Doszłam do takiego punktu, że po 75 min. nie czuje praktycznie zmęczenia, a co więcej- odczuwam wręcz lekki niedosyt..
W związku z tym mam pytanie: Czy taki stan rzeczy może być spowodowany tym, że organizm juz się przyzwyczaił do tego typu i długości wysiłku i go to praktycznie "nie rusza"? Czy może powinnam zwiększyć długość lub intensywność biegu?
Dodam, że zwykle biegam wieczorem (wtedy mam najwiecej energii) i jeśli chodzi o kcal to nie schodze zwykle poniżej 1200/ dobe, co raczej nie wychodzi mi na dobre przy moim celu, jakim jest ostatnio redukcja..Zostały mi jakieś 4-5 kg do zrzucenia..a mam wrażenie, że ten proces, mimo starań się spowalnia..
acha..dodam ,że nie żałuje sobie słodkości- ale w granicach 30-40g i do śniadania tylko, albo -na podwieczorek tuż przed bieganiem, albo treningiem siłowym (ktory nota bene ogranicza sie w praktyce do pompek :/)
Czekam na jakies sugestie a propos aerobów: dodać coś, a może zwiększyć tętno..? Może HIIT?
echh..
czekam
Right into the danger zone.. :>