienia od upałów. Przez pierwsze pół dnia nawet popadało i było całkiem chłodno. Teraz znowu słoneczko się przebija a do tego duchota... [...]
Dzień 72 Dzień całkiem spoko, pracowity. Najpierw koszenie trawy (1,5 ha - po połowie z bratem - żeby nie było, że mały ogródeczek %-)). Potem walka z Talpa europaea, czyli j**anymi kretami. Te p******nięte j**ane h**e k***y, potrafią człowieka wyprowadzić z równowagi %-) Pracujesz cały dzień w ogródku, a tu przyjdzie jeden z drugim i [...]
Dzień 74 Tak jak wczoraj już wspominałem - od dziś w szpitalu... Znowu szpital mnie zawiódł. Na izbie przyjęć czekałem 1,5h na przyjęcie (mimo że oprocz mnie były aż... 2 osoby! %-) ) Potem zaszedłem na odział. A tam znowu zj**a... Brak wolnych łózek (mimo, że rano dzwoniłem i potwierdzili przyjęcie). Musiałem czekać, aż ktoś dostanie wypis, a ja [...]
Dzień 75 Kolejny dzień w szpitalu. Ale mam za to dwie wiadomości dobrą i złą. Dobra jest taka, że jutro mogę już wyjść, a zła: że w połowie września znowu muszę się położyć... Poza tym nic ciekawego. Standardowy dzień w szpitalu: od posiłku do posiłku, w przerwie między nimi prasa, wycieczki do toalety i kilka spacerów po korytarzach ;-) TRENING [...]